Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-10-21, 18:13
Milijon, cudowny tatuaż!
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Wiek: 28 Dołączyła: 19 Sie 2017 Posty: 968 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-10-22, 16:23
Arashi, Nocny Motyl, Inertia, pan_da, nie spodziewałam się tak wielu pochlebnych słów na temat tatuażu zrobionego na spontanie.
Inertia napisał/a:
a rękę masz śliczną. Pierwszy raz poczułam żal, że ja mam w bliznach...
Za to nogi mam całe w bliznach. Nienawidzę swoich nóg.
Żeby offtopu nie robić, nie mogę się zdecydować, czy zrobić venoma w języku, czy tatuaż na karku. Czekam tylko na napływ gotówki. Chyba się uzależniłam.
Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3492 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-10-22, 21:38
Milijon, świetny tatuaż!
Mój ojciec tak nie znosi moich blizn, że parę razy prawie wciskał mi kasę (pożyczka na czas nieokreślony), żebym je zakryła. Nie zgodziłam się. Uwielbiam tatuaże, ale nie chcę mieć na całe życie na sobie czegoś, co będzie mi się kojarzyło z nim i jego fobią/brakiem akceptacji dla moich zaburzeń. Druga rzecz, że nie jestem jeszcze gotowa ukryć moich blizn... Nie wiem, za dużo dla mnie znaczą. A z drugiej strony i tak zamierzam to zrobić, jak już trochę do tego dojrzeję. Tatuaż to dla mnie największa motywacja, żeby się nie ciąć, bo potem trzeba czekać lata, aż blizny się zagoją. W praktyce niestety zamiast przedramienia obrywają nogi, ale dobre i to.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Chyba dojrzałam do tego, żeby zakryć moje blizny tatuażem . Jeszcze nie jestem pewna, bo tatuaż będzie się bardziej rzucał w oczy i będę musiała zakrywać go w pracy (planuję przedramię), ale z drugiej strony... i tak ze względu na blizny muszę nosić długie rękawy w oficjalnych sytuacjach .
Pogadam na ten temat z tatuażystą, bo mam sporo bliznowców i nie wiem, czy to dobry pomysł.
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Lis 2017 Posty: 11 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-11-16, 01:09
Witam, posiadam aktualnie 3 tatuaże. Na dwóch udach oraz na ramieniu po sam łokieć. Zrobiłam je sobie mając 18 lat. Nie żałuję ani trochę i muszę przyznać że wyszły całkiem całkiem. Robiła mi je dziewczyna wtedy kiedy zaczynała swoją sztukę tatuowania. Miałam blizny w tamtych miejscach których na szczęście już nie widać
Czy ktoś ma do polecenia jakieś miejsce w Poznaniu, gdzie robią tatuaże? Chodzi mi głównie, żeby było bezpiecznie i porządnie zrobione, cena i wolne terminy są mniej ważne.
eithné, niestety nie umiem na to odpowiedzieć, bo nie znam się ani trochę. Chodzi o mały, czarny tatuaż, jeżeli to coś Ci powie. Nic kolorowego, nic dużego.
Fenoloftaleina, słyszałam dobre opinie o Artline Tattoo i na facebooku też wygląda took . Jeśli chodzi o mały, minimalistyczny wzór to wykona Ci go chyba każdy doświadczony tatuażysta. Chyba, że chciałabyś coś małego z dużą ilością szczegółów, np. jakieś koronkowe motywy, wtedy już lepiej poszukać kogoś specjalizującego się w tym stylu.
Może ktoś z Was jest się w stanie wypowiedzieć na temat kolczyków w sutkach? Interesuje mnie czas gojenia, babranie się, średnica (1,2 czy 1,6?), wrażenia. Planuję. Jeszcze nie wiem kiedy, ale chodzą za mną.
Szukam też posiadaczy microdermali. Zastanawiam się nad zrobieniem sobie pod obojczykami (blokują mnie legendy o zaczepianiu się i wyrywaniu, dlatego pytam).
agogika, nie pamiętam ile dokładnie się goiły, ale poszło to bardzo szybko. Nie paskudziły się wcale, nie miałam z nimi żadnych problemów. Samo przekłuwanie było najbardziej bolesnym ze wszystkich, jakie miałam. Ale polecam bardzo
Jeśli chodzi o microdermale, to nie miałam, ale pod obojczykami miałam surface'y. Bardzo nie polecam, te kolczyki są tylko na chwile, nie wiem, czy kiedykolwiek nie migrują. Ale z zaczepianiem nie miałam też jakichś dużych problemów, także myślę, że microdermale się świetnie sprawdzą.
rzucam się w wir koszmarów wszechświata
cudowne to skrzydła - znów mogę latać!
Zjawa, masz 1,2 czy 1,6 w sutkach? Surface bardzo, bardzo często migrują. Nawet nie brałam ich pod uwagę.
Koleżanka zrobiła sobie microdermala na dekolcie i go niechcący wyrwała... zastanawiam się nad poczekaniem, bo moje dziecie też pewnie byłoby do takiego wyrwania zdolne...
Tak z ciekawości, jakie jeszcze masz przekłucia?
agogika, 1,2.
Tak naprawdę nawet kolczyki z uszu można sobie wyrwać przez przypadek. Kwestia szczęścia...
Teraz już niewiele mi zostało, bo mam tylko kolczyki w sutkach i w uszach tunele 14mm. Miałam jeszcze kolczyka w nosie, surface'y pod obojczykami, tak jak wspominałam, i sternum. Wyciągnęłam, bo migrowały. Teraz się zastanawiam, czy sobie bridge'a nie zrobić
rzucam się w wir koszmarów wszechświata
cudowne to skrzydła - znów mogę latać!