Wiek: 27 Dołączyła: 03 Lip 2017 Posty: 1316 Skąd: Europa
Wysłany: 2019-07-07, 09:35
Suicider napisał/a:
ogólnodostępne tylko dwa narkotyki, papieros i alkohol
A kofeina? Jest jeszcze łatwiej dostępna niż dwa powyższe, bo nie ma ograniczeń wiekowych w zakupie i występuje w różnych produktach. Możesz kupić colę, energy drinka, kawę, herbatę, a nawet czystą kofeinę w kapsułkach w morderczej dawce bez pokazywania dowodu. Wyobraź sobie dziesięciolatka, który idzie do sklepu dla sportowców i wydaje 3 dychy na kapsułki, a w każdej jest kofeiny tyle co w 3 litrach fusiastej albo 4 litrach yerby. Możliwe? Możliwe. Przerażające? Bardzo.
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
A kofeina? Jest jeszcze łatwiej dostępna niż dwa powyższe, bo nie ma ograniczeń wiekowych w zakupie i występuje w różnych produktach. Możesz kupić colę, energy drinka, kawę, herbatę, a nawet czystą kofeinę w kapsułkach w morderczej dawce bez pokazywania dowodu. Wyobraź sobie dziesięciolatka, który idzie do sklepu dla sportowców i wydaje 3 dychy na kapsułki, a w każdej jest kofeiny tyle co w 3 litrach fusiastej albo 4 litrach yerby. Możliwe? Możliwe. Przerażające? Bardzo
Racja, ale kofeina Cie nie zniszczy tak jak alkohol czy fajki, a te rzeczy nawet 10latek sobie zdoła ogarnąć. Takie przypadki że 10 latek kupi sobie tabsy z kofeina zdarzają sie raz na milion, a 10 latek z piwem, wódką czy faja dużo dużo częściej
Racja, ale kofeina Cie nie zniszczy tak jak alkohol czy fajki, a te rzeczy nawet 10latek sobie zdoła ogarnąć. Takie przypadki że 10 latek kupi sobie tabsy z kofeina zdarzają sie raz na milion, a 10 latek z piwem, wódką czy faja dużo dużo częściej
Widywałem dzieciaki kupujące po dwa Monstery. Jak masz 10 lat to nie ważne jaką substancją psychoaktywną się intoksykujesz każda odciśnie swoje piętno. Patologią jest to że dzieci mogą legalnie kupić energole jak i to że są totalnie nieodpowiedzialni dorośli którzy udostępniają dzieciakom fajki i/lub alkohol.
Palę tylko do towarzystwa, osobiście lubię poczuć ten klimat jak na filmach noir i serialach gangsterskich, gdzie niemal w każdej scenie bohaterowie kopcą fajeczki
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2019-08-17, 08:28
Zdążyłam zrobić awanturę przez telefon mojemu facetowi, bo zabrał wszystkie bletki ze sobą i nie mam w co zwinąć tytoń.
Ale jaką awanturę! Aż się siebie boję, no po prostu wpadłam w szał, że nie mogę zwykłego papierosa sobie rano zapalić.
Teraz siedzę i myślę, jak bardzo jestem pier***nięta i uzależniona.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Palę od 15 roku życia z lekkimi przerwami, najdłużej nie paliłem 9 miesięcy w ośrodku bo był zakaz. Drugie podejście 6 miesięcy z własnej woli. Przy drugim podejściu rzucałem dla kogoś i całkiem gładko przeszło. Później jak zaczęło się między nami psuć bo byliśmy w związku to papierosy były dla mnie taką odskocznią od tej osoby i sytuacji z nią związanych. Popalałem w ukryciu jak gdzieś w latach dziecięcych. Papierosy były formą wolności. Oczywiście jak tak osoba wyczuwała ode mnie papierosy to były awantury z jej strony. Czasem przegrzebywała mi rzeczy i znajdowała paczkę to było to samo. Z tym, że później miałem to gdzieś. Mój problem z papierosami polega na tym, że lubię palić. Spełniają również rolę adaptacji w nowym otoczeniu, przysłowiowe wyjście na papierosa, przerwa etc. Pamiętam, że podczas moich prób rzucania, większych czy mniejszych próbowałem biegać, piłem dużo wody. Chciałbym rzucić jednak niebawem, bo moja kondycja mocno podupadła, ciężko się czuje i wydaje dużo pieniędzy na to no i śmierdzę. Jak nie paliłem to zapach (smród) petów bardzo mi przeszkadzał, drażnił mnie. Jednak do mojego alkoholizmu papierosy wręcz lgnęły i to też wyzwalało dużą chęć palenia. Generalnie, na stres, na nudę, do picia.
Czy macie jakieś swoje sposoby na rzucenie palenia? Chętnie bym zasięgnął Waszych rad i się do nich zastosował. Niby silna wola wystarczy jednak teraz nie mam zupełnie motywacji do rzucenia. A bardzo bym chciał.