Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Dziecko
Autor Wiadomość
Cappy 



Wiek: 28
Dołączyła: 29 Paź 2019
Posty: 1660
Skąd: łódzkie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2020-04-26, 11:08   

Adenium, nie lubię dzieci i każdy o tym wie. Doświadczeń z opieką nie mam i b. dobrze bo by mnie wywieźli...



You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
 
 
Dziecko
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2020-04-26, 12:00   

Dziecko to wyzwanie. Każde inne. Muszę przyznać, że to prawda, że nastawienie do swoich dzieci jest inne, niż do obcych... Ba, nawet nie obcych a nie swoich.
Moja córka jest trudna, ma swój charakterek od małego, ale i tak mimo wszelkich problemów, po prostu ja uwielbiam.
Dzieci mojej siostry kocham najmocniej jak mogę, swojego trzeciego chrześniaka tak samo, mimo że nie jest ze mną spokrewniony - jednak moje podejście do nich jest już inne. Siostrzeńcy są głośni i hałaśliwi i na dłuższą metę ciężko mi z nimi wytrzymać. Na płacz, krzyk, swojego dziecka reaguje się inaczej.

Każde dziecko jest inne. Ja mam to szczęście, że moja córka jest cicha i zawsze taka była. Lubi dużo spać i nie jest dzieckiem, które ciągle potrzebuje uwagi. Dobrze czuje się sama ze sobą, potrafi się sobą zająć. Ale jest też piesciochem i swoje musimy się potulic każdego dnia. A już Panna z niej i to jest urocze, że ona się tego nie wstydzi i tak jak do mnie się tuli, tak samo do męża. Jemu to jeszcze nawet na ręce się powspina i widać, że dobrze to na nią działa.

Rozumiem ludzi, którzy nie lubią dzieci. Tych, którzy nie chcą swoich też rozumiem. Ale ja nie wyobrażam sobie życia bez dzieci.

Rodzicielstwo to nie jest sielanka. Jest wiele wyrzeczeń. Trzeba w jakimś stopniu zrezygnować z jakiejś części siebie. Przynajmniej na jakiś czas. Ale to co daje nam dziecko w zamian jest bezcenne.




"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Dziecko
Tokio
[Usunięty]

Wysłany: 2020-04-26, 12:23   

Dzieci nie mam i mieć nie będę, bo nie chcę. Nie czuję w ogóle "tego czegoś". Obce dzieci mnie denerwują i generalnie ich nie lubię. Pomimo tego mam dobre nastawienie do dzieciaków, chcąc nie chcąc to one zawsze mnie lubią.
Za to moje rodzeństwo ma potomstwo, a ja, w żartach zawsze mówię, że to są moje dzieci i swoich już nie potrzebuję. ;) A to dlatego, że kocham je jak swoje. To prawda, że mamy inne nastawienie do dzieci w rodzinie/do swoich, a inne do obcych.




 
 
Dziecko
Szara Eminencja 
Królowa Matka



Wiek: 36
Dołączyła: 18 Gru 2019
Posty: 256
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2020-05-23, 14:19   

Powiem Wam, że ja też nie czułam "tego czegoś", myslałam, że nie nadaję się na matkę i nigdy nie lubiłam dzieci (przerażały mnie), ale jak stuknęła mi 30 i poznałam odpowiedzialnego faceta, to nagle najpierw dzieci przestały mnie przerażać, potem zaczęły mi się podobać, potem zachciało mi się własnego, a teraz to jestem tą myślą OPĘTANA i nie wyobrażam sobie życia bez dziecka równie mocno, jak nie wyobrażałam sobie życia z dzieckiem przedtem.

A teraz to trzymajcie kciuki, bo się staramy. O.




 
 
Dziecko
Krzysiu 
podejrzany



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2020
Posty: 2394
Skąd: zachodniopomorskie

Ostrzeżeń:
 2/3/4
Wysłany: 2020-05-23, 14:38   

Trzymam!



 
 
Dziecko
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2020-05-23, 14:45   

Szara Eminencja, wiem co czujesz. Powodzenia 🤗🤞



"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Dziecko
20września 
20wrzesnia



Wiek: 28
Dołączyła: 23 Lis 2012
Posty: 675
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2020-05-23, 18:49   

Szara Eminencja, trzymam kciuki! :kciuki: :serce:



 
 
Dziecko
Szara Eminencja 
Królowa Matka



Wiek: 36
Dołączyła: 18 Gru 2019
Posty: 256
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2020-05-25, 20:07   

Dziękuję Wam <3



 
 
Dziecko
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2020-05-26, 19:17   

Wrzuciłam to zdjęcie dziś u siebie w temacie... Ale teraz jak patrzę, to stwierdzam, że mogę je dodać tutaj, nic niepotrzebnego nie jest widoczne...

Z okazji dnia matki zrobiłam sobie mini sesje zdjęciowa. Taka domową. Córka mi pomogła, ale resztę zdjęć muszę jeszcze obrobić.
Tym się dzielę.
Zostało mi jakieś 4tyg do rozwiązania (jak nie wcześniej) i już nie mogę się doczekać.
Z każdym dniem coraz bardziej się niecierpliwie, ale też i boję.
Minęło wiele lat, odkąd córka była mała i mam poczucie, jakbym pierwszy raz w ciąży była.
Cieszy mnie to, gdy widzę jak Młoda się cieszy na przyjście rodzeństwa. I to, że już powoli jestem coraz spokojniejsza i wierzę, że wszystko skończy się dobrze.
Bałam się cieszyć faktem, że jestem w ciąży... Teraz przychodzi mi to łatwiej. 🙂
I chociaż Mały wciska mi głowę pod rzebra, doprowadzając mnie tym do łez, to każdy dzień jest wyjątkowy.




"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Dziecko
Sadist 
BPD



Wiek: 28
Dołączyła: 18 Sty 2010
Posty: 4127
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2020-05-29, 10:00   

Cytat:
A teraz to trzymajcie kciuki, bo się staramy. O.


Wysmaruj się bzem i agrestem, i dajcie czadu ;)

Czu, fascynujące są takie zdjęcia z wnętrza brzucha. <3




 
 
Dziecko
R. de Valentin 



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 2803
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2020-05-29, 11:31   

Gdybym miał dzieci, ciągle bym się o nie zamartwiał. Czy coś im się nie stało, czy nie podpaliły domu, czy nie są chore, co z nimi będzie itd.



dead but delicious
 
 
Dziecko
księżycowa 
W morzu gwiazd



Wiek: 23
Dołączyła: 03 Gru 2014
Posty: 1084
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2021-02-04, 18:40   

Czulam się ostatnio ujowa z tym, że wszyscy mi o tym gadają wokół... A ja się nie czuję teraz gotowa, chciałabym najpierw się nacieszyć drugą osobę, znaleźć jakieś spokojne miejsce, ogarnąć samą siebie, poczuć się gotowa, a zaczęłam mieć obawę, że potem nie będę mogła, a gdyby, że będę totalnie ujowa matką... Choc nawet gdyby się stało tak, że zaszła bym w ciążę, to pomimo obaw, wiem, że z R. by miało to sens, dalibyśmy radę i przestałabym w końcu się bać... Kwestie zdrowotne mogą się rozwinąć roznie, moze wyjsc tak, że któreś z nas albo oboje nie będziemy mogli mieć dzieci, ale po dziejszej rozmowie z Nim jest mi dużo lżej, przestałam sobie na łeb wciskać presję... I to jest najważniejsze, pomyślę o tym na spokojnie, gdy będę się czuć gotowa i/lub się czegoś dowiemy.



Z dnia na dzień silniejsza
 
 
Dziecko
Maze 


Dołączyła: 17 Lut 2021
Posty: 681
Skąd: Europa

Wysłany: 2021-02-19, 20:50   

Czu napisał/a:
Rodzicielstwo to nie jest sielanka. Jest wiele wyrzeczeń. Trzeba w jakimś stopniu zrezygnować z jakiejś części siebie. Przynajmniej na jakiś czas. Ale to co daje nam dziecko w zamian jest bezcenne.

Oj, jak ładnie napisane.

Jestem dość świeżą mamą, moje dziecko jest jeszcze malutkie. Daje mi w kość, jest wymagające, są dni czy 24/dobę potrzebuje bliskości i w zasadzie odkąd się urodziło to jestem wykończona, ale łapię te momenty i cieszę się nimi, bo są takie krótkie. I trudno, że czegoś nie zrobiłam, czy że w zlewie stoją naczynia... niech wszystko czeka, teraz muszę płynąć z prądem żeby nie wpaść we frustrację.

Dzieci są super. Nie wszystkie, nie lubię większości obcych, ale swoje własne to czad.




 
 
Dziecko
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2023-04-04, 09:34   

Boru... mam tyle wątpliwości. Chętnie poczytam zdanie innych osób.

Mam kilku znajomych, którzy mają dzieci...ale jeden jest taki, że doprowadza mnie do szału.
Otóż brat mojego bliskiego kumpla ma syna, rok starszego od mojego. Niestety ostatni czas często się widujemy. Mój syn jest bardzo żywy, naprawdę bardzo. Szybko biega, robi szum, ciągle wymyśla coś nowego. Kiepsko dogaduje się z tym kolegą. Ostatnio doszlo między nimi do jakiegoś spięcia. Fakt, moj zachował się noe fajnie, ale czego oczekiwać gdy starszy próbuje nim rządzić... I właśnie- ojciec tego młodego mówi do mojego syna: w dupe dostaniesz!
Zatkało mnie. Taka w szoku mówię: kto? I od kogo?
Odpowiedzi nie dostałam. Rozumiem zwrócić obcemu dziecku uwagę gdy zrobi coś źle albo skrzywdzi nasze dziecko, ale ja zawsze podchodzę i mówię, że tak nie można, że kogoś to boli albo jestu smutno.
Potem usłyszałam że jestem zbyt cierpliwa i to się źle odbije na moim synu.

Druga sytuacja, która mnie wk*urwia to jak słyszę 'trzeba się dzielić'.
Często Kazio z tym kolegą mają problem dogadać się w sprawie zabawek. Ten starszy mu zabiera i mój albo płacze albo się z nim szarpie.
Wczoraj byliśmy u tego mojego kumpla, on mimo że nie ma dzieci to ma w domu taki mały pokój dla dzieciaków. Są tak krętki, klocki ipt.
Moj zabrał ze sobą swoje zabawki i ładnie się bawił. Przychechal ten brat kumpla z synem, młody jeszcze nie zdążył kurtki zdjąć a już był w tym pokoju, złapał Kazia Autko I tekst: trzeba się dzielić! Moj w płacz, bo akurat się torem bawił. Tata tego młodego wpadł do pokoju i mówi: cicho, musicie się dogadać i się dzielić.
Ale moj syn nie chce się z nim dzielić! Zabrał zabawki dla siebie. Jasne, można tłumaczyć, mówić żeby się spróbowali zamienić, że fajnie by było żeby pozwoli na chile pobawić się koledze, bo on np w domu takiego nie ma... ale rozkazać obcemu dziecku dzielić się swoimi zabawkami?! No dla mnie szok. Nie rozumiem.
W końcu ten tata wrocil do nas i usiadł przy stole. Mówię do nieg: daj mi swój telefon. On w szoku, po co? Ja do niego z tekstem: trzeba się dzielić!
Nie wiem czy zrozumiał ale później dzieciaki przyszły do nas, bo jak byli sami to cały czas jakieś kłótnie i mąż zawołał Kazia do nas. Ten drugi znowu wyrwał.mojemu jakaś zabawkę z ręki i Kazio zaczal się z nim szarpać. Nie wytrzymałam i takim ostrym tonem.powiedzialam: Kajtek, zostaw Kazia zabawki!
Aaa, bo jeszcze sprawa wygląda tak, że ten Kajtek zawsze akurat chce te zabawkę, która w rękach ma moj syn. Wygląda to tak: podchodzi, zabiera zabawkę i mówi - trzeba się dzielić.

Uważam, że dzieci nie muszą się dzielic swoimi zabawkami. To tak jakby nas, doroslych zmuszano do dzielenia się telefonem, autem itp. Jasne, w przedszkolu zabawki są dla wszystkich, trzeba ich uczyć że wspólnymi zabawkami muszą się jakoś zamieniać, się dogadać, podzielić. Ale dla mnie to inna sytuacja.

Czy ja jestem dziwna?




"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Dziecko
Yennefer 
obserwator



Wiek: 30
Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 3155
Skąd: Europa

Wysłany: 2023-04-04, 09:42   

Czu napisał/a:
Czy ja jestem dziwna?


Uwazam, ze masz bardzo zdrowe podejscie do tych spraw. Jakby, ktos mi powiedzial do mojego syna, ze zaraz w dupe dostanie, to chyba bym w dupe temu ojcu dala. :roll:
I rowniez uwazam, ze dziecko jesli nie chce, nie musi sie dzielic zabawkami. Ojciec moglby wytlumaczyc temu Kajtkowi, ze jesli chce sie bawic zabawka kogos innego, to nalezy poprosic i zaacketpowac jesli ten powie nie albo sprobowac wymiany zabawki swojej na ta innego dziecka.

Czu napisał/a:
Potem usłyszałam że jestem zbyt cierpliwa i to się źle odbije na moim synu.


Bo przeciez nie stawianie granic dziecku, nie uczenie go szanowania czyjegos zdania w ogole nie wplynie na jego syna.




"Nie możesz kontrolować wszystkiego, co cię spotyka, ale możesz postanowić, że nie będzie cię to ograniczać".
 
 
 
Dziecko
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 11