Euphoriall, zapamiętam. I w pewien sposób rozumiem. To była raczej myśl "trzeba wyciągnąć cokolwiek, może to a może tamto, jakakolwiek deska, której mogłaby się pochwycić, choćby głupia myśl, walka dla kogoś"
Tylko co w takim wypadku mogę podpowiedzieć? Jak na razie wspomniałam o nutridrinkach i psychologu szkolnym.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10440 Skąd: świat
Wysłany: 2021-07-30, 12:26
Krzysiu, tak jak nie uczą, że człowiek chory psychicznie rzadko kiedy jest niebezpieczny dla otoczenia. Ma wywalone na innych bo jest zbyt skupiony na swoim cierpieniu, więc nazywanie osoby, co strzela do ludzi na mieście, lub biega z siekierą że to osoba chora psychicznie to jak wmawianie, że Obajtek klnie w rozmowach bo ma zespół Touretta.
Tak, mamy społecznie zerowe pojęcie o chorobach i zaburzeniach psychicznych, bo pojęcie "pomoc psychiatryczna w Polsce" to jakaś farsa.
L.M., całkowicie kumam, że to była myśl, by pomóc a nie, żeby zaszkodzić tylko właśnie z tego powodu o którym napisał Krzysiu, a ja dopowiedziałam - głupie by było, aby do Twojej reakcji mieć pretensje.
Pando, jesteś osobą całkowicie postronną, nie masz wpływu na decyzję jej rodziców, więc pierwsze kroki należy kierować do osób, które nawet nie bezpośrednio, ale cokolwiek mogą zrobić, tu: osoba ze szkoły.
Z wycinków świadomości tamtego okresu pamiętam, że czułam ogromną niechęć do ludzi gadających o jedzeniu, przez co jeszcze bardziej nakręcałam się na niejedzenie i byłam w tym sama i niezrozumiana nawet przez samą siebie, co sprawiało, że nienawiść, poziom agresji do świata i siebie rosły, a nawet nie miałam przez wycieńczenie organizmu siły, by walnąć szklanką o ścianę i krzyczeć.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Euphoriall,
Masz rację, jestem postronna i z jednej strony nie mam mocy sprawczej. A z drugiej dziewczyna chce i szuka pomocy, dlatego próbuje pytam, szperam. Poza zmuszającymi rodzicami, jest też siostra łażąca i mówiąca jej, że jest gruba.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
L.M., mi przychodzi na myśl Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Jeżeli dziewczyna przedstawi tam swoją sytuację, powinna uzyskać pomoc. O ile oczywiście w Waszym rejonie funkcjonuje jakiś OIK.
Druga możliwość to samodzielne udanie się do pediatry (w tym wieku powinna zostać już przyjęta bez rodzica) i przedstawienie swojego problemu.
W czasie wakacji w szkołach nie ma dyżurów pedagogów/psychologów. Funkcjonuje jedynie sekretariat i dyrekcja.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10440 Skąd: świat
Wysłany: 2021-08-02, 12:17
aga_myszka napisał/a:
Funkcjonuje jedynie sekretariat i dyrekcja.
Dyrekcja to kurcze, jak najbardziej wie, co powinna zrobić w takim przypadku.
<<< Dodano: 2021-09-01, 09:40 >>>
Postaram się to napisać w jak najmniej nakręcający sposób to też schowam
:
W chwili, gdy 2,5 kg dzieli mnie od BMI = Niedowaga, zaczyna mi się odpalać korba. I się weź tu człowieku nie nakręcaj jak dookoła Ci mówią o tym. A jesz normalnie, nie wymiotujesz, nie ćwiczysz w ogóle, nie dostarczasz sobie specyfików pseudo-odchudzających. Staram się to z głowy wywalać, udaje się. Ale nie powiem, przychodzą chwile, że chciałoby się kontynuować, a nawet i przyspieszyć pewne tendencje.
W sumie, to mam ochotę napisać, dosłownie to, co w głowie mi siedzi, ale nie chcę puszczać tego wolno ze względu na siebie i innych. Moja korba, jak pamiętam, uwolniona to sieje spustoszenie - zero hamulców.
To niech sobie siedzi. A najlepiej niech k*rwa wyjdzie z mojej głowy.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
To wraca... Anoreksja dziwnie mi myśleć, że mogę mieć z tym problem, bardziej to ja mam nadwagę i tak naprawdę mogłabym schudnąć. Jedynie co mnie do tego skłania to, że mam problemy z jedzeniem. Jem dwa posiłki dziennie w porywach trzy i tyle...
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.