Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzinne relacje
Autor Wiadomość
reverendbizarre 


Dołączył: 30 Paź 2020
Posty: 13
Skąd: małopolskie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2020-10-31, 01:36   

Długo miałem ambiwalentne odczucia co do domu rodzinnego, ale im starszy jestem, tym bardziej doceniam obecność rodziców (oraz braci, z którymi akurat zwykle dobrze się dogadywałem, choć to już inna bajka). Od paru lat ze smutkiem obserwuję, jak rodzice się starzeją i strasznie mi przykro na myśl, że w tej dekadzie mogą już umrzeć.

Moi rodzice trochę ze mną przeszli. Jako nastolatek nieźle dawałem im w kość swoimi szczeniackimi wybrykami. Z perspektywy lat widzę, jak wiele krzywdy potrafiłem im wyrządzić. Z drugiej strony różne moje grzeszki z tamtego okresu były w pewnym sensie młodzieńczymi reakcjami na pewne braki w domu rodzinnym... W każdym razie kiedyś miałem dużo pretensji do rodziców, ale dziś nie potrafię i nie chcę mieć żalu o cokolwiek względem nich.

Całe szczęście, że przez głupoty nastoletniego życia nie zmarnowałem sobie życia. Duża w tym zasługa właśnie rodziców, którzy de facto nigdy nie odmówili mi wsparcia, choć zachowywałem się niekiedy poniżej wszelkiej krytyki. Dziś mam dobre relacje z nimi i nie chciałbym już tego stracić.




 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2020-12-25, 23:57   

Zabolały dwa zdanie wypowiedziane w jednym dniu przez siostre:
1) ona i bratanica tak się trafiło były podobnie ubrane, siostra moja skomentowała to tak, że (ona i bratanica) wyglądają teraz jak siostry. z jednej strony ot zwykłe zdanie, mnie zabolało, bo chyba nigdy w stosunku do mnie jej ust nie padło to słowo "siostra", byłam częścią rodziny, byłam określona jako ta popiep.....
2) była kwestia poruszana spotkania rodzinnego w większym gronie i jej komentarz, że mnie o zdanie nie warto pytać bo i tak żyję w swoim świecie...




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
krzywdaurojona
[Usunięty]

Wysłany: 2021-02-07, 16:22   

Matka już dla mnie nie istnieje. Z ojcem mam nadzieję utrzymywać kontakt jeśli się kiedyś wyprowadzę. Niestety choćbym chciała - nie umiem z nimi utrzymać/nawiązać relacji.



 
 
Rodzinne relacje
Valentina 
Valentina



Wiek: 35
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 186
Skąd: z nikąd

Wysłany: 2021-05-04, 08:18   

Zakręcona Wiem co czujesz zdanie, że żyję we własnym świecie i nie warto mnie o nic pytać, bo jestem kosmitą i nie znam się na ludziach, słyszę regularnie. Ja wczoraj znów musiałam odwiedzić teściów, bo przyjechała siostra męża, która w lipcu bierze ślub. Mąż w trakcie rozmowy wypalił, że jedziemy chyba pociągiem do Wrocławia, a ja nie wiem czemu czemu nie ugryzła się w język powiedziała, że przecież będziemy mieć dużo rzeczy króliki ubrania a teść powiedział, no właśnie przecież sukienka i twój garnitur nieporęczne a ja znów nie wiem czemu nie ugryzłam się w język i wypaliłam, że będę mieć inne (nie pamiętam czy powiedział ubranie czy przebranie pewnie powiedziałam przebrania bo dla, mnie wyjściowe ubrania to jak przebrania ja nie jestem elegancka, lubię sportowe ubrania) a jego siostra wypaliła ale nie przebierzesz się za czarownice, za kogo ta *** mnie uważa za idiotkę?! :zły: :bomba: przecież była na ślubie jej kuzynki mąż się nie odezwał, bo on nigdy takich niuansów nie słyszy. Przed wizytą obiecał, że zagramy w gry planszowe ale jak zawsze zrobił wszystko by mnie wk***ić, przedrzeźniał mnie ja nie mówie r wielokrotnie mu mówiłam, by przestał, ale dla niego to żarty no i skończył się awanturą, wyszedł *** z domu a ja zostałam potem się nie odzywaliśmy teraz gnój śpi a ja nie wiem co mam robić. Nie chce go przepraszać to on zaczął i nie czuje winy, nie wiem może jestem podłą suką ale nie czuję czuje żal i złość, ale na pewno nie poczucie winy.Przepraszam za brak przecinków nie mam do tego głowy.

Przecinki przecinkami, ale w tym dziale obowiązuje zakaz przeklinania. Wygwiazdkowałam. Myszka




Trzeba więcej niż patrzeć by na prawdę widzieć
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2021-05-04, 18:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Rodzinne relacje
Cappy 



Wiek: 29
Dołączyła: 29 Paź 2019
Posty: 1679
Skąd: łódzkie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2021-05-13, 18:47   

Co by tu napisać w tym temacie? Wypowiedzieć chcę się bardzo ale nie znajduję słów, żeby opisać relacje jaka łączy mnie z matką i ojcem. Ja ich po prostu toleruję. Niby są dla mnie mili, ale mam duże urojenia co do matki. Nie wiem jak ją opisać. Nie mam z nią relacji żadnych, przekreśliłam ją zresztą ona nigdy się nie starała. Moje wspomnienie, które trzymam do tej pory to takie, kiedy gramy wspólnie w planszówkę.
Nie umiem nawiązywać relacji.
A z ojcem...czasem do siebie dzwonimy, mówi, że mnie kocha...




You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-07-11, 07:13   

Valentina, współczuję. Nic innego nie potrafię zrobić. To tak wykluczają z kółka wzajemnej adoracji bo ktoś ma inne zdanie, różni się... Boli to najbardziej, że nawę już na wstępie nie chcą pytać o zdanie. To jej zdanie "że mnie ie warto pytać" powoduje, że ja nie powiem co o czymś myślę czy jakie mam zdanie o czymś bo już na wstępie mam ukazane, że ma to gdzieś.

Kolejnym rodzinnym dramacie biorą udział: ja, kot, matka i siostra. Kot jako punkt zapalny. Siostra z mordą do mnie, że otwiera drzwi na pole bo matce duszno i przez głupiego kota ona w zamkniętym domu nie będzie (siostra) siedzieć i ze coś poprzestawione mam głowie, że nie otworze drzwi by kot nie uciekł. Ja do matki idę czemu jak jej te drzwi przeszkadzają nie przyszła do mnie tylko do siostry (znaczy jej drugiej córki) idzie na skargę. Matka idzie do siostry czego do mnie się przyczepia. I z obu dostaje bure od siostry, że do matki poszłam z tą sprawą. Kot jest nie wychodzący wiec drzwi na pole nie są otwarte, a gdy w domu się wierzy kot jest zamykany w jednym pokoju, ale nie pozwalam by przez cały dzień był zamknięty w jednym pomieszczeniu. Nie po to go mam by ograniczać by przestrzeń życiową i tak mam dylemat czy dobrze robie, że nie wypuszczam go na pole. Według mojego psychologa przeniosła potrzebę dbania o siebie na kota.

Kota czesze, jeśli chodzi o karmę dla niego cena nie ma takiego dużego znaczenia (byleby skład był dobry). Gdy coś zauważe, że inaczej się zachowuje chop biorę do weterynarza. Jego zabawki po całym domu się znajdują. A mi szkoda wydać pieniądze na nowy telefon dla siebie. W sumie dwa: kotem spędzam więcej czasu niż ze swoim rodzeństwem, i on jest dla mnie miły. Przychodzi by go pogłaskać, nie obgaduje mnie, nie rani mnie. Wróćmy jednak do sedna. Gdy oberwalo mi się za te zamknięte drzwi.

Nie miałam żadnego odczucia czy źle robię czy dobrze, ale wiedziałam, że siostra zaraz rozgada jaka to ja jestem głupia i już wszyscy będą wiedzieć o tej sytuacji. I miałam racje później brat zagadał do mnie, że siostra o tych drzwiach miała rację (ale on przynajmniej z krzykiem do mnie nie przyleciał). Tak pisze i pisze: o głupie drzwi poszło a taka awantura się wywiązała. Trzy mam takie uczucie, że muszę kota przed siostra chronić: o a mojego kota nienawidzi: przy mnie potrafiła namawiać swoją córkę by nakarmiła go czekoladą (wg matki był to żart - ja tak nie uważam). Jak mnie nie było w domu; wcześniej potrafiła go złapać i klatce zamknąć by nie przeszkadzał (była o to awantura zapoczątkowana prze mnie i juz tego nie robi). Teraz kot jak tylko ją widzi to się chowa.




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Ostatnio zmieniony przez takajakinne 2021-07-11, 08:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rodzinne relacje
takajakinne 
bóg



Dołączyła: 27 Lis 2015
Posty: 1867
Skąd: zewsząd

Wysłany: 2021-07-11, 09:00   

Zakręcona, moja mama, gdy z nią przez chwilę mieszkałam, miała podobnie z moim kotem. Kazała ją zamykać w łazience i traspotrerze, żeby jej w nocy po szafkach nie skakała... Balkon wciąż był otwarty i siedziałam wciąż przy kitu, żeby nie czmychnęła..
Wytrzymałam tam trzy tygodnie. Nie tylko z powodu kici, do mnie też miała wciąż jakieś anse. Ale było, minęło. Teraz choćby skały s*ały nie wrócę do rodziców. Amen.

usunęłam separatorki. Takajakinne.




 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-07-11, 16:25   

Mam odczucie, że jednak jestem złą córką. Moja matka dziś trafiła na pogotowie. Pogotowie do niej wzwaliśmy. Źle się czuła, słaba była. Czuje jakby to moja wina była, czuje oskarżenie w oczach rodzeństwa, że to moja wina. Bo matki nie pilnowałam, bo nie wietrzyłam domu. Matka jest przytomna, nie ma problemu z oddychaniem. Wolałabym żeby matkę zatrzymali na obserwacji w szpitalu bo wiem, że kiedy wróci do domu to opieka nad nią zostanie zwalona na mnie. Nienawidzę za to mojego rodzeństwa, zawsze tak robią...



Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
Krzysiu 
podejrzany



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2020
Posty: 2394
Skąd: zachodniopomorskie

Ostrzeżeń:
 2/3/4
Wysłany: 2021-07-11, 17:57   

Zakręcona, no to oni w tej sytuacji są moralnie bardziej wątpliwi od Ciebie…



 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-07-11, 21:05   

Matka wróciła do domu, wyniki badań w porządku ma. Obstawiają, że to złe samopoczucie ma podłoże psychologiczne/psychiczne lub upał to spowodował.
Krzysiu napisał/a:
Zakręcona, no to oni w tej sytuacji są moralnie bardziej wątpliwi od Ciebie…

Odkąd pamiętam tak było. Nie ważne czy wtedy chodziłam do gimnazjum, liceum czy teraz już mam swoje lata. Pierwsze to było, żebym się nią zajęła bo nie mam rodziny w sensie męża czy dzieci i nie pracuje. Później gdy skończyłam szkołę i jeszcze nie pracowałam to, że mam dużo czasu wolnego. Gdy zaczęłam pracować było to, że mieszkam w domu rodzinnym.


<<< Dodano: 2021-07-19, 18:32 >>>


Dzisiaj siostra wpadła... i tej jej nienawistny wzrok w stosunku do mnie... jak ją na początku zobaczyłam to już ciśnienie mi się podniosło...




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
Wzium 



Wiek: 30
Dołączył: 31 Paź 2020
Posty: 210
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2021-07-19, 18:39   

Wyprowadzka to chyba jedyne rozwiązanie



 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-07-20, 21:59   

Zakręcona napisał/a:
Kolejnym rodzinnym dramacie biorą udział: ja, kot, matka i siostra. Kot jako punkt zapalny. Siostra z mordą do mnie, że otwiera drzwi na pole bo matce duszno i przez głupiego kota ona w zamkniętym domu nie będzie (siostra) siedzieć i ze coś poprzestawione mam głowie, że nie otworze drzwi by kot nie uciekł.

Wiecie co jest chora, co ja mam poprzestawiane wiem, że siostra wpadnie z rodziną w niedziele i od nowa będzie afera, że drzwi zamknięte. Znaczy inaczej ona te drzwi otworzy i niech tylko spróbuje je zamknąć znowu będzie drzeć mordę na mnie. Jest wtorek wieczorem a ja już jej weekendową wizytą się stresuje i denerwuje. Myślę sobie może wtedy zamknąć się w pokoju i nie wychodzić, ale wkur..a mnie ta myśl, że ja mam się chować. Ja tu mieszkam a nie ona, i czemu mam dawać się przestawiać po kątach a z drugiej strony boję się ponownej konfrontacji z nią.




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
Wzium 



Wiek: 30
Dołączył: 31 Paź 2020
Posty: 210
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2021-07-22, 13:44   

Wystarczy zamknąć kota w pokoju i tyle. Drzwi od domu mogą być otwarte i może się wietrzyć matka.



 
 
Rodzinne relacje
Krzysiu 
podejrzany



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2020
Posty: 2394
Skąd: zachodniopomorskie

Ostrzeżeń:
 2/3/4
Wysłany: 2021-07-22, 13:53   

Wzium, próbowałeś kiedyś zamknąć kota gdziekolwiek? To naprawdę trudne zadanie jest…



 
 
Rodzinne relacje
Wzium 



Wiek: 30
Dołączył: 31 Paź 2020
Posty: 210
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2021-07-22, 14:03   

Krzysiu, babcia na wsi ma kota żyjącego na zewnątrz z budą zaraz przy wejściu do domu. Czasem mi się pakuje do pokoju przez otwarty balkon, to wylatuje z niego po chwili. Jako alergik w kaszę sobie dmuchać nie dam :D Łapiesz gnoja i tyle



 
 
Rodzinne relacje
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 13