Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Problemy miłosne
Autor Wiadomość
Jednobarwna 


Wiek: 31
Dołączyła: 22 Cze 2014
Posty: 1410
Skąd: Europa

Wysłany: 2018-01-20, 21:48   

R. de Valentin, Tylko jego olalam. Nikogo innego nie olalam. Chciałam, próbowałam ale widać coś we mnie jest nie tak.



 
 
Problemy miłosne
craving 


Wiek: 30
Dołączyła: 30 Paź 2013
Posty: 1326
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2018-04-16, 16:19   

Mam ogromny problem z poczuciem bycia gorszą połówką... Boję się, że właśnie to wszystko zepsuje. Porównywanie się do niego albo do innych kobiet wcale mi nie służy i ile można to wytrzymać...



 
 
 
Problemy miłosne
Vendemiaire 



Wiek: 21
Dołączyła: 06 Sty 2018
Posty: 25
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2018-05-05, 01:01   

Podrywał mnie kolega. Internetowy. Specyficzna osoba. Nie wiedziałam i w sumie wciąż nie wiem, co właściwie do niego czuję, ale zależy mi na nim. I jego uwaga, komplementy, też były czymś naprawdę miłym, do tego zupełnie dla mnie nowym, w końcu zwykle ludzie ode mnie stronią z wzajemnością. Nie umiałam reagować na jego podchody, trochę się bałam. No i w końcu... minęło. Przyznam, że długo to ciągnęliśmy. Ale skończyło się, znalazł sobie kogoś. Z jednej strony cieszę się jego szczęściem, jest też odrobina ulgi. Jednak jest również coś jeszcze: ból, odrobina zazdrości i strach. Boję się też, że go stracę. A może tęsknię za atencją? Nie wiem, ale nienawidzę tych emocji. Brzydzę się sobą, jestem żałosna. Powinnam po prostu docenić fakt, że nasza znajomość trwa. Chłopak ma w sumie szczęście, że nie skończyliśmy w związku, jego dziewczę na pewno doceni go dużo lepiej niż ja, zasługuje na to.



 
 
 
Problemy miłosne
Zamordowana
[Usunięty]

Wysłany: 2018-05-13, 22:55   

Ja znowu mam problem ze swoim serduszkiem.
Rozmawiałam sobie z moim przyjacielem i nagle wypaliłam, że go kocham, a jego odpowiedź mnie tak wystraszyła...
Powiedział, że mnie kocha, ale boi się wchodzić ze mną na wyższe relacje, bo wie, że niedługo może mnie już nie być, a on nie chce później cierpieć...
I nie wiem, co mam teraz zrobić...




 
 
Problemy miłosne
Castro 



Wiek: 37
Dołączyła: 08 Maj 2017
Posty: 825
Skąd: Polska

Wysłany: 2018-05-14, 00:54   

Zamordowana napisał/a:
Powiedział, że mnie kocha, ale boi się wchodzić ze mną na wyższe relacje, bo wie, że niedługo może mnie już nie być, a on nie chce później cierpieć...


Jako, że ostatnio mam fazę na Blacklist to posłużę się cytatem :

"Have you ever seen the aftermath of a suicide bombing?

I have. June 29, 2003. I was meeting two associates at the Marouche restaurant in Tel Aviv. As my car was pulling up, a 20-year-old Palestinian named Ghazi Safar entered the restaurant and detonated a vest wired with C4.

The shock wave knocked me flat, blew out my eardrums. I couldn’t hear. The smoke… It was like being underwater. I went inside. A nightmare. Blood. Parts of people. You could tell where Safar was standing when the vest blew. It was like a perfect circle of death. There was almost nothing left of the people closest to him. 17 dead, 46 injured. Blown to pieces. The closer they were to the bomber, the more horrific the effect.

That’s every suicide. Every single one. An act of terror perpetrated against everyone who’s ever known you… Everyone who’s ever loved you. The people closest to you… the ones who cherish you… are the ones who suffer the most pain, the most damage. Why would you do that?"


Ciężko się dziwić, że ktoś nie ma ochoty stać obok zamachowca-samobójcy, ciężko się też dziwić, że ktoś nie chce wejść w związek, z kimś, kto planuje przeprowadzić zamach na własne życie. To jest postawienie sprawy fair z jego strony.




 
 
Problemy miłosne
wihszyciel
[Usunięty]

Wysłany: 2018-07-21, 21:34   

Jak radzicie sobie z myślami, że inna jest ważniejsza? Każdego dnia cierpię zdycham przez takie myśli mimo zapewniania, że mnie kocha i jestem najważniejsza. Ciągle czuję się gorsza i zastanawiam się czego mi brakuje. Nie mogę zebrać myśli. Boję się, że myśli o niej częściej, że martwi się bardziej, że jest ważniejsza. Mam ochotę odejść tylko po to, żeby miał więcej czasu na myślenie o niej.



 
 
Problemy miłosne
Konrad96 
fan Imagine Dragons



Wiek: 27
Dołączył: 28 Paź 2015
Posty: 339
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2018-07-21, 21:42   

wihszyciel, heh ja cały czas czuje się gorszy,a czemu uważasz że bardziej się nią interesuje niż tobą?



,,Gorąca woda przelana do wielkiej kadzi,stygnie bardzo wolno.
Ale wystarczy porozlewać ją do mniejszych naczyń,
A wychłodzi się błyskawicznie.
 
 
 
Problemy miłosne
wihszyciel
[Usunięty]

Wysłany: 2018-07-21, 23:41   

Konrad96, nie wiem.jak to określić, po prostu ciągle pojawiają się gorsze myśli i kończy się na tym, że ryczę bo nie jestem ważna i nie zasługuję na to żeby być, nie wiem czy chcę pisać o tym publicznie.



 
 
Problemy miłosne
dzidzia 



Wiek: 25
Dołączyła: 24 Paź 2018
Posty: 35
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2018-12-05, 13:37   

Jestem w szczęśliwym związku, ale ciągle mam obawy, że to zaraz się skończy i zostanę porzucona. Panicznie się boję. Jestem zazdrosna, ale nigdy tego nie powiem. W ogóle nie chcę mówić o sobie i zrzucać swoich problemów i obaw na chłopaka, bo on ma swoje i nie chcę, żeby poczuł się przytłoczony. Boję się, że w końcu to ja zerwę, żeby mnie nie zostawił.



I curl my tail inwards, inwards
 
 
Problemy miłosne
linka_222 


Wiek: 21
Dołączyła: 23 Sty 2019
Posty: 8
Skąd: Polska

Wysłany: 2019-02-16, 17:42   związki zakończone niepowodzeniem

Mam dosyć wszystkiego po dzisiaj. Chce po protu odpłynąć, zapomnieć że przez jeden *** dzień czułam sie taka szczęśliwa.
Nienawidzę jej.. zepsuła wszystko. sprawiła że zechciałam się zabić. Zniszczyła moje wszystkie pola ucieczki. Teraz chce tylko płakać i płakać. Raczej po tym wszystkim nie zaufam już w ogóle ludziom. To było coś pięknego a obróciło się w koszmar. Chcę cofnąć czas, odzyskać siebie. Podjąć inne decyzje.
Chcę po prostu zniknąć. Po tym wszystkim
chcę z kimś pogadać. z kimś kto mnie nie oceni i nie zna

Zakaz przeklinania poza wyznaczonymi tematami. |Hiro

[ Komentarz dodany przez: chiroptera: 2019-02-16, 23:26 ]
PS Ach, i przeniosłam do innego działu (drugi komentarz, żebyś zauważyła ;) ).




Linka_222
Ostatnio zmieniony przez chiroptera 2019-02-16, 18:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Problemy miłosne
chiroptera 
bezmiar



Wiek: 28
Dołączyła: 23 Gru 2016
Posty: 3477
Skąd: Polska

Wysłany: 2019-02-16, 18:21   

Scaliłam do odpowiedniego tematu.




– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
 
 
Problemy miłosne
smbd 
lonely but not alone



Wiek: 23
Dołączył: 24 Mar 2018
Posty: 54
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2019-02-26, 16:41   

Cytat:
Bo potrzebuję Ciebie, jak żadnej innej rzeczy
Skłamałbym, mówiąc, że chce się z Ciebie wyleczyć


Bardzo za nią tęsknię, chciałbym sobie to wszystko odpuścić, ale jestem w kropce. Nienawidzę tego uczucia.




"Wiesz gdzie można znaleźć najwięcej niewypowiedzianych myśli i nie okazanych uczuć? Na cmentarzu. Większość ludzi nosi je w sobie całe życie, by któregoś dnia zabrać je do grobu. Nie mieli odwagi. Woleli milczeć i tym samym zakopywali je pod kilkoma metrami piachu."
 
 
Problemy miłosne
Ani(A) 


Dołączyła: 31 Sty 2015
Posty: 33
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2019-05-01, 19:01   

Witajcie, nie mam kogo spytać o radę, a naprawdę sama już nie wiem co zrobić. Zacznę od początku... Jestem ze swoim chłopakiem już prawie rok, można powiedzieć, że początkowo wręcz go unikałam zajęta swoją ówczesna miłością. Jednak kiedy ona po mimo wielu obietnic zignorowała swoje obietnice odpuściłam. No i wtedy pojawił się on. Na początku traktowałam to jako swoistą "zapchaj dziurę", sposób na usunięcie poprzedniej, toksycznej relacji. Popełniłam straszny błąd, którego do tej pory się wstydzę, zdradziłam go z moją ex, która wręcz błagała o litość (w dodatku poważnie zachorowała i przebywała w szpitalu). Wtedy to uczucie do niej odżyło, odpowiedziałam jej o kilku wyzwiskach że strony chłopaka, zaczęłyśmy się spotykać i stało się. Nikt inny mnie tak dobrze nie rozumiał jak ona. W czasie kiedy do tego doszło niby nie byliśmy razem, ale zerwanie przez smsa, wcale nie umiejsza mojej winy. Dowiedział się o tym od niej samej, w wielkiej awanturze, jednak postanowił mi wybaczyć i znowu byliśmy razem. Na początku było dobrze. Jednak potem, kiedy się upił zaczął wyzywać mnie od k****, szmat, doszło nawet do rękoczynów. Postanowiłam mu wybaczyć, mając na uwadze, to że on dał mi szansę. Znowu było dobrze. Pojechaliśmy w sylwestra do Zakopanego, pokłóciliśmy się i tam zaczęło się prawdziwe piekło. Bił mnie, kopał, wyzywał, próbował wyrzucać moje rzeczy. Miałam podbite oko i wiele krwiaków na ciele, lecz później przepraszał, aż w końcu uległam. Po tym przestał pić i wszystko było w porządku. Udawałam, że ta sytuacja nie miała miejsca. Do kolejnej akcji doszło po kilku miesiącach, wtedy stał pod moim domem i wykrzykiwał, że jestem lesbijską k****, opluł mi nawet okno i ciągle groził. Nie zadzwoniłam na policję, bo nie chciałam robić mu problemów. Poprosiłam jego kolegę, by go ogarnął i zabrał. Kolejna skrucha i znowu dałam się urobić, uwierzyłam w jego teksty, że to przez moją zdradę i z poczucia winy i naiwności dałam kolejną szansę. Do wczoraj wszystko było w porządku, nie licząc jakichś normalnych związkowych kłótni (bardzo się denerwuje kiedy nazywa mnie debilem "w żartach"). Miałam u niego spać, ale doszło do kolejnej awantury, przyznaję, że przesadziłam z czepianiem się, ale to go nie usprawiedliwia do nazywania mnie... Lekko mówiąc prostytutką. Wyszłam od niego, powiedziałam, że zrywam, lecz on za mną szedł tłumacząc, że się martwi i chce mnie odprowadzić. Na siłę zatargał mnie do domu, choć nie chciałam do niego wracać cała zapłakana by nie martwić mojej schorowanej mamy. Powiedziałam jej tylko o zerwaniu, próbowała mnie pocieszyć i twierdziła, że ten mężczyzna nie jest dla mnie. Po pierwsze ze względu na 7lat różnicy wieku, a po drugie przez brak wykształcenia i ambicji(pracuje na czarno na budowie, za naprawdę marną stawkę, choć wielokrotnie prosiłam o zmianę pracy). Nigdy nie ma pieniędzy i chodzi w starych, poniszczonych ubraniach, tłumacząc się biedą. Jako trzeci argument podała to, że lubi wypić. Całą noc przeplakałam, tęsknię za nim, czuję, że bez niego nie dam rady i patrzę non stop na telefon. Dzwonił i chciał porozmawiać, ale go spławiłam. Chciałabym z nim dalej być, ale boję się, że skończę jak jego matka, z mężem alkoholikiem, który bił nie tylko ją, ale i dzieci. Wiem, że dużo winy leży po stronie tej zdrady... Proszę o obiektywne opinie, naprawdę nikomu innemu nie mogłam się wygadać



 
 
 
Problemy miłosne
L.M. 
bestia



Dołączyła: 12 Lip 2018
Posty: 1284
Skąd: Polska

Wysłany: 2019-05-01, 19:23   

Ani(A), masz rację. Dokładnie tak samo skończysz, jak jego matka. Na 99,9%



"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
 
 
Problemy miłosne
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2062
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2019-05-01, 19:55   

Ani(A), uciekaj tam szybko jak to możliwe.
Zdradziłaś - popełniłaś błąd, wcale nie musiał Ci wybaczyć, ale rzekomo to zrobił. Natomiast jego zachowanie jest w dużej mierze dalekie od jakiejkolwiek cywilizowanego zachowania. Zniszczył Cię zanim się obejrzysz (co już teraz robi, bo jego awanturowanie sie tłumaczysz swoją winą).




Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Problemy miłosne
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 13