2. Macie lub mieliście zdiagnozowaną konkretną chorobę? Kiedy się zaczęła? W jakiej byliście wtedy sytuacji życiowej?
Na razie nie. Znaczy mam leki i lekarz jak to określił zobaczy się co będzie dalej.
Rosaline napisał/a:
4. Jakie macie lub mieliście objawy? Czy pojawiają/pojawiały się one w konkretnych sytuacjach(jakich?), czy trwają/trwały cały czas?
Zgaga, wieczorem najczęściej - przyjemne to nie jest. Nie wymiotowanie, tylko takie uczucie jakbym zaraz miała to zrobić (to jest gdy się denerwuje). To najczęściej mam. W ciągu pół roku miałam takie dwa ataki bólu brzucha, że chodzić nie mogłam, tylko leżałam i co chwilę goniło mnie do łazienki.
Rosaline napisał/a:
5. Czy lekarz sugerował już, że przyczyna może być na tle nerwowym, a nie np. w złej diecie, używkach?
Tak. Sugerował to. Po omówieniu tego co jadam - wyszło w sumie, że tak bardzo nie obarczam żołądka. I nawet gdy z diety wyrzuciłam praktycznie wszystkie smażone rzeczy, tłuste - problemy nie przeszły.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Wiek: 29 Dołączyła: 12 Cze 2017 Posty: 341 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-09-21, 11:06
1. Kto z Was boryka się bądź borykał z problemami żołądkowo-jelitowymi?
Oj ja.
2. Macie lub mieliście zdiagnozowaną konkretną chorobę? Kiedy się zaczęła? W jakiej byliście wtedy sytuacji życiowej?
przez 7 lat leczyłam się na Zapalenie żołądka, Aż nagle okazało się, gdy trafiłam do szpitala z zapaleniem trzustki, że to nie zapalenie żołądka, a zwykłe kamienie w pęcherzyku żółciowym.
3. Czy to trwająca nadal choroba przewlekła? A może udało Wam się wyleczyć (jeśli tak to w jaki sposób?)?
Wycieli woreczek i jest w miarę okej, Tylko czasami trzustka pobolewa
4. Jakie macie lub mieliście objawy? Czy pojawiają/pojawiały się one w konkretnych sytuacjach(jakich?), czy trwają/trwały cały czas?
Cholerny ból brzucha, czasem zatwardzenie/ biegunki. Czasem utrata świadomości.
5. Czy lekarz sugerował już, że przyczyna może być na tle nerwowym, a nie np. w złej diecie, używkach?
Nie
6. Czy robicie coś, aby złagodzić objawy poza lekami przepisanymi przez lekarza? Suplementy, zioła, siemię lniane itd.
Herbata z mięty,
7. Określcie w skali (1-10), na ile choroba utrudnia(ła) Wam życie. 1-wcale nie utrudnia(ła), 10-strasznie utrudnia(ła)
Chyba czas najwyższy iść na kolonoskopię czego bardzo nie chcę. (boję się badania) Od 5 lat moje jelita nie działają tak jak trzeba i chyba mam na nich jakieś guzy - wcześniej myślałam że są na żołądku ale gastroskopia tego nie wykazała.
krzywdaurojona, ja miałam robioną rektoskopię. Da się przeżyć, chociaż wiadomo, bardzo nieprzyjemne uczucie. Ale z tego co wiem, to możesz poprosić o badanie pod narkozą.
cynthia, najszybciej dostanę się pewnie jak epidemia się uspokoi, chociaż boję się, ze jeśli czuję guzy to już trochę za późno. Najbardziej chciałabym rtg czy coś w tym stylu ale wiem ze to badanie nie byłoby tak dokładne jak kolonoskopia lub inne podobne. Może w moim przypadku wystarczy te 10 czy 20cm jelita.
Może w moim przypadku wystarczy te 10 czy 20cm jelita.
W takim razie może wystarczy rektoskopia zamiast kolonoskopii. Mi badanie wykonywał chirurg w przychodni. Potrzebowałam tylko skierowania od rodzinnego. Bez znieczulenia, da się przeżyć. Tylko teraz pytanie, czy miałabyś dostęp do chirurga i czy takowy przyjmuje w Twojej przychodni. Bez bawienia się w szpitale itd. Przez koronawirus też to może być utrudnione.
krzywdaurojona, miałam robioną kolonoskopię i da się na NFZ robić w uśpieniu, takim kilkunastominutowym. Oczywiście trzeba jakoś przeżyć te przygotowania - picie kilka litrów płynu z takim proszkiem, który nie smakuje zbyt dobrze. Pamiętam, że pół dnia spędziłam w toalecie i nawet waga mniej pokazywała jak trzeba to trzeba, a np dzięki takiemu badaniu można dowiedzieć się czy faktycznie coś jest nie tak i w ten sposób zadziałać. U mnie np wszystko było ok, ale jelita nadmiernie mi się kurczą, nawet jak spałam, więc chyba jest to zespół jelita drażliwego.
wierzę, że przeżyjesz to badanie, a dzięki niemu i odpowiedniemu leczeniu może poprawić się Twój komfort.
Ja miałam iść w marcu na gastroskopię (trzecią już), a odmówili mi.. mimo, że prywatnie. Nie wiem co zrobić, bo tak czekam i czekam... Na fundusz nie chcę. Muszę przedzwonić po różnych krakowskich poradniach i dowiedzieć się. A ten lęk jest taki silny..
Takie sztuczki przez Narodowy to jest jedna z rzeczy, których bym najgorszemu wrogowi nie życzył… Mój gastroentero jest superaśny, bo przed eksperymentem podaje tzw. głupiego Jasia, więc jest milutko i spokojnie.
Miałam kiedyś rektoskopię i trauma mi została.
A powtarzali mi, że nie dają do tego znieczulenia, bo pacjent musi współpracować, jestem przekonana, że bardziej bym współpracowała nie odczuwając tego wszystkiego.
Przyjęli mnie na 3 dni na oddział, by przygotować do badań.
Na badanie weszłam o własnych siłach, ale już o własnych siłach nie wyszłam.
Nigdy więcej takich badań bez znieczulenia, więc krzywdaurojona, jak już robić tego typu badania to bym brała opcję ze znieczuleniem.
Chociaż mi dopiero kolejne badanie: rtg z kontrastem postawiło diagnozę.
Rodzinny podejrzewa u mnie IBS. Nie zdziwiłabym się po tym, co bebechy ostatnio wyprawiają ze mną. No, ale żeby wykluczyć wszystko inne i sprawdzić czy przynajmniej wnętrze mam piękne (huehue) czeka mnie trochę badań, w tym również kolonoskopia. Trochę jestem nią przerażona, bo w oczy rzuciła mi się wzmianka na stronie kliniki, że oni ogólnie tam "mogą rozważyć na życzenie pacjenta jakieś znieczulenie/przeciwbóle". Czyli... normalnie to na żywca biorą... Meh. A dekadę temu miałam elegancko w sedacji, a i tak wspomnienia mam traumatyczne.
Mam w głowie taki scenariusz, leżę na boku (nomen-omen) obsrana i dochtorę mi rzuca
"Pani jest młoda, silna, skapreta w gębę i jazda".
<<< Dodano: 2020-11-19, 19:48 >>>
Cytat:
Czyli... normalnie to na żywca biorą... Meh. A dekadę temu miałam elegancko w sedacji, a i tak wspomnienia mam traumatyczne.
Update: wzięli na żywca, nie było źle.
Ponieważ jestem jak dziecko we mgle i brnę trochę na oślep postanowiłam ściągnąć aplikację Monash University FODMAP Diet App oraz od przyszłego tygodnia wprowadzić w życie dietę low FODMAP, by przekonać się co na mnie źle działa a co nie i nie musieć już do trzeci dzień wjeżdżać na kleiki celem ulżenia sobie i otoczeniu. Trochę się obawiam, bo na bezmięsnym stylu odżywiania i ze słabym dostępem do tofu będzie to chyba dość ciężkie do ogarnięcia.
Liczę na cud i powrót czosnku do diety. Już pal licho jabłka, ale czosnek...
Wracają problemy z żołądkiem. Coraz częściej mam takie uczucie jakbym miała zaraz wymiotować, to jest najczęściej po jedzeniu i to nie tak, że się przejadamy. Jem, jem i nagle bam niedobrze mi jest, a omija mnie te uczucie pełności. Zgadza też wróciła. Stres nie pomaga a w ostatnim czasie mam go dużo.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.