Ja dostaje jakby napadu, prawie co dziennie, w tedy czuje ból żalu, rozpaczy, smutku i niechęci do życia a w głowie przewijają się takie rzeczy, że jest to nie do wytrzymania. W takich chwilach pomaga mi tylko jedno, kolejne cięcia. Nie kontroluje tego i okaleczenia są różnej długości i głębokości, robię to tak długo aż zejdzie to wszystko ze mnie i się uspokoję.
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-04-20, 11:25, w całości zmieniany 1 raz
Kiedy dzieje się coś przykrego, złego, wkurzającego mnie, działającego na mnie w jakikolwiek sposób negatywnie. Kiedy jest mi po prostu źle i smutno. Kiedyś było tak, że najmniejszy negatywny bodziec mógł spowodować zakasanie rękawa/nogawki w wiadomym celu. Teraz już tak nie jest, ale znów coraz bardziej wracam do tamtego stanu... eh.
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-24, 16:04
Najczęściej bardzo wzburzona, zdenerwowana po kłótni albo jakimś niepowodzeniu, byle być samej i mieć cokolwiek ostrego, a jak nie to bicie się.
Czasami, gdy niepokój i lęk czuję od dłuższego czasu, rozmyślnie, by pozbyć się napięcia.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2015-10-16, 16:09
Przeważnie jak mam natłok myśli, albo przeżyłam dopiero co jakieś przykre wydarzenie. Jak już tego jest we mnie zbyt wiele, bo staram się z tym walczyć, nie robić tego. Niestety już chyba przestaję nad tym panować, tracę kontrolę, coś mnie pcha do przodu po ten nóż, czy cokolwiek innego ostrego i jak już mam narzędzie w ręku, nieraz nawet nie mam głowy do wyznaczania miejsca, po prostu jak wariatka siekam się gdzie popadnie. Aż się uspokoję.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Zawsze to jest tak, że nie myślę o tym co było i kto mnie tym razem zranił. Myślę o tym, co chciałabym robić, gdzie być. Po prostu marzę, a potem nacinamy skórę ,,za ojca, za matkę, za Wielką Podróż, za życie i za Śmierć ". A potem sobie planuje co zrobić, aby wszystkie moje cele doszły do skutku, choć wiem, że tak nie będzie
,,It's not catastrophes, murders, deaths, diseases, that age and kill us; it's the way people look and laugh, and run up the steps of omnibuses."- Virginia Woolf
Najczęściej ze smutku, żalu ale gdy ktoś mnie porządnie wkurzy i nie mam na czym się wyładować to próbuję na nodze. Kiedy ktoś mnie ocenia albo słyszę że obgaduję bo wyglądam tak a nie inaczej - także to robię, bo uważam się za potwora i trzeba dać sobie karę.
Wiek: 22 Dołączyła: 13 Sie 2016 Posty: 403 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-08-16, 17:54
Nie muszę wypominać sobie dlaczego to robię. Mam to w pamięci i to mi wystarcza... Nie robię tego nagle i szybko bo boję się że ktoś to wtedy zobaczy...
Wiek: 23 Dołączyła: 06 Cze 2016 Posty: 274 Skąd: Europa
Wysłany: 2016-08-16, 22:10
Właściwie... W złości "łapię wszystko co popadnie" i nie jestem dla siebie litościwa... Wtedy to powstają najgorsze rany.
A gdy czuję pewnego rodzaju bezsilność, smutek, to wszystko dzieje się powoli, dokładnie przemyślane.
What if I left and it made no sense
And you tell your friends and they hold your hands?
Kiedy natłok złych myśli jest zbyt duży żeby to wytrzymać,kiedy czuję odrazę do życia, ludzi i samego siebie.Kiedy wspomnieniami wracam do przeszłości podsumowując swoje życie.Biorę swoją żyletkę i nacinam skórę aż poleje się krew.Wtedy czuję ulgę a całe emocjonalne ciśnienie schodzi.
"Jak tu żyć? Kiedy iść nie mamy już dokąd i po co,
O czym śnić? Kiedy najgorsze koszmary przychodzą nocą"
Jak? Wściekle.
Z jakimi uczuciami? Ze złością, rozpaczą, paniką, nienawiścią do siebie samej.
Potem widzę krew spływającą na podłogę i myślę sobie 'o tak, to był orgazm', następnie zwijam się w kulkę i czuję jakby ktoś mnie dotykał. W ten w zły sposób...
Zrobiłam to dziś tak bardzo mnie znów do tego ciągnie, nie mogę o tym przestać myśleć, ale robiłam to tak żeby wyglądały bardziej na ugryzienia kota ***ale tylko na chwile zrobiło się dobrze, gdy przestała krew lecieć znów jest mi okropnie. Chciała bym zrobić to mocniej ale i z drugiej strony nie chce żeby zobaczyli blizny.
[ Komentarz dodany przez: Żurawek: 2017-05-08, 20:56 ] Przeniosłam post do bardziej odpowiedniego tematu i pousuwałam sugestywne fragmenty.
Ostatnio zmieniony przez Żurawek 2017-05-08, 20:55, w całości zmieniany 1 raz
Najczęściej w nerwach albo smutku robię sobie największe rany. Robię to wtedy impulsywnie, nie kontrolując tego. Tnę się jakby w amoku, czasami nawet nieświadoma tego, że właśnie się okaleczam. Albo, żeby się ukarać za coś co źle zrobiłam.
Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
Ja w nerwach to robiłam to dawniej gdy chciałam umrzeć czułam sie winna, że skrzywdze innych jak to zrobie i w tedy czułam się jeszcze gorzej to pomagało mi nie sięgnąć po szur a jednocześnie jak leciała krew czułam ugle im więcej tym lepiej tyle że u mnie szybko krew krzepnie 😣