Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Alkohol
Autor Wiadomość
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-08-23, 20:00   

Po alkoholu dużo gadam, uzewnętrzniam się nawet przy obcych ludziach. Przeraża mnie to, bo nie lubię mówić o swoich problemach.
W dodatku po alkoholu włączają mi się ataki paniki. Dwa razy zgubiłam się w lesie, bo urwał mi się film po jednym piwie. Spanikowałam. Było miło, przyjemnie, siedziałam wśród ludzi, a nagle patrzę - jestem w środku lasu, w ciemności, dookoła nikogo nie ma, boję się. Tak się boję, że w końcu coś mi się stanie.
A ja po prostu lubię smak piwa. Chyba przejdę na bezalkoholowe.




Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Alkohol
Nocny Motyl 



Wiek: 30
Dołączyła: 20 Sie 2017
Posty: 241
Skąd: śląskie

Wysłany: 2017-08-23, 22:01   

Długo nie byłam przekonana do picia alkoholu, zbyt wiele razy widziałam tego skutki. Wiem, że nie trzeba się od razu upijać, ale po prostu boję się tego jak ludzie zachowują się po pijaku. Normalnie w brzuchu mnie ściska i zalewają mnie zimne poty gdy widzę pijaków.
Dopiero w tym roku zaczęłam pić, nie często, bo ze 2 razy w miesiącu, może rzadziej. Z koleżanką zostajemy po zamknięciu pod sklepem w którym pracujemy i w ciemności wypijamy po piwku (oczywiście biorę owocowe, bo normalnie nie ma smaku). Sama pić nie będę, nie chcę iść w ślady ojca.




There is no heaven, wariaty.
 
 
Alkohol
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-10-06, 20:24   

Zakręcona napisał/a:
Nie uznaję tego za uzależnienie, ale zauważyłam, że więcej piję. Nie codziennie, nie co tydzień, ale jak się spotykam z kimś, to jest to konkretne spotkanie, żeby iść na piwo to ogólnie piłam tak 2, 3 teraz to jest standard 4. Jeszcze czasami mieszam a to do piwa wódka czy wino, nawet na jakichś spotkaniach rodzinnych piję, a nie lubię pić przy rodzinie. Nie upijam się do nieprzytomności, wszystko ze spotkań pamiętam... Jutro kolejne spotkanie z koleżanką i dalej mam ochotę napić się piwa, choć wczoraj trochę wypiłam.


Patrząc na mój wcześniejszy wpis z maja to poprawiłam się, nie ciągnie mnie do alkoholu. Czasami coś wypije, ale na spotkaniu z koleżankami, ale to już na normalnym poziome (tak góra dwa piwa nie więcej). Zauważyłam jednak, że otaczają mnie osoby co dużą piją i to niekoniecznie z głową (tu nie o to chodzi - nie wchodząc w szczegóły) tylko problem nie problem zaczyna się, że wspominają jak to razem wypijemy nie wiadomo ile, albo wypij jeszcze jednego. A mnie bierze na śmiech to wiem, że więcej nie będę piła to raz, dwa już nie ze mną organizuje się większe popijawy.




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Alkohol
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-10-06, 20:28   

Przez to, że biorę leki, odstawiłam alkohol. Czuję się lepiej, bezpieczniej, wiedząc, że zawsze zachowam jasność umysłu. Ale piwo bezalkoholowe chyba kupię.



Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Alkohol
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-10-06, 20:31   

Milijon, to jest dobra postawa. A ja nie rozumiem ludzi, który biorą leki i nie odstawią piwa. Nie boją się, że coś się może stać... ?



Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Alkohol
Inertia
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-06, 20:38   

Myślę też, że branie leków i nie odstawienie alkoholu nie ma sensu, ponieważ leki mogą źle działać. Zresztą niszczy się żołądek, wątrobę czy co tam konkretnie...?
Zakręcona, chyba po prostu mają to gdzieś. :|




 
 
Alkohol
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-07, 11:09   

Ja przez dwa lata brałem leki i codziennie byłem pijany. Skończyło się na przetłuszczonej wątrobie.



 
 
Alkohol
Sadist 
BPD



Wiek: 28
Dołączyła: 18 Sty 2010
Posty: 4127
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-10-09, 12:34   

Ciężko jest odstawić alkohol nawet podczas brania leków... Jeśli jest się alkoholikiem... Wiem po sobie.



 
 
Alkohol
fufu 
Marzyciel



Wiek: 43
Dołączył: 04 Lis 2017
Posty: 138
Skąd: zachodniopomorskie

Wysłany: 2017-11-05, 11:39   

no to jestem w domciu :D ja tez popijam browarka mimo brania lekow ale ja mam niska dawke leku jestem juz na ostatnim etapie w zasadzie to ja jestem zdrowy no ale dalem slowo lekarce ze bede bral i tyle.

Faz po alko nie mam ja pijam tylko piwo, zero 40% alkoholu. Choc zdaza mi sie belkotac po wypiciu i byc nie milym w sensie bluzgania i gadania glupot. Potem pytam sie ludzi jak bylo czy nie gadalem jakis bzdur.

Cale szczescie ze imprezy sa raz na ruski rok u mnie. Tyle dobrego.


Pozdrawiam,
baxx




SAMOTNIK z wyboru.
 
 
Alkohol
Porcelaine 
Annie_



Wiek: 23
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 132
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2017-11-05, 20:25   

U mnie też zdarza się popić mimo brania leków. Głównie piwo, ale czasami zdarza się też "coś mocniejszego". W sumie to dzięki lekom zachowuję umiar, inaczej pewnie bym popłynęła.
Nie upijam się szybciej, raczej zachowuję się normalnie w porównaniu z innymi. Jak to mówią "mocna głowa". Jedyny minus jaki odczuwam przy połączeniu z lekami to większy kac na następny dzień. :lol:
Kiedyś próbowałam odstawić leki przed piciem, ale skończyło się to baardzo źle (objawy fizyczne odstawienia).




It's not your fault.
 
 
 
Alkohol
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-11-07, 11:48   

Mam ochotę odstawić leki, które mi nie pomagają i upić się jak świnia, do nieprzytomności. To chyba źle. A bardzo długo nie piłam i raczej na 100% nie jestem uzależniona. Chcę poczuć, że jeszcze nie umarłam i wymiotować pod wpływem alkoholu.
Chora postawa.




Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Alkohol
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-11-08, 12:21   

Milijon, może to jest reakcja na coś, co nie możemy zmienić lub na coś co nas dręczy ? Ja tak wczoraj miałam, wyszła jedna sytuacja taka, o której chciałabym zapomnieć i myślałam czy może by coś sobie nie łyknąć. Postawa czy coś innego, chęć a zrobienie tego to (chyba) dwie rożne rzeczy. Dopóki nie dopuści się do tych "złych" zachowań uznajmy, że chyba jakoś dobrze jest lub że można to przeżyć.



Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Alkohol
Lost Angel 



Wiek: 25
Dołączył: 02 Gru 2016
Posty: 68
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2017-11-09, 00:49   

Alkohol działa na życie jak środek przeciwbólowy, nie leczy przyczyny, tylko objawy. :cry:



Nie zawsze smutek poznasz na twarzy, gdy z oczu łzy się poleją, bo czasem w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją.
 
 
Alkohol
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2017-11-09, 13:53   

Milijon napisał/a:
To chyba źle. A bardzo długo nie piłam i raczej na 100% nie jestem uzależniona.

To, że nie piłaś przez dłuższy okres czasu wcale nie świadczy o braku uzależnienia. Sam fakt, że poprzez alkohol chcesz przypomnieć sobie, że żyjesz może świadczyć, iż znajdujesz się już w kolejnej fazie nałogu. Fajnie jakbyś przemyślała sobie tą Twoją "chorą postawe" i zastanowiłą się, czy przypadkiem nie tracisz już kontroli.




 
 
Alkohol
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-11-09, 20:41   

Zakręcona, wystarczy myśleć chociaż trochę racjonalnie, żeby nie dopuścić do takich zachowań. Oczywiście nie mówię o osobach uzależnionych - to już inna kwestia. Przy uzależnieniu nie można myśleć racjonalnie.

Lost Angel, czy ja wiem? Sama po alkoholu mam gorsze stany lękowe niż zwykle i dlatego nie ruszam nawet kropli. Strach się bać.

użytkownik napisał/a:
Sam fakt, że poprzez alkohol chcesz przypomnieć sobie, że żyjesz może świadczyć, iż znajdujesz się już w kolejnej fazie nałogu.

Chciałam tylko wymiotować, bo inaczej nie potrafię. Albo stracić przytomność. Albo zapić się i umrzeć. Już mi przeszło.
Co innego wychodzić na piwo ze znajomymi raz na kilka tygodni, a co innego być uzależnionym od alkoholu i tracić kontrolę. Jestem podatna na uzależnienia behawioralne, a nie na uzależnienia od substancji psychoaktywnych.




Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Alkohol
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 11