Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Anhedonia
Autor Wiadomość
Złośnica
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-04, 23:56   

Czy to anhedonia to cóż, pewna nie jestem.

Okresowo pojawiają się u mnie, nazwijmy to "niedobory emocji". Wszelkich. W tym stanie informacje o tym, że ktoś planuje samobójstwo, o tym, że nowotwory postępują, o tym, że boli, o tym, że będzie podwyżka czy awans wywołują u mnie dokładnie tę samą reakcję - brak reakcji. Choć może bardziej właściwym będzie napisanie, że wywołują jedno o to samo uczucie - zmęczenie.

Widzę, słyszę jak mój mężczyzna wyznaje mi miłość i jedyne, co czuję to "po co mi to mówisz? Nie męcz mnie." I choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że brak mojej reakcji i odpowiedzi sprawia mu przykrość nie przejdzie mi ani przez gardło, ani przez palce żadne "ja Ciebie też". Niestety to samo dotyczy słuchania o narastającym bólu, czy spadających nieszczęściach. Przyjmuję je do wiadomości i na tym mój odbiór się kończy.

Nie wiem, czy coś faktycznie pomaga. Próby udawania i zmuszania się powodują jedynie narastanie niechęci i zmęczenia.




 
 
Anhedonia
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-07, 10:57   

Złośnica, to co opisujesz zdecydowanie zalicza się do objawów negatywnych, ale to chyba coś więcej niż niezdolność do przeżywania przyjemności. Z drugiej strony... może to do końca nie jest w Twoim przypadku takie patologiczne, może to jedyne sensowne działanie Twojej psychiki mająca ochronić Cię przed 'przeładowaniem' emocjonalnym. Jak sobie wyobrażam ładunek emocjonalny, który opisujesz, to jego aktywne skuteczne rozładowanie w moim wykonaniu musiałoby obejmować regularne wychodzenie z bazuką pod pachą i strzelanie do przypadkowych obiektów, więc stępienie emocjonalne może nie być taką fatalną alternatywą. W przewlekle stresujących sytuacjach mam bardzo podobnie do Ciebie.



 
 
Anhedonia
Złośnica
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-07, 16:32   

Scarlet Halo napisał/a:
Jak sobie wyobrażam ładunek emocjonalny


Opisuję naprawdę niewielki wycinek mojej rzeczywistości.

Scarlet Halo napisał/a:
może to do końca nie jest w Twoim przypadku takie patologiczne


Problem, bo same braki emocjonalne nie są dla mnie jakimś szczególnym problemem (co innego dla mojego mężczyzny), przychodzi później, w postaci wyrzutów sumienia. Przecież wiem, że powinnam się przejąć. Że powinno mnie to, czy tamto ruszyć.

Edit.
Żeby było śmieszniej... nawet alarm bombowy, ewakuacja budynku i zwolnienie nas do domów przez zagrożenie nie wywołało w zasadzie... niczego.




 
 
Anhedonia
nrk 



Dołączył: 13 Lis 2016
Posty: 18
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2017-05-27, 19:46   

Trwa od miesiąca, może dwóch. Miałem bliskiego kolegę, który boryka się z myślami samobójczymi i ostrą depresją i nienawiścią do siebie. Może to on przelał czarę? Może to przez to, że kompletnie sypie mi się znajomość z jedyną osobą, z którą wiążą się jakiekolwiek emocje i uczucia silniejsze niż lubienie jej? Z jedyną osobą, którą naprawdę kocham. Nie mam do kogo uciec, magazynuję to jakoś. W sumie nie jest takie złe. Czasem są momenty szczęścia ale uciekają szybko. Śmieję się tak jakbym kaszlał. Nawet szczerze, jak mnie coś rozbawi, ale nie czuję tego szczęścia w środku. Jakoś to wszystko jest takie obojętne. Chciałbym wiedzieć na czym stoję, może to by pomogło.



- Chcę umrzeć - powiedział.
- Pocieszasz wszystkich - szepnęła. - A kto pocieszy ciebie?
- Musisz mi powiedzieć, bym też mógł zginąć.
Ostatnio zmieniony przez Sourlie 2017-05-27, 21:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Anhedonia
shady 
4w5



Wiek: 24
Dołączyła: 29 Mar 2015
Posty: 566
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2017-05-29, 21:17   

Nic nie daje mi prawdziwej radości. Wszystko nie ma sensu, skoro i tak nie odczuwam z tego żadnej przyjemności. Nawet rzeczy, z których powinnam się cieszyć są mi obojętne. Mam już tego dosyć, to strasznie ciężkie i nie wiem już jak długo trwa. Nikt tego nie wie, bo przecież śmieję się z głupich dowcipów itp., ale to nie oznacza, że faktycznie to wszystko budzi we mnie radość, to już chyba taki mechaniczny śmiech, żeby uchronić się przed obliczem tej ogromnej pustki.
Cytat:
Śmieję się tak jakbym kaszlał. Nawet szczerze, jak mnie coś rozbawi, ale nie czuję tego szczęścia w środku.
- podpisuję się pod tym, idealnie chyba ujęte.



"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
 
 
 
Anhedonia
dopamine 


Dołączył: 15 Paź 2017
Posty: 15
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2017-10-15, 19:07   

Anhedonia ścisle wiaze sie z dysfunkcja ukladu nagrody w mozgu ktorym zawiaduje dopamina. Dopamina slusznie nazywana hormonem szczescia dziala osrodkowo i obwodowo. W zasadzie kazda przyjemnosc ma swoje odniesienie na poziomie biologicznym w pobudzonej impulsacji dopaminergicznej układu nagrody. Dopamina pelni funkcje apetytywną tj . chcenia sie a wiec motywacja,naped zyciowy,aspekt sensotworczy i intensyfikacja przyjemnosci.Funkcje konsumpcji nagrody pelnia w mozgu endorfiny. Obrazujac to schematycznie -dopamina to gonienie zajączka zaś endorfiny to zlapanie go. Jednym radośc wiekszą sprawia pogoń za czymś niz tego czegos samo juz osiągniecie i na odwrot.
Ssri poglebiaja anhedonie,ale to inna bajka.




 
 
Anhedonia
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-10-15, 19:41   

Nie wiem czy mogę to podpiąć pod anhedonię ale za każdym razem gdy coś/ktoś sprawi mi przyjemność to radość z tej przyjemności trwa ledwie kilka sekund (no, max minutę) a później znowu wracam do stanu zobojętnienia. Mam tak już od paru ładnych lat.



Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Anhedonia
Inertia
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-15, 21:03   

Ja nawet nie wiem, jak odczuwa się tą radość. W dzieciństwie wiedziałam i przejawiam jakieś tam wspomnienia na temat, jak ta radość wyglądała.



 
 
Anhedonia
introweird 
anhedonia



Dołączyła: 06 Kwi 2016
Posty: 13
Skąd: Europa

Wysłany: 2017-11-17, 07:41   

:| Zauważyłam, że ostatnio cały czas ludzie mnie pytają czy coś się stało, ewentualnie czemu się nie uśmiecham. Podobno z mojej twarzy nie można odczytać żadnej [pozytywnej] emocji. Nawet nie wiedziałam, że aż do tego stopnia to widać. Jestem totalnie zobojętniona, na niczym mi nie zależy, nie potrafię odnaleźć prawdziwej radości w żadnej czynności, rzeczy. Pewnie po części to kwestia leków. Czuję, jakby coś we nie umarło.



"And I find it kinda funny, I find it kinda sad
The dreams in which I'm dying are the best I've ever had"
 
 
Anhedonia
Cappy 



Wiek: 28
Dołączyła: 29 Paź 2019
Posty: 1660
Skąd: łódzkie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2020-03-17, 20:03   

Kurczę, mam to samo. Nie potrafię odczuwać niczego; od pewnego czasu mam tylko zmęczenie. Jestem zmęczona życiem, nie mam żadnej radości życia, po prostu muszę.



You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
 
 
Anhedonia
Krzysiu 
podejrzany



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2020
Posty: 2394
Skąd: zachodniopomorskie

Ostrzeżeń:
 2/3/4
Wysłany: 2020-03-17, 21:52   

Też muszę. Od dawna czekam na śmierć i wszystko, co robię, jest tylko „w międzyczasie” – skoro nadal nie nadeszła, to coś zrobię, żeby mi się nie dłużyło oczekiwanie.



 
 
Anhedonia
Cappy 



Wiek: 28
Dołączyła: 29 Paź 2019
Posty: 1660
Skąd: łódzkie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2020-03-19, 18:40   

Krzysiu, dlaczego?



You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
 
 
Anhedonia
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 12