Wiek: 35 Dołączyła: 13 Gru 2016 Posty: 87 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-01-24, 20:38
Ryba napisał/a:
Bo wątroba potrafi wytrzymać nawet do 10 - 20 lat ścisłego alkoholizmu i lekomani, zanim da się we znaki.
Ok, rozumiem, ale...
Lewe napisał/a:
silhouette, jak zacznie Ci coś sygnalizować, to może już być za późno na cokolwiek...
...myślałam, że będzie to cokolwiek, a nie ze skrajności w skrajność. Znaczy się pewnego dnia padnę i dopiero sekcja zwłok wykaże, czy to wątroba, żołądek, czy coś innego.
Zresztą to chyba nie ma aż takiego znaczenia? Na szczęście póki co, chyba aż tak sobie nic nie uszkodziłam i skupię się na konsekwencjach społecznych, bo te mi teraz najbardziej dokuczają.
Ostatnio zmieniony przez Hedum 2017-01-24, 20:40, w całości zmieniany 1 raz
Znaczy się pewnego dnia padnę i dopiero sekcja zwłok wykaże, czy to wątroba, żołądek, czy coś innego.
Nie. Po roku takiego trybu życia w końcu wylądujesz u lekarza z jakąkolwiek przypadłością. Organizm się mutuje, zwiększając tolerancje na używki, skutkiem czego funkcjonalność narządów się osłabia. Na początku padną nerki, tarczyca, trzustka - cokolwiek. Wątroba jest sowitym twardzielem.
Wiek: 35 Dołączyła: 13 Gru 2016 Posty: 87 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-01-24, 21:09
Ryba napisał/a:
Nie. Po roku takiego trybu życia w końcu wylądujesz u lekarza z jakąkolwiek przypadłością. Organizm się mutuje, zwiększając tolerancje na używki, skutkiem czego funkcjonalność narządów się osłabia. Na początku padną nerki, tarczyca, trzustka - cokolwiek. Wątroba jest sowitym twardzielem.
To mam nadzieję, że nie przesadziłam i już organizm sobie odpocznie. A tymczasem uciekam do psychiatry i skombinuję psychologa.
Może to nie do końca na temat, za co z góry bardzo przepraszam, ja nie jestem i nigdy nie byłam uzależniona od leków, ale za to... dwa razy porządnie je przedawkowałam. Od tej chwili mam niezwykle silny lęk, że takie uzależnienie mogłoby się u mnie rozwinąć. Boję się brać leki i czekam z nimi do ostatniej chwili, lub gdy ktoś z bliskich mi je wciśnie, bo gdy mam wziąć leki, szczególnie jakieś np. na uspokojenie - mam w głowie obraz, gdzie ta tabletka wywołuję obłęd i po chwili pożeram całe pudełko leków i... źle się to kończy dla mojego życia.
Od niedawna staram się w ogóle przełamywać do brania jakichś potrzebnych mi leków, gdy jestem sama w domu, bo wcześniej to było nie do pomyślenia, ktoś musiał mnie pilnować.
Wiek: 22 Dołączyła: 13 Sie 2016 Posty: 403 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-05-02, 13:02
Mam kilka takich lekarstw, ale na razie nie biorę ich regularnie. Raz na kilka tygodni pewien przepisany mi na spanie (czasem raz na tydzień w weekendy, zależy jaki mam z tym problem), czasem do niego "coś" dobiorę (nie powiem jaka grupa leków bo wszyscy się domyślą). Nic więcej. A i tak muszę uważać by na następny dzień trzymać się na nogach, nie zataczać i czuć z zewnątrz dobrze. Ale myślałam wiele razy o dawkach rekreacyjnych...
Phew. Ja natomiast z lekami czekam do ostatniego momentu. Nawet przeciwbólowe biorę dopiero wtedy, kiedy już naprawdę jest źle. Jak przychodzi moment w którym ktoś mówi mi, że mam wziąć coś to stukam się w czoło patrząc tej osobie w oczy.
Wydaje mi się, że to nabyta wcześniej kwestia strachu co do skutków ubocznych. Aktualnie nie posiadam już tych lęków, dzięki czemu mogę wziąć jakikolwiek lek, ale dopiero wtedy, gdy muszę.
Wiek: 28 Dołączyła: 14 Lis 2020 Posty: 2 Skąd: Polska
Wysłany: 2020-11-14, 21:09
Suicider napisał/a:
Coś czuję że powoli uzależniam się od benzo. Działa na wszystkie moje problemy... Jest jakiś lekarz tutaj to pw ^^
Też jestem ostro wrąbana w benzo, głównie [***]. Magiczna tabletka na wszystko dosłownie... Ciężko niestety z tego zejść, kilka razy próbowałam, udawało się, ale później po jakimś czasie wracałam znowu do tego gówna
Na forum nie wszędzie można używać nazw leków na receptę. Szczegóły w punkcie V.7 regulaminu. Myszka
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2020-11-15, 20:23, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2020-11-16, 20:37
Agares, byłam. Najgorsze zejście jakie doświadczyłam. Tym bardziej, że trafiłam wtedy na hospitalizację, a tam nie pierniczą się - odcinają od wszystkiego.
Jestem juz jakieś 2 tygodnie wolna od leków przeciwbiegunkowych. xD Od wakacji wykupiłam z ~10 paczek. Dzisiaj mało brakowało żebym wzięła na zaś, masakra. Nie biorę ich rekreacyjnie - po prostu raz biorę gdy faktycznie jest taka potrzebna a raz na zaś bo akurat poczuję dyskomfort w brzuchu, jak nie mam tych leków przy sobie to czuję się niespokojnie.