Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2022-09-03, 07:07
Oglądacie telewizyjne serwisy informacyjne? Ja zaczynam kumać stany emocjonalne frankowiczów sprzed jakiegoś czasu. To, czym człowieka katują + to w jakiej sytuacji sam się znajduje = ja coraz mniej czasu antenowego potrzebuję by mieć myśli samobójcze. Jak na razie najgorsza jest sekwencja: inflacja, ogrzewanie, sondaże, odszkodowanie wojenne i na dobicie reklama Lidla z Lewandowskim.
Mimo, że to forum autoagresywni, nie róbcie sobie takiej krzywdy.
Edit.
Taki o pozytywny post na "dzień dobry".
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Nie. Nie mam tv i nie tęsknię. Swoją wiedzę o tym co się dzieje nadal czerpię z memów i potem sobie wyszukuję info co tam się wydarzyło.
Ale nie idzie za tym nadążyć. Codziennie coś się dzieje. Z każdym nowym newsem myślę sobie, że "to nie może być prawdą, to się na pewno nie wydarzyło, to niemożliwe". A jednak możliwe. Myślę sobie, że nie da się już bardziej cofnąć w rozwoju naszego kraju, a tu strzela ktoś kolejne wypowiedzi, kolejne ustawy, kolejne zarządzenia, że... Jakbym miała oglądać serwisy informacyjne, to chyba musiałabym się zgłosić do lekarza po leki stabilizujące nastrój, bo... za często tłoczyłoby mi się w głowie pytanie "jak żyć".
Zresztą, kiedyś nauka i szkoła była obowiązkiem, a teraz i zaraz to przywilej z braku nauczycieli w państwowych szkołach.
Nie będzie co jeść, zakupy w sklepach jak za dawnych czasów?
Ani co do garnka włożyć i czym ogrzać chałupy, akurat na zimę.
Najważniejsze, że "patriotyczne" ławki poustawiali. Może jak wcześniej policjanci pilnowali kościołów to teraz mogą dostać przydział pilnowania ławek.
Ech, wylewa się wiadro irytacji przy tej aktualnej polityce w sprawach dnia codziennego.
Nie oglądam, potęguje tylko u mnie poczucie niepokoju.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Dzień dobry w te ciekawe wydarzenia.
Co tam obstawiacie ze swojego punktu widzenia w związku z tymi pociskami po naszej stronie? Rosja źle obliczyła? Ukraina jak zestrzeliła rakietę, to akurat spadła na naszą stronę? Coś innego?
Macie jakieś zdanie na ten temat, czy wam wszystko jedno?
Macie jakieś zdanie na ten temat, czy wam wszystko jedno?
Wszystko jedno może nie, choć zwykle mam do spraw politycznych podejście w rodzaju: kocham polityków tak bardzo jak oni mnie, czyli wcale. Albo: nie będę się umartwiał czymś, na co absolutnie nie mam wpływu. Ale jakieś zdanie przeważnie mam tak czy owak
Sweden napisał/a:
Co tam obstawiacie ze swojego punktu widzenia w związku z tymi pociskami po naszej stronie? Rosja źle obliczyła? Ukraina jak zestrzeliła rakietę, to akurat spadła na naszą stronę? Coś innego?
Trzeba zauważyć, że telewizje jak zwykle z każdego tematu robią gównoburzę, niezależnie od tego ile jest w nim sensu. Tutaj na pewno sens jest, ale w pierwszej chwili raczej celują w nasze emocje niż w fakty.
Niezależnie od tego czy to Ukraina zestrzeliła czy Rosja dała w szyję i nie wcelowała, nie zmienia to dla mnie kilku spraw. Po pierwsze, przykro, że zginęli przy tym ludzie. Jasne, nie znam ich i są mi całkowicie obojętni, ale rodzi to pewien uzasadniony niepokój, zwłaszcza wśród osób mieszkających blisko granicy. Po drugie, brzmi to na nieszczęśliwy przypadek. Myślę, że Rosja musi się mocno pilnować, by nie naruszyć NATO czy EU i nie zamierzają tego zrobić, bo byłoby to samobójstwo z ich strony.
Sweden, lej jakoś taki przyduży jak na rakietę obrony przeciwlotniczej, ale znowu ja ekspertem nie jestem. Śledzę rozwój wydarzeń i serio mam nadzieję, że niezależnie od tego co się wydarzyło, to stanowisko zachodu będzie ostre wobec Rosji, bo nawet jeśli to Ukraińska rakieta, to wszystko jest konsekwencją terrorystycznych metod rosji. Oczywiście nie mówię o odpowiedzi militarnej, choć jakiś pokaz siły powinien się odbyć, bo to jedyny język jaki Związek Radziecki rozumie. Do tego oczywiście sankcje, większe dostawy broni dla Ukrainy, w tym pocisków rakietowych dalekiego zasięgu.
kova84 napisał/a:
mam do spraw politycznych podejście w rodzaju
Tylko pomijając tytuł tematu, to chyba już dawno przestała być sprawa polityczna, to autentyczna wojna za naszymi granicami i jak widać ma wpływ na bezpieczeństwo naszego kraju. To, że nie którzy zbijają na tym kapitał polityczny, to inna kwestia, na to trzeba patrzeć z przymrużeniem oka.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Trzeba zauważyć, że telewizje jak zwykle z każdego tematu robią gównoburzę, niezależnie od tego ile jest w nim sensu. Tutaj na pewno sens jest, ale w pierwszej chwili raczej celują w nasze emocje niż w fakty.
Przejrzałam pewien bardzo popularny portal z milionem nagłówków (nie mam tv) i byłam zawiedziona, że żadnej wartościowej treści pod nagłówkiem. Jako, że nie siedzę w temacie tego co dzieje się w kraju na świecie, to chciałam poczytać o czymś... bardziej treściwym, rozumiem, że za wcześnie na coś konkretnego, ale ilość nagłówków przytłacza.
Mignęły mi za to rozpowszechniane posty od ukraińskich znajomych z jakiś ukraińskich portali i też podążają tą drogą, że Rosja rakietami zaatakowała Polskę.
kova84 napisał/a:
Myślę, że Rosja musi się mocno pilnować, by nie naruszyć NATO czy EU i nie zamierzają tego zrobić, bo byłoby to samobójstwo z ich strony.
Dopuszczam myśl, że Rosji może być już wszystko jedno, temu rządzącemu co chce poszerzyć granice swojego kraju o Ukrainę, to dobrze wie jaki koniec życia go czeka, to i nie wydaje mi się, że istnieją dla niego jakieś granice, jakieś pilnowanie się?
Michał napisał/a:
Śledzę rozwój wydarzeń i serio mam nadzieję, że niezależnie od tego co się wydarzyło, to stanowisko zachodu będzie ostre wobec Rosji, bo nawet jeśli to Ukraińska rakieta, to wszystko jest konsekwencją terrorystycznych metod rosji.
To dobrze, że śledzisz, będzie gdzie zasięgnąć rozsądnej opinii tego co się dzieje, jaka jest sytuacja bieżąca.
Na tyle na ile ogarnęłam to na pewno zgadzam się z tym co napisałeś.
Nie chciałabym aby nasi rządzący i wszyscy okoliczni udawali, że nic się nie stało, nie było tematu "potraktujmy to jako nic nie znaczący epizod".
Mignęły mi za to rozpowszechniane posty od ukraińskich znajomych z jakiś ukraińskich portali i też podążają tą drogą, że Rosja rakietami zaatakowała Polskę.
Ukraina będzie miała taką narrację, bo celowy atak rakietowy na kraj należący do NATO mógłby skutkować wprowadzeniem w życie artykułu 5. Jest szansa, że wojna skończyłaby się w pół godziny
Ja ufam wywiadowi USA, jeśli oni twierdzą że to najprawdopodobniej ukraińskie rakiety to myślę że na 99% to się potwierdzi.
Nie lubię nakręcania paniki i histeryzowania, za clickbaitowe nagłówki sugerujące wybuch III wojny światowej czy inne głupoty powinny być nakładane surowe kary.
Sweden, ja mam jeszcze w pamięci jak właściwie nic się nie stało jak zestrzelono samolot pasażerski nad Ukrainą w 2014 roku. Mam nadzieję, że jednak tym razem nie będzie znowu to tak pobłażliwe podejście.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3492 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-11-16, 11:26
Nie mam totalnie zaufania do tego, co przekazują nam Morawiecki, Biden i reszta. Powiedzą przecież to, co chcą, żebyśmy myśleli. Nawet jakby to był celowy rosyjski atak na NATO (na ciągnik xD), to nie wiem, czy byśmy się o tym dowiedzieli. Inna skrajność: jakby rację nawet miały rosyjskie media i to była prowokacja Ukrainy, żeby uruchomić art. 5 – nie zmienia to tego, że agresorem jest Rosja, a nie Ukraina. Mam dużo sceptycyzmu do wszystkich doniesień, ale podoba mi się, że chcą uruchomić art. 4. To brzmi fair. Byle nie nakręcać paniki.
Edit: Miałam błędne informacje, nie uruchamiają na razie art. 4. Mniej paniki, mniej kasy dla producentów papieru toaletowego.
Dopuszczam myśl, że Rosji może być już wszystko jedno, temu rządzącemu co chce poszerzyć granice swojego kraju o Ukrainę, to dobrze wie jaki koniec życia go czeka, to i nie wydaje mi się, że istnieją dla niego jakieś granice, jakieś pilnowanie się?
Nie jestem pewien czy czeka go taki koniec. Indie i Chiny też jakiś czas temu jasno wypowiedziały się, że np. użycie broni atomowej to będzie koniec dla Rosji. Oba te kraje mają swoją broń i nie chcą dodatkowych sankcji międzynarodowych. Jakkolwiek uważam, że w tym równaniu Rosja jest agresorem, terrorystą, a ich metody są pożałowania godne, tak nie wydaje mi się, by były pozbawione jakiejkolwiek ichniej logiki. Mają swoje wypracowane sposoby i tego się trzymają. Ba, już pojawiają się głosy, że może lepiej dla ogólnego dobra doprowadzić do porozumienia, ale wtedy trzeba byłoby oddać część terytorium Ukrainy na rzecz Rosji. Dla nich taka wersja byłaby zwycięstwem, a dla reszty świata może w którymś momencie być jedyną sensowną opcją. Zobaczymy.
a dla reszty świata może w którymś momencie być jedyną sensowną opcją
Wiem, że to oklepane, ale tak samo myślano o zajęciu Czechosłowacji. W 2014 też ciągle mówiono, że trzeba rozmawiać i Putin się śmiał przywódcom zachodnim w twarz. Jeśli ktoś uzna, że to jedyna sensowna opcja, to ja naprawdę nie wróżę zakończenia tego planu odbudowy związku sowieckiego. Tak mi się przypomina piosenka Kaczmarskiego:
Komu zależy na pokoju,
Ten zawsze cofnie się przed gwałtem –
Wygra, kto się nie boi wojen
I tak rozumieć trzeba Jałtę.
Nie to, żebym popierał wojnę, ale jeśli nie będzie innej opcji to lepiej stawić opór.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Nie to, żebym popierał wojnę, ale jeśli nie będzie innej opcji to lepiej stawić opór.
Zgadzam się. Ale szansa wciąż jest, że np. NATO uzna alternatywę oddania części terytorium za preferowaną względem ataku nuklearnego. Choć uważam, że póki co Rosja tylko straszy. Wtedy - owszem - to zły sygnał. Musiałoby iść z nim w parze wciągnięcie Ukrainy do EU i/lub zorganizowanie "ćwiczeń" EU/NATO na ich terytorium.