Somatyzacja – objaw lub zaburzenie z grupy nerwic. Charakteryzuje się obecnością dolegliwości sugerujących obecność choroby somatycznej (pozapsychiatrycznej) przy równoczesnym braku innych przesłanek chorobowych w badaniach laboratoryjnych, obrazowych i badaniu fizykalnym. W rzeczywistości są one wyrazem zaburzeń autonomicznego układu nerwowego, związanych z nieuświadomionym lękiem i napięciem.
Do "klasycznych" dolegliwości somatyzacyjnych należą:
kołatania serca,
kłucie/bóle serca,
duszności,
drżenie rąk,
dolegliwości bólowe o nieznanym pochodzeniu,
bóle brzucha,
wymioty/nudności,
ściskanie w gardle/gula w gardle,
szumy w uszach,
omdlenia/zasłabnięcia.
Zaburzenia somatyzacyjne mogą towarzyszyć innym zaburzeniom psychicznym: depresyjnym, psychotycznym, osobowości. Nierzadko występują u osób bez zaburzeń psychicznych np.: bóle brzucha przed egzaminem, omdlenia na pogrzebie.
Od jakiegoś czasu mam problem z somatyzacją. Tachykardia, kołatanie serca, bóle brzucha, szumy uszne... Zdaję sobie sprawę, że przede wszystkim trzeba pracować nad emocjami, które to powodują. Ale tak pomyślałam - może ktoś z Was zmaga się z czymś podobnym? Jak sobie z tym radzicie?
W sumie mi kiedyś straszliwie to dokuczało. Jeszcze rok temu, rano przed szkołą bardzo często wymiotowałem, czasami też wieczorem poprzedniego dnia. Do tego dochodził silny stres, bardzo wysokie tętno, naprzemienne uczucie gorąca i zimna. I myślę że mógłbym w sumie wymienić prawie wszystko z tej tabelki, Normalnie masakra. Jak teraz na to patrzę, to aż się dziwię swojemu organizmowi.
Moje problemy z somatyzacją jeszcze się nie skończyły, ale nie są już tak uciążliwe. W sumie to teraz najczęściej przy silnym stresie albo lęku, boli mnie brzuch, mam bardzo szybkie tętno i ogólnie czuję się bardzo osłabiony.
Co mi w miarę pomogło? Nie wiem do końca, leki, terapia, dość istotne zmiany w życiu... chyba to.. myślę też że organizm zrozumiał, że tylko mi szkodzi, a nie pomaga
Możesz ograniczyć stresujące/nerwowe sytuacje w życiu, wydaje mi się że najlepiej zapobiegać tym objawom.
Pozdrowiam
U mnie podobnie jak u Delphi, działał lek uspokajający, a wtedy wraz z lekiem dostałam namiar gdzie się z tym zgłosić na terapię, więc terapia krótkoterminowa grupowa na oddziale dziennym. Pomogło, bo poznałam schemat swojej reakcji, przyczyny i co mogę w danych sytuacjach zrobić. Obecnie zamiast nakręcać się w objawach somatycznych, ćwiczę uważność i uspokajam się oddechem, ewentualnie odpuszczam sobie to co powoduje taką reakcję (np. tłum ludzi w sklepie i wybieram inną porę zakupów).
Podobnie i u mnie: pomagają leki uspokajające, ćwiczenia oddechowe, powtarzam to sobie w myślach, że to moja paranoja, nie umieram, nie jestem chora: mam tylko problem z psychiką. Próbuję zająć umysł czymś przyjemnym: a to rozwiązuje krzyżówki czy gram w grę na komórce.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2019-04-17, 13:53
Duszności na wysokości gardła/krtani miałam od dziecka. Leczyli mnie sterydami przez lata na astmę. Zaczęłam leczyć depresję jeszcze wtedy i się okazało, że przeszło. W Warszawie często miałam gorączki, bóle głowy, niby to infekcje. Lekarze patrzyli na mnie jak na symulantkę. Też somatyzacje. Teraz boli mnie łeb. Dwa dni to była typowa migrena. Teraz nie działają leki przeciwbólowe i boli inaczej. Nie zdziwiłabym się, jakby to też była somatyzacja.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Mi psychiatra powiedziała, że moje bóle brzucha są właśnie na tle nerwowym. I byłam trochę w szoku bo przez tydzień nie mogłam wstać, mdlałam i nie miałam siły płakać. Myślałam, że takie bóle są wyolbrzymiane i że nie bolą aż tak.
"... niektóre marzenia się nie spełniają
I niektórych burz nie da się przetrwać."
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Maj 2019 Posty: 998 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-02-14, 00:14
Ostatnio cierpie na 'bóle wędrujące', uciski w klatce oraz nadwrażliwości (wszystko czuję trzy razy mocniej... (Do tego stopnia, że noszenie bielizny mnie boli, paznokcie i włosy mnie bolą, mam ochotę je wyrwać albo zgolić sobie glowe...itp. dźwięki i światło też sprawia ból...)
"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
U mnie bóle w klatce piersiowej, a od pewnego czasu wędrujące, momentami bardzo silne. Na tyle, że jęczę z bólu. Powoli także nie tylko nocami, ale i za dnia. Czasami kołatanie serca, ale EKG niczego nie wykazało. Doszliśmy na terapii do wniosku, że to tłumione latami emocje. Niedożyte bóle. Najzabawniejsza kwestia jest taka, że to ja odrzuciłem tą możliwość na początku terapii, a potem sam musiałem podjąć ten temat. W ostatnich tygodniach męczę się z tym właściwie dzień w dzień.