Nie, to nie jest odpowiednia pora. I wcale nie robię sobie wymówki, po prostu w moim obecnym stanie psychicznym takie wyzwanie, może zakończyć się dla mnie w bardzo nieprzyjemny sposób. Ale w końcu to rzucę, nie odnajduję w tych papierosach już żadnej przyjemności. Pozostało tylko przynoszenie ulgi.
Szamanka napisał/a:
Chyba czas pomyśleć o rzuceniu palenia... dzisiaj plułam krwią
Tak to już przy papierosach często bywa. U mnie smarkanie krwią to prawie norma. Plucie może nie, ale też się zdarzało.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2018-07-01, 10:30
użytkownik napisał/a:
Nie, to nie jest odpowiednia pora. I wcale nie robię sobie wymówki, po prostu w moim obecnym stanie psychicznym takie wyzwanie, może zakończyć się dla mnie w bardzo nieprzyjemny sposób. Ale w końcu to rzucę, nie odnajduję w tych papierosach już żadnej przyjemności. Pozostało tylko przynoszenie ulgi.
U mnie tak samo, też jestem w trudnej sytuacji i jedynie palenie przynosi ulgę.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 33 Dołączył: 20 Maj 2018 Posty: 22 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2018-07-08, 17:25
Szamanka napisał/a:
użytkownik napisał/a:
Nie, to nie jest odpowiednia pora. I wcale nie robię sobie wymówki, po prostu w moim obecnym stanie psychicznym takie wyzwanie, może zakończyć się dla mnie w bardzo nieprzyjemny sposób. Ale w końcu to rzucę, nie odnajduję w tych papierosach już żadnej przyjemności. Pozostało tylko przynoszenie ulgi.
U mnie tak samo, też jestem w trudnej sytuacji i jedynie palenie przynosi ulgę.
Też tak mam tydzień temu myślałem sobie że wypalę ostatniego papierosa i rzucam ten syf ale wytrzymałem tylko 3 dni i dalej palę, nie czuję się dobrze gdy palę ale gdy nie palę to czuję się psychicznie jeszcze gorzej.
Ja palę czasem, ale brak w tym regularności jakiejkolwiek.
Raz kilka w ciągu dnia, potem przez parę dni żadnego. Czasem jeden, natomiast jak zapale jednego, to mi mało, dwie mocniejsze fajki to dopiero wtedy ok, wystarczy.
Nie wiem jak to nazwać, ale gdy byłem bardzo poddenerwowany i poirytowany to samo wypalenie fajki nic, dopiero jeśli faktycznie skupiłem na tym myśli. Ale to wtedy mechanizm który zadziałał mnie uspokoił a nie papierosy same w sobie.
"Mam w sobie tyle ładu i porządku co przedszkola."
Mam całe życie by umrzeć, więc nie będe się spieszyć."
Płaczę za camelami z podwójnym klikiem, wszystkie inne klikane smakują dla mnie jak ścierwo. ;_; Rok temu dostałam od matki dwie ostatnie paczki i już nie wierzę w to, że je gdzieś znajdę. O, ostatnio kupiłam pall malle z podwójnym klikiem ale to nie to samo.
Nie palę, nigdy nie paliłem nałogowo ale zdarzało się 'w towarzystwie' zapalić. Nie czułem specjalnie różnicy między nimi, jeden czort. Strata kasy i zdrowia.
When you have insomnia, you’re never really asleep… and you’re never really awake.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-07-21, 11:53
Szamanka, to może zanim ot tak przeskoczysz, zaczniesz ograniczać, że o jedną fajkę mniej co ileś tam, aż zejdziesz? Żebyś jeszcze głodu nikotynowego aż tak na głowie nie miała.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
W kraju X (spoza EU) paczka fajek kosztuje około 90-120zł (paczki od 20 do nawet 40 sztuk). Wynika to z antynikotynowej polityki tego kraju.
No ale z uzależnieniem nie zawalczysz, opalałam innych na wyjeździe i zdarzyło mi się kupić paczkę.
Natomiast odkryłam, że mają tam sprej nikotynowy, który jest też w Polsce. Pierwszy raz używałam tego specyfiku. Jest okropny, pali język i chyba nawet zadowolił moje dawno uśpione instynkty aa, taki jest obrzydliwy. Ale nikotyna szybko przedostaje się do mózgu i ma się wrażenie 'robienia czegoś' (np. przy plastrach mnie to nie przekonuje, że coś mam przylepione i to niby przekazuje nikotynę do krwi, ja muszę coś zrobić).
Dzięki temu, na jednym 'psiku' dziennie, udało mi się przeżyć bez fajek 3 dni. Może w Polsce też go kupię.
Szamanka, możesz też o nim pomyśleć, żeby ograniczyć fajki (np. 'psik' zamiast 4 fajek) Wtedy się nie wdycha tego świństwa, oczywiście, nadal szkodzi, ale nie ma tych wszystkich pyłowych substancji. Jak Ci się poprawi sytuacja życiowa, może będziesz mogła spróbować rzucić.
Jedyne co mnie martwi, to, oczywiście, ten sprej też uzależnia po jakimś czasie. Ale może wtedy już łatwiej się rzuca? Nie wiem.
czasem myślę że wszystko jest szaleństwem
bo świat wokół pachnie bzem i agrestem
R. de Valentin, tak, zauważyłam to po sobie. Ale u mnie niestety dochodzi głód, i to koszmarny. Więc ja chyba muszę mieć coś zastępczego, albo dostać z nieba stalową wolę.
czasem myślę że wszystko jest szaleństwem
bo świat wokół pachnie bzem i agrestem