You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Spotkał się z poglądem, że asystent jako ranga uniwersytecka polega na tym, żeby pisać artykuły i wysyłać do publikacji pod nazwiskiem kierownika katedry…
Wiek: 31 Dołączyła: 22 Cze 2014 Posty: 1410 Skąd: Europa
Wysłany: 2021-07-15, 12:27
chiroptera, praca tragedia, typowa produkcja, pakowanie przynęt wędkarskich. Wrzuca się do worka, formuje w formie, zgrzewa się opakowanie i do wysyłki. I tak przez 8h. Umowa o pracę, jedna zmiana do 15 i najniższa krajowa. Próbowałam to formować ale ciężkie jest. No i byłam tam pół godziny a ciuchy tak śmierdzą, że nadają się tylko do prania. Nie chcę kolejnej roboty gdzie będę harować 7-8 lub więcej godzin za najniższą krajową.
Dawałam też CV osobie która może mnie wkręcić do pracy typowo pod moje wykształcenie: resocjalizacja. Ale muszę czekać na jakieś info.
No to dość oczywiste chyba, przecież urządzenia i narzędzia u lekarza muszą być czyste.
To zabrzmiało jak oburzenie, że ktoś nie chce sprzątać w pracy jako asystent lekarza.
Idę jutro na rozmowę kwalifikacyjną, jakiś sklep internetowy z przynętami wędkarskimi. Produkcja tych przynęt. Ogłoszenie tej pracy to były dwa zdania ale hasło dyspozycyjność mnie trochę przeraża
Nie no po prostu mi się wydaje to dość normalne, że asystent jest od wsparcia, wiec zajmuje się rzeczami takimi jak porządek czy to wśród dokumentacji czy miejsca pracy. Jeśli chodzi tutaj o latanie z mopem no to wiadomo, że od tego sprzątaczka już jest. Ale czyszczenie narzędzi pracy to już imo się zawiera
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3490 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-07-15, 16:45
Wzium napisał/a:
asystent jest od wsparcia, wiec zajmuje się rzeczami takimi jak porządek czy to wśród dokumentacji czy miejsca pracy
Ujęto to jako „pomoc w prowadzeniu domu”. Nie to, że wybrzydzam, ale serio, byłabym w tym słaba. A jakiegoś stopnia sprzątanie jest w prawie każdej pracy i do tego nic nie mam.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Nawet miesiąc jeszcze nie minął jak jestem na bezrobociu a sytuacja ta dołuje mnie. Czuję się tak beznadziejnie, jakbym była jakąś sierotą co nie może znaleźć kolejnej pracy. Kilka CV już wysłałam: na razie bez odzewu. Tłumaczę sobie, że powinnam brać tą sytuacje na spokojnie: mam coś oszczędności więc z głodu nie umrę, prądu i wody nie odetną, mówię sobie, żebym odpoczęła, mam więcej czasu to mogę no nie wiem czymś się zająć, jakieś hobby, ale nie w głowie mam tylko, że musze znaleźć pracę.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Zakręcona, przesyłam siłę i nadzieję. Znajdziesz coś niedługo. Ja szukałam prawie dwa lata. Nowe miasto i pandemia. Ale znalazłam w końcu! Życzę Ci, żeby u Ciebie trwało to krócej
takajakinne, dziękuje za słowa otuchy.
Dzisiaj z jednej firmy się odezwali, nie powiem liczyłam na pozytywne wieści z ich strony. A tu informacja, że nie przeszłam do kolejnego etapu bo: "moja aplikacja spełnia ich wymagania w mniejszym stopniu".
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Wiek: 29 Dołączyła: 11 Sie 2013 Posty: 1778 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-08-23, 19:40
Zakręcona napisał/a:
Nawet miesiąc jeszcze nie minął jak jestem na bezrobociu a sytuacja ta dołuje mnie. Czuję się tak beznadziejnie, jakbym była jakąś sierotą co nie może znaleźć kolejnej pracy. Kilka CV już wysłałam: na razie bez odzewu. Tłumaczę sobie, że powinnam brać tą sytuacje na spokojnie: mam coś oszczędności więc z głodu nie umrę, prądu i wody nie odetną, mówię sobie, żebym odpoczęła, mam więcej czasu to mogę no nie wiem czymś się zająć, jakieś hobby, ale nie w głowie mam tylko, że musze znaleźć pracę.
Jak ja bardzo rozumiem takie podejście... Przez 7 miesięcy szukałam pracy i czułam się bardzo podobnie. Zamiast korzystać z czasu, który mam to katowałam się, że jeszcze nic nie znalazłam a im dłużej to trwało tym mój kat nabierał więcej siły. A o wiele zdrowiej byłoby dla mnie, gdybym po prostu zajęła się szukaniem a w międzyczasie po prostu korzystała z czasu, który mam. Choć w jakimś stopniu myślę, że go wykorzystałam ale gdyby nie mój wewnętrzny krytyk, który ciągnął w dół byłby to przyjemniej wspominany czas.
Przykro mi, że nie dostałaś się do kolejnego etapu rekrutacyjnego. Trzymam kciuki za szybkie znalezienie pracy przez Ciebie. Dużo sił i byś jak najmniej pozwalała się ciągnąć w dół temu przeświadczeniu, że powinnaś już mieć tą pracę. Normalnie mega ciężko o pracę a w pandemii to już w ogóle.
"Bóg zsyła na każdą górę tyle śniegu, ile ta w stanie jest udźwignąć."
Troche zastanawiam się, dlaczego zawsze czytam tu o wysłaniu kilku CV. Rozumiem, jesli ktoś ma problem z kontaktem z ludźmi, ale to się pojawia jakoś za często. Tak mi sie zdaje. azwyczaj, jak próbowałam znaleźć pracę, a nie miałam jeszcze sprecyzowanego parcia na konkretny zawód, wysyłałam CV w kilkanascie/kilkadziesiąt nawet miejsc i próbowałam umówić jak najwięcej spotkań, by coś się wyklarowało. Oczywiście, nawet jak pójdziesz na rozmowę kwalifikacyjną to nie oznacza, że to gwarant. Dlatego lepiej był przejść przez sporo rozmów, niż nie wysłać nic.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"