Wiek: 20 Dołączyła: 02 Mar 2022 Posty: 18 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-04-24, 14:46 Czy to wykorzystanie?
On miał 27 lat a ja 16, cóż byłam w bardzo złym czasie w swoim życiu. Miałam silną fobie społeczną, straciłam wszystkich przyjaciół, byłam w dość silnej nerwicy i prawdopodobnie nimfomanii z tego powodu. Niedługi czas wcześniej dowiedziałam że mój chłopak mnie zdradzał i bardzo mnie to załamało, miałam mega niskie poczucie własnej wartości. Zaczęłam chodzić do pewnego miejsca gdzie pokazałam X(tak będę go nazywać). Jako jedyny chciał mnie bardziej poznać, pisał do mnie, rozumiał że się bardzo boje ludzi. Dosyć szybko poszło że znalazłam się u niego, nie zapaliła mi się żadna czerwona lampka jak powiedział że "to co się dzieje w tym pokoju, zostaje w tym pokoju", jasno zaznaczył że nikt ma nie wiedzieć o naszej relacji. Co mnie zawsze dziwiło to to że bardzo dążył do emocjonalnej relacji, na dziwnych zasadach. Mówiłam mu dosyć prosto że dla mnie możemy być fwb, możemy się tylko spotykać na seks i nic więcej, X zawsze miał jakieś ale. Był zazdrosny, często mnie ściągał do siebie, kupował alkohol, gdy miałam wątpliwości to mnie od nich odraczał(ale będziemy przyjaciółmi???). Wiedział że jestem bardzo samotna i mam problemy ale nie zbyt go to interesowało, mówił mi żebym się ogarnęła, denerwował się gdy wpadałam w dysocjacje, mimo że wiedział. Nie miałam nikogo poza nim, chciałam odejść ale wiedziałam że wtedy nie będę totalnie samotna. Zaczął mi mówić że mnie kocha(to nie była prawda, ale wierzyłam), i też zaprowadził do swoich znajomych(im też miałam nic nie mówić, wszyscy się domyślali i tak). Płynął tak czas aż wszystko stawało się coraz cięższe i obciążające dla mnie. Wpadłam w myśli samobójcze. Byłam uzależniona od seksu i jakiejś bliskości więc wracałam. W końcu to skończyłam, po ponad roku, gdy już wręcz fizycznie było mi ciężko. Przez wiele miesięcy nikomu nie mówiłam, nadal spotykałam się z naszymi wspólnymi znajomymi. W końcu odważyłam się powiedzieć dwóm osobom, koleżance która go zna i mojemu koledze. To była jakaś ulga, koleżanka uznała że to jest creepy ale sama też chciałam więc nie aż tak. Kolega uważa że X mnie wykorzystał (ten kolega był w toksycznych relacjach, porównywał to do tego). Teraz kompletnie nie wiem jak się z tym czuć, czuje nadal wielkie poczucie winy, obrzydzenie do siebie. Nie potrafię poruszyć tematu na terapii, byłam na tej terapii gdy byłam w tej relacji i nie mówiłam złych słów o nim.
Dzięki za przeczytanie... Przepraszam jeśli to nie jest dobra sekcja na to.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2022-04-27, 09:45
W tej sekcji post zostanie, rzeczywiście, bo temat trudny i kontrowersyjny.
Tyle z pozycji
***
Ja odebrałam Twój opis, jako wykorzystanie Twoich słabości, zagubienia i przepraszam, ale naiwności.
To zdanie:
noempathy napisał/a:
byłam na tej terapii gdy byłam w tej relacji i nie mówiłam złych słów o nim.
Dodając do tego, że czujesz, że coś chyba było nie tak, nawet bardzo nie tak, jest takim trochę potwierdzeniem mojego odbioru.
A terapeuta, jako osoba, która zna więcej szczegółów, będzie Ci w stanie więcej powiedzieć. Tym bardziej, że skoro wrzuciłaś posta tu, powiedziałaś o wszystkim koleżance i koledze, to barierę trzymania w sobie przekroczyć potrafisz.
A co jak co, ale zatajając takie rzeczy przed terapeutą... to jak masz wizyty prywatne to równie dobrze ja mogę podać Ci swój nr konta i poprosić o przelew, bo terapia z celem Ci się rozmija.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.