Wiek: 26 Dołączył: 03 Wrz 2020 Posty: 24 Skąd: Polska
Wysłany: 2020-12-14, 00:54
Dziękuję, trochę mnie podniosłyście na duchu. Najgorsze jest to że w mojej sytuacji nie ma żadnych skrótów. Albo się staram, daje z siebie wszystko i osiągam sukces albo wącham kwiatki od spodu.
Wehikuł czasu niestety nie działa, budzisz się umoczony w tym bagnie które Cię wciąga i nie chce puścić.
Chcesz być kimś ale jesteś nikim. Jesteś w stanie zaakceptować porażkę? Czy pozwolisz by mrok przejął nad Tobą kontrolę.
O co Was pytał psychiatra na pierwszej wizycie? Chętnie posłucham, jak ktoś się krępuje to na priv. Chciałbym wiedzieć na co się przygotować, nie chciałbym wiele mówić o sobie i tym wszystkim.