Znalazłem przez przypadek kesza i tak zaczęła się moja zabawa z geocachingiem.
To był kesz miejski, skoro znalazłeś go przez przypadek? W terenie dużo trudniej o przypadkowe znalezienie. Słyszałeś już wcześniej o geocachingu, czy skrzynka była odpowiednio opisana?
Znalazłem kesza w terenie. Zaciekawiło mnie dziwne ułożenie kamieni w miejscu gdzie rośnie tylko trawa. Pod kamieniami był dołek, a w dołku pudełko z opisem geocachingu i fanty.
Teraz jeżdżę po mieście i poznaję miejsca w których nigdy nie byłem i nie wiedziałem o nich.
Teraz jeżdżę po mieście i poznaję miejsca w których nigdy nie byłem i nie wiedziałem o nich.
Właśnie to jest najlepsze w całej tej zabawie. Poznawanie miejsc, o których nie miało się pojęcia, i prawdopodobnie nigdy by się na nie nie trafiło, gdyby nie geocaching. Ja na przykład dowiedziałam się naprawdę dużo na temat historii mojego regionu. Poza tym dla mnie kolejnym plusem jest to, że zdobycie skrzynki jest pewnego rodzaju celem. Długie piesze wycieczki często były dla mnie nużące, bo nie było w nich konkretnych "punktów kontrolnych". Teraz nie mam problemu z przedzieraniem się kilometrami przez gęste lasy, zarośla, niekiedy bagna, bo idę w konkretne miejsce, w konkretnym celu. To naprawdę duża motywacja.
W ogóle to mam do Was pytanie: wolicie kesze miejskie, czy terenowe?
Wybieram sobie 3 lub 4 kesze i robię sobie wycieczkę. Nie pojechałbym w niektóre miejsca ale szukanie skrytek daje dodatkową zabawę. W mieście odpuszczam czasami jak jest dużo mugoli. Kręcę się podejrzanie, oglądam drzewa, ludzie muszą mieć rozkminkę co ja robię. Dziwnie się czuję. Dzisiaj byłem po za miastem, powdychałem leśnego powietrza.
aga_myszka, właściwie to dobre chęci, bo wszystko poza tym można przeskoczyć. Ale zdecydowanym ułatwieniem jest posiadanie odbiornika GPS, albo chociaż telefonu z GPS i możliwością pobrania odpowiedniej aplikacji. Cała reszta wyposażenia zależy od tego, jakich keszy będziesz szukać. Zawsze przydają się rękawiczki, bo skrzynki są umiejscowione w naprawdę różnych miejscach. Jeśli wybierasz się szukać keszy miejskich, absolutnym minimum jest długopis i pęseta (do wyciągnięcia logbooka z często bardzo małego pojemnika). Cała reszta zależy od poziomu trudności skrzynek, które mamy zamiar zdobyć. Jeśli wybieram się na cały dzień keszowania, to staram się być przygotowana na wszystkie ewentualności, chociaż i tak pomysłowość autorów często wprawia w osłupienie. W terenie przydaje się kłujka, saperka, scyzoryk, latarka, kompas... W bagażniku samochodu mam też linę i uprząż wspinaczkową, żeby na wysokości w razie czego mieć czym się zabezpieczyć. Ale to już są ekstremalne wypadki. Są też skrzynki w formie quizów, przy rozwiązywaniu których przydaje się kartka, kalkulator, czasem mapa... Zasadniczo po prostu przed wyjściem w teren dobrze jest mniej więcej wiedzieć, na co się przygotować. Dobrym zwyczajem jest też noszenie przy sobie czegoś w rodzaju "sprzętu serwisowego". Czasem zdarza się, że skrzynka, którą znajdziemy okazuje się być w złym stanie. Wtedy można wymienić strunówki, pojemnik, naprawić maskowanie (oczywiście na tyle, na ile to możliwe).
aga_myszka, w Polsce są dwa główne geocachingowe serwisy internetowe: geocaching.pl i opencaching.pl. Ja osobiście korzystam z tego drugiego, więc na temat geocaching.pl nie mogę zbyt wiele powiedzieć. Po założeniu konta na takim portalu uzyskasz dostęp do bazy skrzynek wraz z mapą, ich opisami, zdjęciami, współrzędnymi i wszystkimi potrzebnymi informacjami. Po znalezieniu skrzynki w terenie i zrobieniu wpisu w logbooku, skrzynkę możesz zalogować w serwisie, dodać komentarz, napisać co Ci się podobało, nie podobało, podziękować autorowi za pokazanie ciekawego miejsca itd. Wtedy skrzynka zostaje zapisana na Twoim koncie i oznaczona jako znaleziona na Twojej mapie.
Wow, pierwszy raz słyszę o czymś takim. Poszperałem trochę i w najbliższym tygodniu ruszam na poszukiwania mojej pierwszej w życiu skrzynki
Dziękuję, że dałaś taki temat Aniam. Pewnie nigdy bym się nie dowiedział o geocachingu gdyby nie Twój wpis
"wicher słabe drzewa łamie hej
wicher silne drzewa głaszcze hej
najważniejsze to być silnym
wicher silne drzewa głaszcze hej"
Zaraz po użyciu pięknej złotej łopaty pozwolę sobie napisać, że ostatnimi miesiącami zagłębiłam się nieco w geocaching. Zdecydowanie głównie przez to, że interesuję się Urbexem, ale odwiedziłam większość opuszczonych budynków w moim mieście, a na większe i nieco dalsze eksploracje sama się nie wybiorę, a i z kim nie mam obecnie za bardzo jak.
Póki co znalazłam dwie skrzyneczki, z czego druga znajdowała się dobre 200m dalej niż powinna (!), więc zaczęłam nawet twierdzić, że znalazłam zupełnie inną, ale nie, numerki i wszystko pozostałe się zgadzało. Musiałam serio dziwnie wyglądać podczas całego incydentu, bo starszy gderliwy pan, zapytał się mnie co robię na czworakach. Powiedziałam, że bawię się w piratów i że szukam skarbów. Jego mina była bezcenna Cóż, przynajmniej się uśmiechnął. Wolę się poświęcić, żeby ktoś się śmiał ze mnie, niżby miał nie śmiać się wcale.
Może jeszcze kiedyś zabiorę się za szukanie skrytek, ale na pewno nie w najbliższym czasie, ze względu na mój stan zdrowia i samopoczucie.
Może w tygodniu się uda
Cóż, przynajmniej się uśmiechnął. Wolę się poświęcić, żeby ktoś się śmiał ze mnie, niżby miał nie śmiać się wcale.
