Do tego wygląda na to, że nauczycielka nie zapoznała się z jej dostosowaniem oceniania do możliwości...
Czu, jeśli chcesz, to mogę zerknąć na opinię/orzeczenie Małej i sprawdzić, jakie powinna mieć dostosowania.
Ogólnie, myślę, że polecenie było trochę nieprecyzyjne. "Nauczyć się alfabetu i potrafić go używać do literowania słów" - byłoby jaśniej. I ogólnie dzieci z dostosowaniami powinny właśnie dostawać dużo bardziej doprecyzowane polecenia. Ja ostatnio w bardzo słabej ósmej klasie, gdzie prawie połowa ma opinie, daję wymagania na kartce do wklejenia do zeszytu. Inaczej w ogóle nie wiedzą, czego się uczyć.
aga_myszka, mogę Ci wysłać, ale i tak mamy termin powtórzenia badan psychologicznych i badania u neurologa, bo te zmiany w eeg są coraz większe zamiast mniejsze. A bierze leki...
Ona się nauczyłam tych liter w taki sposób, że umie ja po kolei ale jeśli ja zapytać o pojedyncze litery, to też powie (np. A-aj, e-i, bo o wymowę chodzi...). Ona ma problem z literowaniem, z synteza. Z polskiego zna litery, a jest ten sam problem. Jak się czegoś uczy to tylko na pamięć.
Nie wiem czy to moje uprzedzenie do tej jedzy z anglika, czy faktycznie Młodą została potraktowana niesprawiedliwie. Tak czy inaczej będę musiała się do niej przejść.
Camaleao, porozmawiaj z nauczycielką. Przecież wystarczyłoby, żeby mogła napisać imię i nazwisko na tablicy, żeby sobie w tej sytuacji poradzić. Takie podejście nauczycielki jest nie do zaakceptowania...