Witajcie,temat głównie dla ludzi którzy mieszkają na wsi (ale nie tylko ) ,ponieważ chciałbym się dowiedzieć jakie odczuwacie pozytywy albo negatywy życia i mieszkania w takich miejscach.Mnie np.męczy mieszkanie na wsi ponieważ wszędzie trzeba dojeżdżać,nie da się poznawać nowych i dodatku większość miejscowych szuka taniej sensacji a z dobrych rzeczy według mnie to tylko piękno natury więc można gdzieś spacerować i jeździć rowerem,a jakie są wasze odczucia?
Wieś jest dobra, ale na parę dni. Cisza, spokój...
Dobrze powiedziane,mieszkam na wsi od urodzenia i mogę potwierdzić że anonimowość albo prywatność nie istnieje,jest to też jeden z powodów dla którego chce uciec do miasta
[ Komentarz dodany przez: chiroptera: 2019-03-18, 20:24 ] Usunęłam separator. Na edycję postu masz 60 min.
[ Komentarz dodany przez: chiroptera: 2019-03-18, 20:36 ] Niemniej dopisów od Zarządu w ramach edycji usuwać nie możesz. Przywracam wcześniejszą wersję posta.
Ostatnio zmieniony przez 2019-03-18, 20:54, w całości zmieniany 5 razy
Tak. Jak ktoś obornik na pole wywali, to smród czuć w promieniu dwóch kilometrów. Jak się człowiek trochę inaczej ubierze, to zaraz są komentarze. Jak człowiek jest niewierzący, to patrzą na początku jak na kosmitę.
Ale z drugiej strony, lubię ten wiejski spokój i porządek.
Ja właśnie borykam się z tymi wszystkimi problemami ale najbardziej z tym właśnie że jestem niewierzący i przez to rodzina postrzega mnie trochę inaczej tak jak bym był po prostu odmienny od nich ale w sumie teraz się już to trochę uspokoiło bo kiedyś było dużo gorzej
Wiek: 25 Dołączyła: 13 Lip 2014 Posty: 1923 Skąd: Polska
Wysłany: 2019-03-18, 21:28
Mieszkam na wsi od urodzenia no i widzę bardzo dużo minusów, ale to może dlatego, ze nie znam życia w mieście
To co wyżej, brak anonimowości, jak jesteś "inny" to dla całej tej społeczności jesteś już skreślony. Ludzie o wszystkim i niczym wiedzą, tak naprawdę potrafią obgadać nawet to, że masz dwie inne skarpetki.
Wylęgarnia żuli i alkoholików. To nie tak,że w mieście tego nie ma. Ale w mieście zrobisz łuk jak widzisz pana Mietka, a na wsi oni znają Ciebie, Twoich rodziców, dziadków i wiedzą gdzie i jak mieszkasz i ile zarabiasz. Oni wiedzą o której godzinie wyjeżdżasz do pracy i wracasz do domu.
Komunikacja... Aż żal mówić. W sobotę i niedzielę mam 3 kursy na moją wieś. W dni robocze do pewnej godziny jeżdżą w miarę normalnie, później trzeba się przesiadać w mieście pośrednim i te sprawy. No i jest ich na tyle mało w godzinach porannych, że autobus jest wypchany jak puszka sardynek.
Bez samochodu nie da się funkcjonować i pracować poza granicami wsi. Zaczynasz pracę o 8, najbliższy autobus jest o 6:30 a i tak nie masz pewności, czy zdążysz. Kończysz o 16? Przed 18 jest najbliższy autobus i tracisz tak naprawdę kilka godzin dziennie na dojazdy i czekanie na swoją rozwalającą się limuzynę. Serio. Ostatni rok w liceum jeździłam samochodem i naprawdę w tym momencie nie przestawiłabym się na autobusy, to czekanie nawet nie wiadomo gdzie, bo ile można siedzieć w galerii?
Brak dostępu do większych sklepów i marketów. Są małe sklepiki przy drodze, w których są podstawowe produkty i to nie zawsze. Na większe zakupy muszę jeździć conajmniej raz w tygodniu do większego sklepu, bo inaczej się nie da, mimo, że w jednym z tych mniejszych wiejskich pracuję ja A żeby sobie jakieś ciuszki albo kosmetyki kupić... No niestety. Nie da się wyskoczyć po bluzke, bo akurat potrzebuje. Na to trzeba przeznaczyć co najmniej kilka godzin- dojazd, parking, powrót. To nie jest wyjście z mieszkania i pod nosem jest większy market albo galeria Ewentualnie autobus pod nosem co 5 minut.
Ale nikt w mieście nie da mi tak dużej przestrzeni, ogromnego ogrodu, możliwości robienia imprez i w domu i na podwórku do samego rana. ( I tak ich nie robię) ;D
To tak jak bym słyszał siebie .Też muszę w większości przypadków dojeżdżać samochodem bo po prostu inaczej nie jestem w stanie bo np.do pracy będę miał 33 km w jedną stronę i nie będę mógł dojechać pociągiem,no i ci ludzie bezcenni.Ostatnio jakiś koleś z mojej wioski wjechał w płot komuś od nas i wielka afera "bo wjechał w płot somsiadowi" i hałas przez tydzień że takie coś się stało kiedy na świecie takie wypadki dzieją się co po chwilę i nikt z tego nie robi afery.No i też to że nawet normalnego internetu nie można się doprosić bo większości przypadków dostawca internetu ma gdzieś żeby na taką dziurę puszczać światłowód
Pewna osoba powiedziała mi, że na wsi mogę nie mieć pary butów ale muszę mieć samochód, zgadzam się z tym. D: Najgorsze są busy w ferie/wakacje/weekendy a raczej ich brak.
Jednak wieś jest dobra nie tylko na parę dni. Przez pandemię i możliwość telepracy miałem okazję pobyć tam częściej i dłużej. Brak anonimowości nie jest taki zły. Mnie trochę znają, ja znam trochę ich. Nie wyróżniam się, koszę trawnik jak inni, robię zakupy w miejscowych sklepach. Nie odstaję. Spotykam tych samych ludzi, otoczenie jest przez to przewidywalne i bezpieczne. Przed domem przejdzie w ciągu dnia kilka osób. Nie ma hałasów jak w mieście, samochodów, tłumów, trzaskania drzwiami na klatce, tuptania na schodach czy nade mną. Mogę sobie siedzieć w ogródku, iść na spacer do pustego lasu.
Dobre miejsce na emeryturę.
Wiek: 21 Dołączyła: 31 Sie 2017 Posty: 427 Skąd: śląskie
Wysłany: 2021-05-30, 16:28
R. de Valentin, mam nieco inne spojrzenie, jako że całe życie mieszkam na wsi. Świadomość, że ludzie mnie znają bardzo mnie ogranicza, mam przez to problemy z uprawianiem sportu (bo oni pracują, a ja sobie biegam, no jak to tak? Powinnam rodzicom pomagać). Plus żyję na takiej prawdziwej wsi, utrzymującej się głównie z rolnictwa, czyli można powiedzieć, że jestem dzieckiem-inwestycją. Nie polecam, oczekuje się ode mnie pomocy przy żniwach, jagodach i innych rolniczych czynnościach. Wyrobiło to we mnie taką potrzebę bycia użytecznym, produktywnym. Więc jako odpoczynek lub pracę w innym dziale gospodarki - jest super. Samo rolnictwo ssie.
Życie na wsi nie jest takie usłane różami. Mieszkam na takim zadupiu, gdzie nawet pociągi nie dojeżdzają, autobusy kursują tylko do 22.00 i to do Wrocławia lub Wielunia ( i odwrotnie). Żeby dostać się do Warszawy na pociąg muszę jechać do Sieradza. A i tam jest najbliższy szpital psychiatryczny.
Z pracą też jest ciężko. Dookoła są sami tapicerzy lub stolarze innych zawodów nie ma.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Mieszkam na wsi od urodzenia więc raczej nie jestem obiektywny ale lubią to. Moja wieś liczy sobie nieco mniej niż 500 obywateli, to mała miejscowość otoczona lasem ze wszystkich stron, taka jak inne. Minusy to oczywiście częściowe wykluczenie komunikacyjne, brak szybkiego internetu (kiedyś, LTE sobie radzi ale światłowodu nie mogę założyć mimo, że biegnie przy granicy posesji z drogą), ODŚNIEŻANIE ZIMĄ, pyłki wiosną, dzikie zwierzęta wcinające warzywa w ogródku, owady, samochód jest koniecznością jak już wyżej zostało wspomniane. Plusy to widoki, cisza, spokój, widok nocnego nieba, przestrzeń, lasy, znajomy dziki zając (Nazwałem go George) wcinający truskawki na grządce każdego lata. Co do ludzi to ciężko mi stwierdzić bo się nimi nie insertuje.
Cappy, Moja wieś jest podobna do Twojej tylko odwrotna, mam stację PKP ale nie mam żadnych autobusów, albo inaczej mam 2 do najbliższego miasta (10k ludzi), łatwiej mi dojechać do Warszawki niż do wspomnianego wcześniej miasta.
Życie jest piękne jak poranek na kacu.
Nie zapamiętuj mnie, ucieknę jak tylko powiem coś prosto z serca