P. S.
Dbanie o wygląd w dzisiejszych czasach jest lustrem siedemnastowiecznych, francuskich dworów. Mężczyźni spędzają więcej czasu w łazience niż ich zmężniałe z braku wielkich dramatów (wojny) partnerki. Dlatego ta cecha wg mnie jest bez znaczenia.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10440 Skąd: świat
Wysłany: 2022-11-10, 11:32
Sweden napisał/a:
Z obserwacji grup, to chyba nikt tak nie wbije szpilki jak kobieta kobiecie
Ooooo tak!
Dlatego szpila, żmija, trucizna, mają żeńską odmianę
takajakinne napisał/a:
Dbanie o wygląd w dzisiejszych czasach jest lustrem siedemnastowiecznych, francuskich dworów. Mężczyźni spędzają więcej czasu w łazience niż ich zmężniałe z braku wielkich dramatów (wojny) partnerki. Dlatego ta cecha wg mnie jest bez znaczenia.
A dla mnie wygląd ma ogromne znaczenie w kwestii "czy czuję się kobieca?". Auto-surowość, perfekcjonizm, i niska samoocena mają u mnie poziom level master i dodając do tego kłopoty zdrowotne, traumy i przebyte zaburzenia odżywiania w różnej postaci, to sprawia, że mam z tym ogromny problem i odpowiedź na ów pytanie brzmi "za cholerę, nie".
Ważne jest, że ową hierarchię prowadzę tylko i wyłącznie względem siebie. Nie wiem czy jak napiszę że "inni mnie nie interesują" zostanie odebrane tak jakbym chciała. Jestem chyba zbyt zakompleksiona by oceniać innych.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 27 Dołączyła: 03 Lip 2017 Posty: 1316 Skąd: Europa
Wysłany: 2022-11-10, 16:37
Właśnie spędziłam pół dnia na szukaniu umiarkowanie eleganckich, wygodnych (żeby dało się je nosić nie tylko 'na ważne okazje', ale i na co dzień), wegańskich damskich butów rozmiar 44. Nie znalazłam nie tylko butów typowo damskich, ale nawet najprostszych glanów i ostatecznie stanęło na męskich. Spódnicę do nich też musiałam męską kupić, bo damskich jest równie mały wybór jak się ma grubą dupę i nie chce się wyglądać na 30 lat więcej niż się ma.
...a potem płacz, że się śmieją, że zwracają się per 'pan', że krytykują jak się ubiera, że za mało kobieca. A żadna z tych marud nie pomyśli, że płeć określa się przy urodzeniu i wtedy ubrania nie ma, a jak się człowiek by nie ubrał, to nadal jest tej samej płci i takie teksty bolą. Zwłaszcza jak nie ma wyboru.
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
Delphi, ja szukam porządnej ciepłej bluzy i póki co mierzę tylko te z działów męskich w najmniejszych rozmiarach, bo na damskich wszystko cienkie i słabe jakościowo. To nie tylko kwestia rozmiaru ubrań, że na damskich "nic nie ma".
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3477 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-02-01, 12:29
Przez lata miałam problem ze stereotypową dziewczyńskością – kwiatki, motylki, róż, błyskotki, księżniczki. Wszystkie lalki oddawałam kuzynce. Chodziłam w męskich T-shirtach, bojówkach i butach górskich. Za to jak podrosłam, to nie miałam problemów z odnalezieniem się w kobiecości. Infantylno-zwiewna dziewczęcość chyba nigdy mi nie podpasuje, ale kobiecość ma wiele barw.
No właśnie, barw… Po całym życiu nienawidzenia różu nagle pokochałam ten kolor. Mam na myśli dosłownie ostatnie miesiące. Fuksja, pudrowy róż, amarantowy, malinowy, koralowy, łososiowy – uwielbiam. Jeszcze nie noszę na sobie, ale może kiedyś się na jakąś fuksję odważę.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Euphoriall, jak chcesz uniknąć nieporozumień, to po prostu podawaj wartości RGB, albo CMYK.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Euphoriall, ale za to jakie precyzyjne. Jak wpiszesz w google, to od razu wiesz jaki to kolor. A jak wpiszesz fuksja, to wyjdzie multum różnych odcieni.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.