Mam dość. Mam k***a dość. Oni wszyscy się na mnie uwzięli. Tak nagle. Ja już nie daje rady. Wiem, że i tak mi się nie uda tego zrobić, ale tak mnie do tego ciągnie. Uh.
Zakaz przeklinania. Myszka
Jeżeli kiedykolwiek upadnę, to będzie to spowodowane tym, że chmury zasłaniają mi obraz, a nie dlatego, że to ty mnie przewróciłeś.
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2018-10-02, 22:01, w całości zmieniany 1 raz
Niepokoi mnie to, że znów pojawia się coraz więcej momentów, gdy o tym myślę... wiem niby jakąś racjonalną częścią siebie, że nie zrobię tego, nie zrobiłabym. Nawet nie to, że sobie, ale najbliższym. Tylko... tyle się dzieje w mojej głowie ostatnio...
Naprawdę, tak bardzo chciałbym to skończyć. Przedłużanie mojego życia to tylko cierpienie. Totalnie bezsensowne. Ale nie mogę. Chcę, ale nie mogę. Nie potrafie wyżądzić takiej krzywdy moim najbliższym. Tylko to mnie teraz tu trzyma. Nie chcę żeby przez moje czyny ktoś cierpiał tak jak ja teraz.
Wiek: 32 Dołączyła: 18 Lut 2015 Posty: 102 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-10-06, 23:48
Ku**a no nie daje rady. Patrzę w lustro i żal mnie ogarnia bo nie potrafię. Nic. Nie potrafię nic, żyć i skończyć. Patrzę i widzę karykaturę człowieka. Kur*a.
Ile bym dał żeby moja śmierć była niezauważona przez rodziców, był bym wtedy w stanie zrobić to tępym nożem do masła. Nie mogę ich tak zranić...
Napiszę list otwarty do prezesa drogi mlecznej
czy może widział się z tym co obiecał nam życie wieczne.
Zarząd nic o tym nie wie, rada nadzorcza milczy
to skąd prosty człowiek ma wiedzieć czy może na końcu na coś liczyć
Od wtorku nie mam chwili wytchnienia, jestem przemęczona psychicznie i fizycznie, sprzątałam całe dnie, pomagałam wynosić meble, gotowałam w międzyczasie, robiłam po kilka rzeczy na raz, latałam między pomieszczeniami nawet między przewracaniem głupich placków, a jedyne co słyszę, to oczywiście co robię źle. Nie mam na to siły.
Chcę do domu, znów zaszyć się z dala od świata...
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2018-10-15, 20:11
Czuję się dokładnie tak samo jak Avenon. Strach przed cierpieniem mojej mamy jest gorszy niż moje własne cierpienie, od którego przez to nie mogę się uwolnić. Mimo tego, ciągle takie myśli się pojawiają, ostatnio coraz częściej. Walczę z nimi na tyle na ile jestem w stanie, ale boję się że kiedyś nie będę już w stanie...
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
shady, Upozorowanie własnego wypadku jest jedną z myśli krążących po mojej głowie
Napiszę list otwarty do prezesa drogi mlecznej
czy może widział się z tym co obiecał nam życie wieczne.
Zarząd nic o tym nie wie, rada nadzorcza milczy
to skąd prosty człowiek ma wiedzieć czy może na końcu na coś liczyć
Może i nie mam ku temu wielkich powodów... Może nie tędy winna wieść mnie moja ścieżka. Chcę już spokoju, może po prostu mam coś nie po kolei w głowie. Chcę końca... Tylko moja matka, niechęć do wyrządzenia jej krzywdy robiąc ją sobie, to ona... to ona mnie tu trzyma. Jednak czy zdoła utrzymać?
Czuję, że jeżeli nie znajdę powodu aby znów się leczyć, to moja śmierć przyjdzie znacznie szybciej niż myślałem, dzisiaj znów koszmary.
Napiszę list otwarty do prezesa drogi mlecznej
czy może widział się z tym co obiecał nam życie wieczne.
Zarząd nic o tym nie wie, rada nadzorcza milczy
to skąd prosty człowiek ma wiedzieć czy może na końcu na coś liczyć
Jedna kłótnia, która nie była potrzebna (można było sprawę załatwić pokojowo) sprawiło, że znowu uświadomiłam sobie jako popierd ... jestem i że żałuję że żyje
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.