Wiek: 29 Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 46 Skąd: świat
Wysłany: 2017-05-02, 16:10
Janusz997, ma racje, po śmierci nie ma nic, nawet nie wiesz, że kiedyś istniałeś, wiele razy tak miałem po przedawkowaniu leków, nie wiedziałem nawet, że jestem, byłem i że będę. Boga nie ma, można to udowodnić naukowo, jesteśmy stworzeni z przypadku, wszechświat jest ogromny, wiadome to jest, że jedna z planet da życie, i powstanie Cywilizacja, człowiek rodzi się, umiera, i przestaje istnieć, Piekło i Niebo, to zabobon, chrześcijański, by wiara nie upadła, wiele razy przekonałem się, że Boga nie ma, podam przykład, módl się w kościele do Horusa o zdrowie, dostaniesz to samo co od Jezusa.
Myślę, że każdy człowiek potrzebuje w coś wierzyć. Tak mu po prostu łatwiej umrzeć.
Bzdura. Dla bardzo wielu osób wiara w siły nadprzyrodzone jest całkowicie zbędna. Tym bardziej, że osobiście nie chciałabym, żeby istniała jakakolwiek forma życia po śmierci. Najłatwiej by dla mnie było, gdybym miała pewność, że śmierć jest całkowitym końcem istnienia świadomości.
Moje poglądy opierają się na tym, co można udowodnić. I tyle. Aktualnie na istnienia boga, nieba, piekła, reinkarnacji (czy innych jednorożców) nie ma naukowych argumentów, które nie podlegałyby żadnej dyskusji, tym samym to odrzucam. Nie tworzę też żadnych własnych teorii na temat tego, co miałoby być po śmierci, bo nie czuję się do tego upoważniona. Pozycją wyjściową zawsze powinno być przyjmowanie tego, czego można doświadczyć, bądź co zostało udowodnione naukowo.
Ja osobiście jestem agnostykiem. W przeciwieństwie do większości ludzi nie udaję że znam odpowiedzi na pytania takie jak to czy jest Bóg lub co jest po śmierci... Umrę to się przekonam...
Osobiście to myślę że ludzkość ma dwóch bogów... Tego ojca słońce i tę matkę ziemię które pociągną nas za sobą w przepaść degradacji
Ostatnio zmieniony przez 2017-10-16, 16:12, w całości zmieniany 1 raz
Jeżeli wierzę w Boga, tzn Tego którego przedstawia mi Pismo Święte i i mówi o Nim tradycja Kościoła, to po zadaniu sobie pytania : "Co jest po śmierci?", powinienem przeczytać Pismo Święte i wysłuchać to co mi mówi tradycja Kościoła aby znaleźć odpowiedź. A jeśli nie to chociaż spróbować poszukać czegoś lekkiego i przyjemnego np. dobrego filmu na ten temat
<<< Dodano: 2017-11-08, 21:42 >>>
Smutny Łukasz napisał/a:
Janusz997, ma racje, po śmierci nie ma nic, nawet nie wiesz, że kiedyś istniałeś, wiele razy tak miałem po przedawkowaniu leków, nie wiedziałem nawet, że jestem, byłem i że będę. Boga nie ma, można to udowodnić naukowo, jesteśmy stworzeni z przypadku, wszechświat jest ogromny, wiadome to jest, że jedna z planet da życie, i powstanie Cywilizacja, człowiek rodzi się, umiera, i przestaje istnieć, Piekło i Niebo, to zabobon, chrześcijański, by wiara nie upadła, wiele razy przekonałem się, że Boga nie ma, podam przykład, módl się w kościele do Horusa o zdrowie, dostaniesz to samo co od Jezusa.
Rzeczywiście, nie ma naukowego dowodu na istnienie Boga, kwestia wiary...ale kto ma świadomość, nawet powierzchowną, jak bardzo skomplikowaną biologicznie, chemicznie, psychicznie itd. istotą jest człowiek, no to o przypadku nie ma tu mowy :-) Byłby to przypadek rzadki, ale czy w ogóle są przypadki? :-)
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2018-05-11, 23:36
maclan, Jest mi niesamowicie żal, że uważasz, że człowiek to tylko zlepek tkanek. Nie musisz wierzyć w Boga ale czy nie przeraża Cię życie z myślą, że gdy oddasz ostatnie tchnienie, znikniesz?
Wielokrotnie miałam do czynienia ze śmiercią i jestem pewna, że niebo istnieje. Wiem, że pewnego dnia wszyscy się w nim spotkamy. Jest na to milion dowodów, ale dzisiejsi ludzie wszystko mierzą "szkiełkiem i okiem". Myślę, że w niebie jest wybór- można urodzić sie jeszcze raz, jeśli ktoś chce. Pewnie mało kto tego pragnie. Niebo to miejsce w którym nie będą nas dotykać żadne ograniczenia. Będziemy robić to do czego zostaliśmy stworzeni. Każdy będzie miał swoje zadanie doskonale dopasowane do predyspozycji. Niektórzy myślą, że niebo to tylko chwalenie Boga.
Wierzę w to, że nasza dusza jest nieśmiertelna. Trzymam się tego, że trzeba umrzeć żeby żyć.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2018-05-13, 09:56
Delphi, , Castro, Nie zamierzam Was przekonywać bo nie taka moja rola. Wypowiedziałam sie i tyle. nie będę udowadniać swojej racji ani dawać Wam argumentów, które i tak zlinczujecie. To jest kwestia wiary, ja wierzę, że niebo istnieje.
Castro, cieszę sie , że moja jaźń będzie trwała wiecznie. A co do tych Twoich gwałtów itd to aż nie wiem co powiedzieć.
Nie wierzysz, że może istnieć świat pełen miłości?W niebie nie będzie negatywnych emocji.
Nic nie sprawi, że uwierzysz, nie mam do Ciebie pretensji ani nie czuję sie zaatakowana. Może kiedyś w życiu zmienisz zdanie. Kto wie?
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Wiek: 27 Dołączyła: 03 Lip 2017 Posty: 1316 Skąd: Europa
Wysłany: 2018-05-13, 10:53
LadyRed napisał/a:
W niebie nie będzie negatywnych emocji.
Skąd wiesz? Przecież tam będą ludzie, a ludzie jak wiadomo, jeśli tylko mają możliwość dopuszczają się najpodlejszych rzeczy, a będą mieć nieograniczone możliwości do znęcania się nad innymi, bo:
LadyRed napisał/a:
Niebo to miejsce w którym nie będą nas dotykać żadne ograniczenia.
LadyRed napisał/a:
To jest kwestia wiary, ja wierzę
Otóż to. Tylko że wcześniej pisałaś:
LadyRed napisał/a:
jestem pewna, że niebo istnieje. Wiem, że pewnego dnia wszyscy się w nim spotkamy. Jest na to milion dowodów
To nie brzmi jak "ja wierzę", którego nijak nie można podważyć, ale jak "To na 100% prawda. Zostało naukowo udowodnione, że tak jest.".
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2018-05-13, 17:25
Delphi, Nie uważam, by Twoja agresja postawo była konieczna. Nie jestem tu od dziś, wiem, że takie tematy często budzą kontrowersje i często powstają hm może nie kłótnie ale nieprzyjemne zachowania. Napisałam, że jestem pewna. Bo jestem i ja w przeciwieństwie do ciebie nie potrzebuję dowodów naukowych.
Zawsze wydawało mi się, że jest to temat przeznaczony raczej dla ludzi wierzących lub takich, którzy mają świadomość istnienia czegoś większego niż my sami.
Jeśli więc uważasz sie za niewiężąca to nie wiem jaki masz cel w swoich wypowiedziach. Udowodnienie, że wszyscy się mylimy? Każdy człowiek wierzący który czyta co tu piszesz żałuje Cię. Widocznie jeszcze nigdy nie doświadczyłaś łaski. Dziwi mnie Twój brak akceptacji gdy sama chcesz i walczysz o nią.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Wiek: 27 Dołączyła: 03 Lip 2017 Posty: 1316 Skąd: Europa
Wysłany: 2018-05-13, 17:55
LadyRed napisał/a:
Napisałam, że jestem pewna. Bo jestem
No to nie rozumiem - skoro to kwestia wiary, to dlaczego piszesz, że wiesz, a potem kiedy cytuję twoje posty, w których temu przeczysz, zarzucasz mi agresję, złe intencje i sugerujesz, że mam nie pisać. Wiesz, że to forum dyskusyjne?
LadyRed napisał/a:
Każdy człowiek wierzący który czyta co tu piszesz żałuje Cię.
Często tak masz, że uważasz, że wszyscy wokół czują to co ty?
LadyRed napisał/a:
Widocznie jeszcze nigdy nie doświadczyłaś łaski.
Byłoby mi wstyd gdyby ludzie uważali, że jestem jakoś wybrakowana i traktowali mnie w związku z tym ulgowo, więc bardzo się cieszę, że nikt mi nie okazuje łaski.
LadyRed napisał/a:
Dziwi mnie Twój brak akceptacji gdy sama chcesz i walczysz o nią.
Nie rozumiem tego zdania na tak wielu płaszczyznach, że aż sama się sobie dziwię.
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."