Bez urazy, ale powiedziałabym, że to raczej Ty masz jakiś kłopot z czytaniem, skoro nie łapiesz, albo zwyczajnie nie chcesz załapać prostych analogii.
Choroba psychiczna to choroba jak każda inna. Schizofrenii też byś nie leczył, bo przecież chory powinien poradzić sobie sam? No proszę Cię.
Istnieją też choroby psychiczne, mające podłoże genetyczne, praktycznie nie powiązane z czynnikami zewnętrznymi, czy odpornością czyjejś psychiki, i co - wtedy też wg Ciebie chory jest przegrywem, bo postanowił leczyć to, co dostał w spadku od babci?
Zresztą... Czy użeranie się z chorobą i czekanie na cud jest bardziej "honorowe" od zebrania w sobie sił i dania sobie szansy na normalne życie?
szpital to ostateczna ostateczność, i że w pewnym sensie 'przegraliśmy, poddaliśmy się
Ja tam myślę, że tutaj Flamaster ma rację. Szpital w pewnym sensie oznacza poddanie się, bo w końcu pacjent, który przestaje sobie radzić na co dzień z chorobą psychiczną musi poddać się hospitalizacji, bo też innego wyjścia nie ma. Nie podjęcie takiej decyzji może zakończyć się dla osoby chorej nawet śmiercią, więc też staniem pod ścianą niejako jest. I też nie mam tutaj na myśli tutaj ciężkich chorób psychicznych takich jak schizofrenia, bo przecież z depresją człowiek też może sobie przestać radzić.
Flamaster napisał/a:
nie potrafiliśmy rozwiązać problemu bez pomocy leków czy lekarza.
Tu nie, bo do lekarza można pójść i bez wcześniejszego pobytu w szpitalu.
Niemniej jednak chyba trochę za bardzo się uwzięliście. Flamaster, podchodzi do tego tematu na swój sposób i na ten swój własny sposób ma swoje racje, nie musicie od razu atakować.
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 825 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-08-18, 16:25
Flamaster napisał/a:
Gdzie napisałem w tym temacie coś o cukrzykach?
Analogia. Mózg to narząd jak każdy inny. Skoro według Ciebie chodzenie do lekarza z powodu dolegliwości spowodowanych fizjologią mózgu jest objawem porażki, to tak samo objawem porażki musi być chodzenie do lekarza z powodu dolegliwości spowodowanych fizjologią trzustki, wątroby czy dowolnego innego narządu.
użytkownik napisał/a:
Szpital w pewnym sensie oznacza poddanie się, bo w końcu pacjent, który przestaje sobie radzić na co dzień z chorobą psychiczną musi poddać się hospitalizacji, bo też innego wyjścia nie ma.
A człowiek z zawałem serca, to ma wyjście? Poddaje się, bo "przestał sobie radzić" z chorobą wieńcową?
Skoro według Ciebie chodzenie do lekarza z powodu dolegliwości spowodowanych fizjologią mózgu jest objawem porażki, to tak samo objawem porażki musi być chodzenie do lekarza z powodu dolegliwości spowodowanych fizjologią trzustki, wątroby czy dowolnego innego narządu.
Nie jest. Nie myślę tak. Co mam Ci odpisać?
When you have insomnia, you’re never really asleep… and you’re never really awake.
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 825 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-08-21, 16:27
użytkownik napisał/a:
tylko dlatego, że 'poddanie się' można rozumieć dwojako?
"Poddanie się" ma w naszej kulturze wydźwięk pejoratywny i nie ja o tym zdecydowałam.
Flamaster napisał/a:
Nie jest. Nie myślę tak. Co mam Ci odpisać?
Co jest takiego wyjątkowego w dolegliwościach spowodowanych fizjologią mózgu? Myślisz, że masz większy wpływ na aktywność neuronalną w Twoim ciele migdałowatym niż na aktywność wydzielniczą w Twoich wyspach trzustkowych?
Ja bym dodała jeszcze stereotyp, że leczyć mogą (mają prawo) się tylko osoby dojrzałe (starsze). Sama się tym spotkałam jak jedna osoba dowiedziała się, że się leczę to skomentowała to, że taka młoda jestem a już że się leczę, a przecież co ja mogłam takiego przeżyć by iść do specjalisty. Tym bardziej, że dzieci i męża nie mam. Dla mnie ta osoba wykazała się ignorancją co ona może wiedzieć co przeżyłam w życiu a co nie i jak to wpłynęło na mnie, ale ile może być takich osób, które myślą, że jak młoda osoba idzie do specjalisty to nie przez to, że ma problem tylko że ma taki wymysł.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.