Adenium, to młoda fasolka sojowa. Internety twierdzą, że całkiem odżywcze to jest. Podobno Japonii dają to jako popularną przekąskę do piwa.
Adenium napisał/a:
a w smaku z czymś podobne?
Hm... Trochę jak groszek, może bób? Sama nie wiem, chyba nie to, ale ma przyjemny, łagodny, lekko maślano-orzechowy smak, świetna na zimno (moja ulubiona opcja) i na ciepło. Kurde, nie potrafię opisywać doznań po konsumpcji konkretnych produktów.
O, Arya, super. Dzięki za zaspokojenie ciekawości.
Mustela Nivalis, dzięki za wyjaśnienie. Jak mi się kiedyś gdzieś taka nazwa rzuci w oczy to już będę wiedziała co to i może będzie okazja na spróbowanie.
Wiek: 39 Dołączył: 28 Sie 2012 Posty: 990 Skąd: świat
Wysłany: 2018-07-08, 18:36
Mustela Nivalis,
Ej, a wy macie tam dostęp do dobrych ryb morskich w przyzwoitych cenach? Ile np. hosztuje łosoś niehodowlany? Tutaj takie rybiszcza są koszmarnie drogie. Dla przykładu dziki losoś szkocki ok. 44$/kg, a to jedna z tańszych ryb jakie znalazłem w rybnym, który właśnie sprzedaje takie trochę lepsze ryby.
Zwykłego łososia hodowlanego idzie już dostać za jakieś 16$/kg.
Ej, a wy macie tam dostęp do dobrych ryb morskich w przyzwoitych cenach? Ile np. hosztuje łosoś niehodowlany?
Oczywiście. Parę kroków od domu dostęp jest, a korzystanie z tegoż to cena dobrej wędki i przynęt/blaszek oraz ewentualnie karty rybackiej na strumienie i jeziora (ale to też raczej niewielki wydatek, coś około 140 koron za dobę).
Inwestycja się szybko zwraca. W gratisie dostajesz inne ryby, jak się trafi. Makrela, śledź, dorszowate, etc. Ostatnio sporo ludzi wyciągało żabnicę z lokalnych wód, to dopiero rarytas, nie tam, że jakiś łosoś, phi.
W zasadzie więc nie mam pojęcia, jak z cenami w sklepach, musiałabym rzucić okiem kiedy w jakimś mieście większym będę.
<<< Dodano: 2018-07-18, 10:02 >>>
Stało się, znowu jadąc przez Szwecję kupiliśmy kiszonego śledzia... Tempo, w jakim wieczko puszki się wybrzusza trochę mnie przeraża, muszę się go jak najszybciej pozbyć nim produkt sam wydostanie się na wolność.
Nikt nie lubi suwenirów ode mnie. Ciekawe dlaczego.
Mustela Nivalis, marudzisz. Możesz dać go mi. (W moim pokoju stoi sobie broń biologiczna w postaci sosu sojowego już od kilku miesięcy i czasem obserwuję go sobie, jak raz puchnke, a raz wciąga ścianki i czekam, co się stanie).
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Mam pytanie do tych bardziej doświadczonych...
Jaka mąka najlepiej zastąpię mąkę pszenną? Tak żeby ciasta, placki, naleśniki wychodziły w konststencji takie jak przy pszennej.
Wiek: 25 Dołączyła: 13 Lip 2014 Posty: 1923 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-09-02, 23:13
Camaleao, w konsystencji świetnie sprawdza sie orkiszowa, ale jej smak to sprawa indywidualna. Dla niektórych najlepszy zamiennik pszenej i w smaku również podobna (zalezy jakiej firmy).
Od kiedy rozlała się panika z koronawirusem i pozamykali szkoły, gość, od którego kupowałam pieczywo na zakwasie wstrzymał swoją pokątną domową piekarenkę. Tak żeśmy się przyzwyczaili do porządnego chleba, że konsumpcja pieczywa, które i tak jadam sporadycznie, spadła nam niemalże do zera. Mąż jeszcze dzielnie walczy ze sklepowym dmuchanym styropianem umownie nazywanym chlebem, ja już się poddałam. Dlatego też wpadłam na pomysł wyhodowania zakwasu w domowym zaciszu. I trochę mnie to przeraża.
Hodował ktoś zakwas może? Potrzebuję poklepania po ramieniu dla otuchy, bo pełna wiary i nadziei wybieram się do ostatniego sklepu w okolicy, do którego podobno mąkę rzucili.
No i próbuj, próbuj, będzie mi mentalnie raźniej!
Mąkę kupiłam, słoiczek jakiś muszę jeszcze tylko znaleźć i wyparzyć. Najgorzej będzie z miejscem, ani za specjalnie ciepło w domu nie mam, przeciągi... Hm. No, ale coś się wymyśli. Dzisiaj albo jutro.
<<< Dodano: 2020-04-26, 16:59 >>>
Adenium napisał/a:
więc może i ja spróbuję...
Spróbowałaś?
Pytam, bo przyszłam zameldować, że zakwas się udał i właśnie zjadłam pierwsze kromki chleba.
Szczerze mówiąc - nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań co do pierwszego podejścia, ale młody wykazał się, że hoho. Tyko z braku foremki piekłam w jakiejś większej i wyszedł mi nizołek. Przyzwoicie syci. W końcu!
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go