Wysłany: 2011-04-24, 23:56 "To Twoja wina, że Cię skrzywdzili!"
Moja matka mnie dziś kompletnie dobiła...
Od zawsze miałam problemy w szkole (z ludźmi, nie z nauką), od podstawówki, gdzie jeden chłopak się nade mną znęcal, a wiekszosc klasy nasmiewalo. Co moja mamusia dziś stwierdzila?
Ze to byla moja wina, bo nie chodzilam do szkoly! Mnie się wydawało odwrotnie: że bałam się chodzić, przez to że mnie nie lubili.
Jak zwykle moja wina, to ja ludzi do siebie zrażam, nic nie potrafię, do niczego się nie nadaję...
Eh bardzo mnie to zabolało Do tego stopnia, że wykrzyczałam "pewnie żałujesz, że zakręciłam gaz, nie? lepiej jakbym sie zabila, nie mialabys problemu!" co skwitowala tekstem "tego tez Cie w internecie nauczyli?"
Masakra... Czy naprawde to ze ludzie mnie skrzywdzili to byla moja wina? Przeciez ja bylam dzieckiem
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-04-25, 01:16
Mojwa, i Ty masz racje.
ehh niestety świat jest do dupy i nie wszyscy rodzice są rodzicami.
To nie Twoja wina, że Cię nie lubili to wychowanie.
Jak potem się zachowywała?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Mojwa, nie to nie Twoja wina, ale wina tych dzieci, chciałoby się napisać wrednych dzieci, bo nie jesteś pierwszą i ostatnią osobą której tak dokuczali. Takie dzici nie maja poczucia winy i nie przejmuja się tym że kogos ranią. Przykre.
Mojwa, ja też byłam pośmiewiskiem w podstawówce, bo jak poszłam do szkoły w innym mieście , gdzie nikt nie znał mojego ojca... Bo w małej wiosce wszyscy się znają. Wszyscy wiedzieli co za poj...eb z mojego starego, a ja i siostra przez niego byłyśmy wyśmiewane. To nie twoja wina, że ludzie cię krzywdzili, tylko rodziców, że nie przygotowali Cię do życia jak należy. Nie okazali Ci tyle miłości byś mogła czuć się bezpieczna po prostu...
Wiek: 34 Dołączył: 25 Maj 2011 Posty: 88 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2011-05-29, 19:36
Mojwa świetnie cię rorumiem, też miałem takie problemy jak byłem w podstawówce i gimnazjum. A to co ci powiedziała matka, normalnie jakbym słyszał swoją.
Ooo! To prawie jak moja mama Jak wyjechaliśmy na wakacje i dostałam zapalenia płuc, to powiedziała, że to moja wina, bo miałam czelność mieć okres na wczasach. Nie wiem... może powinnam sobie wycinać macicę latem albo coś...
A chociaż nauczyciele jakoś reagowali na to co ci robili? Jak nade mną się w przedszkolu i szkole znęcali, to nauczyciele mówili, że mam tak nie wrzeszczeć jakby mnie ze skóry obdzierali, a w ogóle to mam się nie bronić, bo jestem większa, więc powinnam być mądrzejsza i im ustąpić (och tak, bij mnie jeszcze, bo jesteś ode mnie mniejszy i głupszy!). Poza tym twierdzili, że obelgi nie bolą.
A chociaż nauczyciele jakoś reagowali na to co ci robili? Jak nade mną się w przedszkolu i szkole znęcali, to nauczyciele mówili, że mam tak nie wrzeszczeć jakby mnie ze skóry obdzierali, a w ogóle to mam się nie bronić, bo jestem większa, więc powinnam być mądrzejsza i im ustąpić (och tak, bij mnie jeszcze, bo jesteś ode mnie mniejszy i głupszy!). Poza tym twierdzili, że obelgi nie bolą.
Kazali, olać. no.. Mi to jeszcze mama mówiła, ''co Ty buzi nie masz by odpyskować?'' Zawsze wpajała mi, że się ustępuje, a za chwilę ''oddaj'' W końcu zaczęłam każdym sposobem unikać problemów = unikać kontaktu z rówieśnikami. Jakoś to moja wina była, że nie umiałam się ogarnąć i wybrnąć z sytuacji. No i tak mi zostało. Poza tym, w większości przypadków, nie chcę nawet zadać krzywdy swojemu ''wrogowi''[unikam tego słowa, bo jest za mocne. Generalnie, postrzegam ludzi, że zawsze mogę im wybaczyć, ew. olać. Dopóki niemiesza sięw moje sprawy, niech żyję, jak zaczyna, robi się wrogiem, dopóki nie przestanie. Przebaczam/wybaczam i dalej egzystuje na swoich śmieciach]..
Po ziemi gonimy mare, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd...
Moja mama czasem mi się chwali, że jak jakiś kolega mnie w przedszkolu dręczył, to mi powiedziała, że mam go pobić i podobno rada pomogła.
Chyba właśnie znalazłam nowy 'powód do picia' idę napisać w stosownym temacie.
Mogę cię przytulić na pociechę
Ostatnio zmieniony przez Chochlik 2012-05-08, 19:41, w całości zmieniany 1 raz
Moi też nie zdali egzaminu na rodziców. I wyrosłam na osobę która nie potrafi wydażać własnych uczuć
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Lithium, Przynajmniej coś ci mówiła moja miała w dupie, ojciec stwierdził ze jak powiem ze on jest w więzieniu to przestaną mnie dręczyć a ze to była nieprawda to i wszyscy to wiedzieli to było jeszcze gorzej. Mnie obmacywał wujek (przyszywany) moja babcia powiedziała ze to moja wina bo poszłam wtedy do toalety. Dziś nienawidzę gdy maż dotyka mnie bo biuście, gdy go komentuje.