W domu piję rozpuszczalną z mlekiem i w zasadzie to jest moja ulubiona forma. Jeszcze do niedawna mógł w niej wylądować chlust likierku Baileys, obecnie zrezygnowałam z tej rozpusty. Mam też w domu maszynkę do espresso, ale dla samej siebie tylko nie chce mi się bawić - wyjmuję ją gdy mam gości.
Na mieście też się raczej trzymam wszystkich mlecznych wariacji, ale niesłodkich, bez syropów, śmietany etc. Jedynym wyjątkiem jest kawa po irlandzku z solidnym chlustem whiskey przykrytym bitą śmietaną.
Piję dla smaku, nie pobudza mnie. Jednak bliższa memu sercu jest herbata, to jej deficyt odczułabym boleśnie.
Bardzo nie przepadam za kawą, rzadko ją piję i zdecydowanie jestem miłośniczką herbaty. Jeśli już wypiję kawę to musi być rozpuszczalna, z cukrem i mlekiem.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Maj 2019 Posty: 998 Skąd: Polska
Wysłany: 2020-04-23, 20:11
Kocham kawę. A odkąd mam dostęp w domu do kawy z ekspresu ciśnieniowego, to mogłabym pić Lavazze kilka razy dziennie.
Mmm.... Niestety aktualnie mogę pomarzyć. Została mi kawa zbożowa. Aktualnie jestem na etapie mlecznej, miesiąc temu piłam karmelową. Jest jeszcze czekoladowa, ale to już wolę zwykle kakao.
Jeszcze trochę i znów napije się mojej kochanej Lavazzy z ekspresu. ❤️
"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
Pierwszy raz słyszę o takim połączeniu . Jakiego rodzaju miodu używasz do słodzenia kawy?
Ja mam jakieś takie "fazy" na kawę. Bywa, że nie pijam wcale przez kilka tygodni (jakbym zapomniała o tym napoju), a bywa tak, że piję 2-3 dziennie. Koniecznie z mlekiem (najlepiej 2%) i posłodzoną (duużo cukru). Jak mam czas to bawię się ekspresem do kawy (takim z Tchibo na kapsułki), ale to musi mi się na prawdę bardzo chcieć .
agogika, a wiesz, że to połączenie to był zupełny przypadek? Któregoś pięknego dnia okazało się, że jedyne słodkie w domu to miód...
Najlepiej sprawdza się jakiś jasny, delikatniejszy. Lipowy na przykład. Wielokwiatowy też spokojnie. Gryczany już mniej, ma zbyt charakterystyczny własny smak.
Pracuję w biurze, więc kawka to taki styl życia, w domu pijam mniej, bo rzadko kupuję mleko do domu.
Za kawą niby nie przepadam, ale od jakiegoś czasu pijam rano bo-może-mi-pomoże-wstać i aby złamać rutynę herbacianą. Nie znam się, piję rozpuszczalną jakąś. Ale kupiłam sobie teraz Davidoff Crema Intense i naprawdę, naprawdę mi smakuje! Nie jest to tylko jakiś napój z rana, a przyjemność.
Wiek: 28 Dołączył: 17 Cze 2022 Posty: 390 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-11-21, 11:34
Arashi, ja od lat piję Jacobsa. Już tak się przyzwyczaiłam do tej kawy, że inne mi nie smakują. No, może z wyjątkiem Dallmayr. Niemiecka kawa, bardzo dobry i delikatny smak, polecam spróbować.
Może ja nie pasuję do tych ludzi. Jeżeli ja mam znowu wyjść z tej swojej skorupy, wystawić tę rękę na zewnątrz i od razu mi odetną, to mi się nie chce, to ja się boję.
Od lat piję mieloną Tchibo Family. Nie jest to gatunek najwyższych lotów, ale wiadomo — siła przyzwyczajenia robi swoje. Od czasu do czasu, gdy stan portfela pozwala na odrobinę luksusu, kupuję ziarnistą Lavazzę Expert Gusto Forte — jest przepyszna… A parę miesięcy temu znalazłem dodatek do kawy, który stał się moim ulubionym: Przyprawę Podlaską Do Kawy od Darów Natury, w której skład wchodzi cynamon, kardamon, imbir, goździki i kuklik. Teraz już nie wyobrażam sobie kawy bez tego dodatku. Jeśli ktoś lubi takie piernikowe klimaty, to bardzo polecam.
wiedźma, dzięki, może spróbuje Dallmayr kiedyś.
Przypomniałam sobie, że kiedyś smakowała mi Gevalia, choć piłam sypaną akurat. Chyba już wiem o co poprosić na święta - kawy do degustacji.
sickman, smakowe kawy też fajnie, ale dla mnie nie na co dzień, ale to z racji dodatków cukrowych. Jeśli Twoja przyprawa nie ma, to muszę posprawdzać czy są też inne mieszanki smakowe.
Wiek: 28 Dołączył: 17 Cze 2022 Posty: 390 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-11-21, 14:43
Arashi, ja piłam kiedyś sypaną o smaku kokosowym. Była pyszna.
Może ja nie pasuję do tych ludzi. Jeżeli ja mam znowu wyjść z tej swojej skorupy, wystawić tę rękę na zewnątrz i od razu mi odetną, to mi się nie chce, to ja się boję.
Arashi, ta podlaska akurat nie ma w ogóle cukru, same sproszkowane zioła. Niestety, z tej firmy nie ma innych opcji smakowych. Nie polecam przypraw do kawy z Kamisu, tam jest praktycznie sam cukier, tylko lekko aromatyzowany, więc żeby poczuć smak przypraw, trzeba wsypać całą paczkę, a wtedy wychodzi ulepek.
Za kawą niby nie przepadam, ale od jakiegoś czasu pijam rano bo-może-mi-pomoże-wstać i aby złamać rutynę herbacianą.
Mam okazję korzystać na co dzień z ekspresu i niby za kawą nigdy nie przepadałam, nawet takiej z mlekiem i cukrem, ale teraz takie latte macchiato czy cappuccino to całkiem przyjemnie jest wypić.
Do podnoszenia oczu niezmiennie działa tylko dobra yerba, więc kawa wpada mi chyba po prostu dla chwili przyjemności i czegoś innego w smaku.