Hej
Tak mi od dłuższego czasu chodziło po głowie, głównie przez problem pewnego bilbordu u Euph.
Jak radzicie sobie z rzeczami, które mocno was triggerują.
Gdy raz nie wzięłam leków, byłam skłonna jechać na stację i nakupić gazu do butli i trzymać na kolejne straszne dni jakie nastaną.
Ostatnio miałam spokój od takich wybryków umysłowyc, ale rym razem nie dostanę lekóe na czas. A tu przede mną magisterka. Może być źle.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Ostatnio zmieniony przez chiroptera 2022-11-17, 15:09, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3617 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-09-12, 16:54
Ostatnio striggerowała mnie na maxa współpracownica, która miała całe świeżo pocięte ramiona. Myślałam, że padnę. Ale skupiłam się na oddychaniu, powtarzałam sobie „nie nakręcaj się” (pilnowałam, o ile się dało, gdzie idą moje myśli) i jeszcze mówiłam sobie, że te wszystkie moje objawy fizyczne w którymś momencie miną. Długo to trwało, ale minęły.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10523 Skąd: świat
Wysłany: 2022-09-15, 12:08
L.M. napisał/a:
Tak mi od dłuższego czasu chodziło po głowie, głównie przez problem pewnego bilbordu u Euph.
Euph jako obiekt badawczy, ciekawszy niż sam cholerny Benjamin B.
Karm me ego!
To przybliżając temat bilbordu, który to przedstawiał obiekt mojej fobii - ja kompletnie sobie nie radzę, i w tym przypadku, nawet nie mam mocy i chęci, by cokolwiek z tym zrobić i to zwalczyć, dlatego słowo "ucieczka" ma tu wymiar dosłowny.
Ciężko unikać mi tutaj owych "djobłów". To może być zabawka, zdjęcie, cokolwiek co ma ten kształt.
To, o czym pisała chiro to podobnie reaguję, ale na osoby z anoreksją.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Jak radzicie sobie z rzeczami, które mocno was triggerują.
Na strefie emocji na ig pojawił się ostatnio obrazek z napisem: "Ciężko pracuję żeby nie konfrontować się ze swoim życiem."
Czasem uciekam w głowie lub dosłownie, a czasami pozwalam już tym myślom przepłynąć, choć w ograniczonym stopniu. Z rzeczami, które kiedyś przerażały mnie do reakcji takich hak panika, płacz i krzyk jest już dużo lepiej, zrobiło się miejsce dla obecnej traumy i nowych triggerów... Nasuwa się wniosek, że skoro wtedy sobie poradziłam to teraz też, że mam w tym doświadczenie. Cholera, szkoda, że nie może być po prostu dobrze.