Czuję się tak bardzo samotny. Oddalony, z boku oglądam jak inni żyją. A ja tęsknię... Bardzo, bardzo. Ta samotność jest nie do zniesienia, a walczę z nią na tyle ile potrafię... Widocznie słaby w tym jestem.
Czuję strasznie samotny ze swoimi problemami.Mam dość walczenia z nimi w pojedynkę i wszelkiej maści osoby które tylko przez ekran telefonu albo komputera potrafią pisać że "będzie dobrze".Chciałbym żeby w końcu ktoś na żywo ze mną porozmawiał i mnie przytulił albo chociaż poklepał mnie po ramieniu ale wiem że to niemożliwe i że to nigdy nie nastąpi,czuję że już nawet umrę w samotności...
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2019 Posty: 2062 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2019-05-25, 01:57
Exmit napisał/a:
Czuję się tak bardzo samotny. Oddalony, z boku oglądam jak inni żyją. A ja tęsknię... Bardzo, bardzo. Ta samotność jest nie do zniesienia, a walczę z nią na tyle ile potrafię... Widocznie słaby w tym jestem.
Ja oglądam jak żyje mój były, katując się tym. Oraz ten, który ostatnio mnie wykiwał. Czasem sobie myślę, że przez to wszystko nie będę w stanie obdarować kogoś prawdziwym uczuciem.
Cytat:
Chciałbym żeby w końcu ktoś na żywo ze mną porozmawiał i mnie przytulił albo chociaż poklepał mnie po ramieniu ale wiem że to niemożliwe
Tulasy są bardzo dobre i naprawdę pomagają. Widzę u Ciebie wielkopolskie, ja też, więc może kiedyś trzeba będzie się na jakiego tulasa umówić!
Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
WhiteBlankPage., Gdybyś nie miała z tym żadnego problemu to byłbym skłonny spotkać się nawet dzisiaj albo jutro
<<< Dodano: 2019-06-01, 10:05 >>>
I o to nadszedł weekend ale znowu go spędzę w pojedynkę samotnie ,dla takich właśnie chwil nie mam ochoty żyć a jest to już strasznie męczące.Szkoda że nie potrafię być samotnikiem...
I o to nadszedł weekend ale znowu go spędzę w pojedynkę samotnie
Współczuję Ci. Naprawdę, bo wiem jak to jest. Każdy weekend, który spędzam w samotności sprawia, że znów zaczyna coś zżerać mnie od środka. Nie potrafię się na niczym skupić, nic nie sprawia mi przyjemności i tylko tak tkwię w tym transie czekając aż poniedziałkowe obowiązki przywrócą mnie na odpowiednie tory. Z tym, że to tylko iluzja, bo zapominanie o boleściach wcale nie sprawia, że one znikają. Tego weekendu na szczęście już gdzieś do ludzi wychodzę i życzę Ci, żebyś wkrótce mógł go spędzić w identyczny sposób.
Trzymaj się!
rozpuszczalnik, Dzięki choć w sumie to już myślę żeby chociaż załatwiać sobie nadgodziny w robocie.Skoro jestem sam to chociaż wykorzystam ten czas żeby sobie trochę dorobić ale podejrzewam że mnie nie wezmą nadgodziny
Wiek: 24 Dołączył: 06 Maj 2019 Posty: 27 Skąd: świat
Wysłany: 2019-06-06, 22:23
Nigdy nie miałam przyjaciela. Nigdy. Nikogo, z kim mogłabym godzinami gadać o życiu. Nikogo, do kogo mogłabym zadzwonić o trzeciej w nocy i opowiedzieć, jaki właśnie miałam dziwny sen. Nikogo, kto zamiast podać mi rękę po upadku, śmiałby się ze mnie do rozpuku. Nikogo, kto poszedłby ze mną chociaż na głupie lody.
Tak bardzo pragnę mieć kogoś przy sobie. Kogoś, kto by mnie tak po prostu przytulił. Nie chcę już wpadać na ludzi w autobusie, w rozpaczliwym poszukiwaniu ciepła drugiej osoby. Moje serce rozrywa ta paląca potrzeba posiadania kogoś, kogokolwiek, bliskiego. Chociaż jednej osoby, która dzwoniłaby do mnie i pytała co u mnie, bo naprawdę chciałaby to wiedzieć.
Wiecie, udaję, że tak mi dobrze. Nawet sama przed sobą. Ale za każdym razem, gdy znajduję fajną piosenkę i nie mam komu jej puścić, gdy oglądam świetny film i nie mam komu o tym opowiedzieć, gdy jest mi smutno i nie ma nikogo, kto by mnie pocieszył, to boli. To tak piekielnie boli.
Czy to możliwe, tak upiornie, tragicznie i straceńczo tęsknić do czegoś, czego się nigdy nie miało?
When you're falling in a forest and there's nobody around
Do you ever really crash, or even make a sound?
Wiek: 22 Dołączyła: 08 Cze 2019 Posty: 32 Skąd: Polska
Wysłany: 2019-06-08, 13:49
Jestem sama, bo boję się do kogokolwiek zbliżyć, z obawy, że mnie zrani i zostawi.
A ja nie chcę znów zostać odrzucona, za szybko się przywiązuję.
- - -
Samotność mnie męczy, ale czasem myślę, że taki stateczny stan jest lepszy niż ciągłe życie w obawie, że znudzę się drugiej osobie i ponownie będę cierpieć.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2019 Posty: 2062 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2019-06-08, 14:00
Gracje napisał/a:
Jestem sama, bo boję się do kogokolwiek zbliżyć, z obawy, że mnie zrani i zostawi.
A ja nie chcę znów zostać odrzucona, za szybko się przywiązuję.
Mam tak samo. Angażuje się zbyt szybko właściwie w każdą relacje. Ale myślę, że to dlatego, że jednak tak bardzo pragnę bliskości drugiego człowieka, że chwytam się wszystkiego. I zazwyczaj po prostu dostaje po dupie.
Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
Wiek: 47 Dołączył: 28 Maj 2019 Posty: 63 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-06-17, 16:55
WhiteBlankPage., tez tak mam. Angazuje sie od razu, szybko przyzwyczajam. Nawet jesli potem zwiazek jest toksyczny trwamy w tym. I myślę ze tak mamy wszyscy. Wszyscy ktorzy tu sa. Mamy wiecej uczuc potrzebujemy ich wiecje dlatego tez mamy problmy ze soba...