Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-08-30, 01:41
jo_aśka napisał/a:
Może akurat się uda. Wiadomo, że warto do takich znajomości podchodzić na chłodno. Poznajcie się lepiej, dużo rozmawiajcie i zobaczysz Daj znać za jakiś czas jak tam Wam się wiedzie
Ta ja to wszystko wiem.
Dlatego jak pytał kiedy do niego przyjadę. To otwarcie napisałem że najpierw muszę go o wiele lepiej poznać.
Po dwóch dniach pisał że zakochał się we mnie.
Trochę mi się lampka zapaliła.
Bo różnie bywa, handlarze organami. Handlarze ludźmi i inne chore sprawy ludzie na świecie robią.
Póki co od kilku dni dużo rozmawiamy przez telefon.
Co kilka godzin dzwoni co tam u niego się dzieje. Ja też staram się mówić, co u mnie. Chodź bardzo dużo słucham. Ostrożność po prostu.
Rozmawiałem z jego mamą telefonicznie. Rzekomo.
Na Facebooku mam go w znajomych. Wystalkowałem co i jak. Niby profil ok. Nawet rodzeństwo wszystko się zgadza. Ma dwie siostry jak mówił.
Jest ode mnie 6 lat starszy. On z 13 września 85 rok. Ja 14 września 91.
Wstępnie zgodziłem się na jego propozycje pojechania do niego. Ma mi nawet bilet zasponsorować kolejowy.
Na 9 września.
Pojadę, zaryzykuje. Na tym życie polega. Ale zabezpieczę się.
Jak ostatnim razem. No sorry, ale moja wrodzona ostrożnosc się załącza. I dobrze. Bo tylko głupiec ufam bezgranicznie ludziom.
Brat młodszy wie o moim planie. Przez Facebooka poinformowałem.
No i zamierzam Jeszcze kilka tropow za sobą zostawić. W razie w.
Strzeżonego pan Bóg strzeże.
W końcu pisał że jak mam jakieś wątpliwości to mam pytać. To zadałem mu jedno podchwytliwe pytanie. Bo coś ze ślubem wyskoczył ostatnio. No wszystko fajnie, bo chcę się kiedyś ożenić. Ale w Polsce tego oficjalnie prawnie nie zrobię.
Zobaczymy co odpisze.
W razie czego będę relacjonował. No trzeba wybadac z kim mam być. I zabezpieczyć się.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-08-30, 22:20
Adriaen napisał/a:
Kurajmo, można spotkać się w miejscu publicznym, wtedy prawdopodobieństwo jakiejś nieprzewidzianej sytuacji spada. Sprawdzone, polecam.
I tak zrobię. Przyjadę, pobede z nim w miejscu publicznym.
Bo cały czas będę tam przebywać po przyjeździe.
Głupi nie jestem.
Raz tak w Niemczech zrobiłem.
Poznając poprzedniego partnera. Jadąc w ciemno.
I jak wszystko będzie się zgadzać, wygląd, głos itp. To ostrożnie udam się z nim tam do niego gdzie niby mieszka.
Miejscowość Lębork.
8 września wyjeżdżam z Radomska, 9 tam będę.
W Gdyni na tym dworcu.
Rano jakoś.
Zabezpieczę się dodatkowo i dam komuś najszybciej bratu młodszemu. Wszystkie hasła, do Facebooka, meili itp.
Na przechowywanie.
Wiem lekka paranoja. Ale korespondencja i jej kopię są zabezpieczone. W razie w. Ślady jakieś będą.
Zaufam mu. Ale jakby jednak coś się stało. To wzrasta prawdopodobieństwo znalezienia mnie. A przynajmniej moich zwłok.
Smutne, ale prawdziwe. Taki świat i różni ludzie są.
No nic póki co to tyle z mojej strony.
Jak to przeżyję, to mam nadzieję że coś z tego będzie.
Byłem dzisiaj na cmentarzu. U dziadków. Pożegnałem się jakby co.
Jakoś tak mnie naszło.
Eh te paranoje mnie kiedyś zabiją. Wolę zakładać najgorsze i pozytywnie się rozczarować niż przejechać się i ma być na odwrót.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-09-02, 01:25
Hehe. Cały czas rozmawiam, dużo słucham z tym młodym chłopakiem którego poznałem.
Zdarza się że nawet po godzinie jedna rozmowa ma.
Kilka razy dziennie.
Udało mi się go również sprytnie namówić do podania swojego adresu zamieszkania. Wypytuje o wszystko.
Wiecie taki wywiad przeprowadzam.
O sobie też mówię sporo. Ale nie wszystkim. Bo wszystkiego wiedzieć póki co nie musi.
Chyba nie kłamie, i krzywdy mi zrobić nie będzie chciał. Albo gra tak dobrze że jak nic powinien za to Oskara dostać. Wtedy jest lepszym kłamcą ode mnie.
Bo zdarza mi się ludźmi manipulować dla własnych korzyści.
Wracając do tematu.
Albo jednak nadajemy na wspólnych falach. Albo naprawdę bardzo dobrze gra.
Zaczynam coś czuć do niego.
Ale nie będę całkowicie póki co bezgranicznie mu ufał.
U mnie ludzie muszą sobie zapracować na zaufanie, a jak raz ktoś je straci to zrywam kontakt.
W każdym razie. Plan mój się nie zmienił. Zrobię jak pisałem wcześniej.
A póki co dalej zbieram informacje.
Cholera, więc tak wygląda cała ta miłość czy jak to się zwie.
Myślę o nim cały czas. Martwię się o niego. Radzę co ma zrobić z niektórymi swoimi problemami. No i trafiło mnie chyba. Ale całkiem się póki co nie otworzę, nie ma takiej opcji, już raz to zrobiłem i mnie ktoś zranił konkretnie.
Mam nadzieję że coś z tego będzie.
Zaryzykuje wyjazd tam. Raz się żyje. Wychodzi na to że jednak mam jeszcze uczucia. Uczucia które próbowałem w sobie zabić. I zapomniałem jak to jest czuć coś do kogoś.
Ciekawe, jednak nie jestem takim zwierzęciem jak myślałem do tej pory.
<<< Dodano: 2017-09-04, 00:09 >>>
Trafiło mnie na poważnie chyba.
Powiedziałem ciotce o tym jaki jestem. I że znalazłem kogoś.
Przyjęła to niby normalnie na trzeźwo. Po pijaku zaczęła mi propozycje składać. Że znajdzie mi faceta co ma kasę. Jest Belgiem itp.
Wkurzyło mnie to.
Bo zaangażowałem się emocjonalnie.
Plus zaczynam czuć coś do tej osoby.
A ona namawia mnie od tak do zdrady.
Gdzie ja jestem.
Zwierzęta nie ludzie.
W każdym razie.
Decyzję podjąłem o będę się jej trzymac.
Pomimo przeciwności losu.
Nie będę kogoś w bambuko robić bo ktoś inny ma kasę itp.
Chore jest coś takiego dla mnie.
Nie jestem taki.
Myślałem że mogę jej zaufać. Ale jednak nie.
Zraniła mnie czymś takim.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-09-07, 01:02
Ostatnie dwa dni miałem taki mindfuck w głowie że masakra.
Dzisiaj w dodatku były partner co z nim byłem jakiś czas temu. Ale jeszcze nie byłem w pełni przekonany co do swojej orientacji. Zaczął się ze mną kontaktować przez Facebooka.
Trochę pogadaliśmy, i stwierdził żebym uważał na siebie. I on zazwyczaj nie daje nikomu drugiej szansy. Ale jeżeli bym chciał, to moglibyśmy spróbować drugi raz. Sam nie wiem co o tym myśleć. Bo teraz nie zostawię kogoś kogo poznałem jakiś czas temu. Nie wrócę do Niemiec do byłego. Osoba którą obecnie poznałem, wyznaje mi miłość, chce się ze mną zaręczyć. Chcę żebym u niej mieszkał. No i sama zaoferowała się że pomoże mi z wyjazdem tam. Trochę szybko się to wszystko dzieje. No bo ile, tydzień, dwa się znamy?
Ale zaryzykuje. Jakby coś nie wypaliło, to brat, ciotka o matka wiedzą.
Gdzie i po co jadę.
Mam nadzieję że wtedy nie znikne bez śladu chociaż.
Powoli coś zaczynam czuć do tej nowej osoby. Nie chcę tego stracić, a dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki. Były niech póki co żyje dalej nadzieją.
Jakby coś nie wypaliło to będzie moją opcją ostateczną.
Szykuje się powoli do wyjazdu. W razie czego będę relacjonował co tam u mnie itp.
Raz się żyje. Ale ostrożny i podejrzliwy będę cały czas jak już tam pojadę.
To tyle z mojej strony póki co.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Ostatnio zmieniony przez Sourlie 2017-09-07, 01:08, w całości zmieniany 1 raz
Bardzo się obawiałem ujawnić na anonimowym Instagramie, że urodziłem się kobietą. Pomyślałem, że ludzie poczują się oszukani, nie zaakceptują mnie. Otóż okazało się, że nie otrzymałem ANI JEDNEGO negatywnego komentarza, a pozytywnych bardzo wiele. Zapewniali, że to niczego nie zmienia i mogę liczyć na ich wsparcie.
Przed tym oficjalnym coming outem rozmawiałem z pewnym chłopakiem i powiedziałem mu o tym. Co ciekawe, myślał, że urodziłem się facetem i chcę być kobietą. Czyli mój wygląd już nie pozwala niczego rozpoznać, każdy był w szoku.
Jeremi, chyba kojarzę Cię z Instagrama. Trzymałam kciuki, gdy się ujawniłeś, bo w sumie obawiałam się jak zareagują niektóre osoby. Jednak się nie zawiodłam i tak jak myślałam społeczność "recovery" na ig jest naprawdę w porządku. W ogóle cieszę się, że odważyłeś się to zrobić i myślę, że Tobie też to bardzo pomogło.
Btw przed wszystkim ani razu nie pomyślałam, że urodziłeś się kobietą itp, więc wygląd faktycznie nie pozwala niczego rozpoznać.
It's not your fault.
Ostatnio zmieniony przez Sourlie 2017-09-09, 23:59, w całości zmieniany 1 raz
W sumie, dla mnie to nie było nic takiego, szczególnie, że aseksualność nie jest traktowana jako konkretna orientacja. Jeśli mam być szczera, nie rozumiem w ogóle całego zjawiska ,,coming out", w końcu seksualność to nie jest coś co kupujesz sobie po kryjomu w sklepie, tylko masz to od początku swojego istnienia. Nie widzę większego sensu, w oświadczaniu ludziom, że lubisz w łóżku robić to, lub tamto...
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-09-23, 13:43
Sytuacja wygląda tak. Przyjechałem siedzę tu. U tego człowieka.
Pracowałem tydzień. Wszystko w pełni w porządku. Normalni biedni ludzie z problemami.
Coś jak moja rodzina tylko biedniejsi.
Dogadujemy się z partnerem Bardzo dobrze.
Jedyna sprawa to seksualność, nie zawsze mogę z nim zrobić to co chciałbym. Bo mieszkając w dwu pokojowym mieszkaniu z rodziną. Jest to niemożliwe.
No i obecnie zwolnilem się z poprzedniej roboty na budowie. Bo po prostu moje ciało ledwo się regenerowało.
Dlatego szukałem i szukam czegoś lzejszego za podobną stawkę 12 zł na godzinę.
Ciężko jest tu cokolwiek znaleźć. Nawet gorzej jak w moim rodzinnym mieście.
Nie stać mnie na dojazdy dzień w dzień do Trójmiasta do pracy.
Nawet do głupiego McDonaldu.
Dlatego postanowiłem albo się przeprowadzić do Trójmiasta i tam pracować i mieszkać.
Lub wyjechać do pracy za granicę. Niemcy /Czechy.
Co z tego będzie. Nie wiem szczerze. Ale będę się starał. Póki co żyje. To tyle z mojej strony.
<<< Dodano: 2017-11-07, 17:45 >>>
Dwa miesiące jesteśmy razem już z partnerem którego poznałem, pojechałem do niego. Potem wróciłem z nim do mojego rodzinnego miasta.
Obecnie sytuacja wygląda tak.
Mieszkamy u mojej ciotki w bloku. W jej mieszkaniu z nią.
Opieka zabrała jej trójkę niepełnoletnich dzieci. Z powodu pijaństwa. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Jest alkoholikiem, była, będzie I zdechnie alkoholikiem.
Nie raz, nie dwa jej dupe uratowałem. Pilnowałem tych dzieci. Aż w końcu doszło do tego że pewnego dnia. Policja z kuratorką wpadła. Zabrała dzieci do rodziny zastępczej.
Dalej się wtedy nie ogarnęła. Piła, miała wszystko w dupie. Teraz żyje marzeniami o odzyskaniu dzieci. Niech żyje dalej. Nie będę wyprowadzał jej z tego błędu. Bo z tego co wiem. A moja matka biologiczna utrzymuje dobre kontakty z kuratorkami. Dzieci już nie odzyska.
Wracając do tematu. Obecnie mój partner pracuje w ochronie w moim rodzinnym mieście. Jako kierownik zmiany z uprawnieniami na broń.
Ja czekam na odpowiedź z sądu, PKP. Co dalej z moimi sprawami. Karnymi i życiowymi. Latałem po sądach. Bo mi przecież w 2015 roku wyrok dali za kradzież. Odróbkę do tego. W 2016 trochę odrobilem. Niestety nie całość. Zamienili mi to na karę pozbawienia wolności 4 miesiące. No to pisma z uzasadnieniami poszły do sądu. Pismo o ulaskawienie prezydenckie też do prezydenta RP.
Pismo do PKP z żądaniem zapewnienia lokalu mieszkalnego. Też poszło. Po śmierci dziadka w 2016 wymeldowali mnie bez wiedzy i zgody z miejsca stałego zameldowania. Zostawiając mnie obecnie bezdomnym. Po tym jak matka mnie z domu wyrzuciła jestem praktycznie bezdomny teraz.
Mój partner też, bo rodzina go z domu wyrzuciła. Zabronili wracać do Lęborka.
Dlatego też mieszkania szukam na wynajem tu w Radomsku. Szarpać z ciotką się nie zamierzam. Płacić jej wszystkich długów za prąd, gaz, mieszkanie też nie.
Plus do tego co parę dni wysłuchiwać żali pijackich, bo ma doła, musi się napić i zawsze jakieś chore wytłumaczenie znajdzie.
Dosyć tego. To moje życie, chcę żyć w spokoju, normalnie.
I do tego będę dążył. Albo ona, albo ja i partner. Będę co jakiś czas relacjonował co się dzieje.
Znaleźć mieszkanie bez odstępnego w tym chorym mieście. Nierealne. Ale będę szukał. Innego wyjścia nie mam.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-11-09, 22:39
Wiedzą znajomi, którzy też nie są hetero - w sumie 3 osoby. Ilekroć zaczynam mówić coś mamie, słyszę te same teksty - to zwyrodnienie, choroba, to samo co pedofilia itp. Do tego oczywiście "poznasz jakiegoś porządnego faceta to ci przejdzie". Już mam dość, sama nie wiem dokładnie jakiej orientacji jestem, męczy mnie to, a tu jeszcze zero zrozumienia u kogokolwiek.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."