Nie piłam 3 tygodnie, dzisiaj się napiłam(bo miałam pieniądze), jutro idę do terapii uzależnień ale nie widzę w tym sensu. D:
<<< Dodano: 2019-04-17, 18:07 >>>
Poszlam po akohol będąc u chłopaka tylko dlatego że spał, jestem pijana, może gdyby nie urojenia to nigdy bym az tyle nie piła, wczesniej zapijalam mysli/urojenia, teraz piję bo piję.
<<< Dodano: 2019-04-30, 18:12 >>>
To już mój 10 miesiąc picia alkoholu, nie widzę już dla siebie nadziei. Znowu jestem pijana ale przecież czuję się taaak faaaajnie, więcej gadam, jestem rozmowna. Tylko co mi po tym? Tylko hajsu na to poszło, poszłam raz na aa i więcej mi głupio bo nie mam drobnych na dorzucenie się do tej głupiej kawy i herbaty (ale na głupoty i alkohol i juz mam) chociaż nie jest to obowiązkowe. Boję się że to już zawsze będzie tak wyglądało, że nie zepnę dupy i nie przestanę pić, na prawdę nie widzę dla siebie nadziei. Na dodatek nie czuję się wystarczająco pijana więc pewnie ucieknę w autoagresję żeby rozładować napięcie. Jestem żałosna. Najbardziej boli mnie to że zapijałam urojenia, może gdyby nie one to nigdy bym tyle nie piła bo nie byłoby potrzeby, chciałabym cofnąć czas.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2019-04-30, 18:14
wihszyciel, Tobie to chyba bardziej od aa to terapia z kimś wykwalifikowanym jest potrzebna. Jest bezpłatna, nawet ubezpieczenia mieć nie trzeba i czeka się chyba też niezbyt długo. Widzisz w swoim postępowaniu złe rzeczy, ale pozostaje pytanie, czy widzisz je na tyle wyraźnie, by zgłosić się po profesjonalną pomoc.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Chcę. Więcej. Pić.
W tamtym tygodniu piłam 3 czy tam dwa razy w tym tygodniu na razie raz. Nie wiem co to będzie jak skończą mi się pieniądze, będzie cieżko. Jest coraz gorzej ale nawet nie walczę. Teraz chyba zapijam smutki i lęki.
pićpićpićpić
R. de Valentin, piję pewne tanie wino (cale), nie urywa mi się film, musiałabym wypic 2 razy tyle żeby to się stało. Nie wiem czy pamiętam wszystko ale chyba tak. Od dawna musiałabym pic wiecej ale jakoś się powtrzymuję przed wypiciem wiecej niż 1 butelki (jeszcze).
Szamanka, prawodopodobnie nic/boli go to, często mówi że muszę się poukładać, przynajmniej mnie nie opieprza.
Czasem zapyta czy piłam, wczoraj mu się wygadałam ale chyba nie był świadomy tego że piłam, nie zawsze mu to mówię
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2019-05-21, 10:35
wihszyciel, no a nie pomyślałaś, że tak Ci się to wymknie spod kontroli, że zaczniecie się spotykać jak będziesz nawalona? Szczerze, nie chciałabym się spotykać z kimś, kto umawia się ze mną np. do kina i przychodzi na seans pijany.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Szamanka, jesteśmy na odległość ale chcąc nie chcąc jestem u niego trzeźwa chociaż zdążyło mi się 2 razy u niego ''nawalić'', za pierwszym razem przespałam kilka godzin bo to były moje początki z piciem a za drugim razem wykorzystałam to że spał wiec o niczym by się nie dowiedział. (dopiero kilka dni po fakcie). U niego picie nie jest takir proste. /:
.
Znowu piłam, mówi się trudno? Czuję ze jutro chce to poprawić.
.
Jeśli znowu będe pila u chłopaka to tylko jak się pokłocimy dla załagodzenia moich emocji
mam nadzieje że nie)/ gdy będzie spal.
Ostatnio zmieniony przez 2019-05-21, 13:20, w całości zmieniany 1 raz
WhiteBlankPage., byłam na terapii uzależnień może 3 razy ale zrezygnowałam bo stwierdziłam że jak dalej chleję i nie robię postępów bo nie warto, raczej tam nie wrócę, prędzej pójdę na aa (wypadałoby w końcu pojsć ake wciąż nie mam drobnych żeby się dołozyć i mi głupio).
