Też mam ten problem. Pierwsza rzecz po przebudzeniu - telefon, ostatnia rzecz przed zaśnięciem - telefon.
Jest lepiej, kiedy jestem zajęty. Na początku strasznie się rozpraszałem, ale teraz już potrafię odłożyć internet na bok i zajrzeć od czasu do czasu. Poza tym, coraz mniej jest tam ciekawych rzeczy. Na portalach społecznościowych ludzie wstawiają video z przepisem, a nie własne zdjęcia.
nutella, mam tak samo. W sumie na odwrót też by to u mnie zadziałało, ważne, żeby był dostęp do sieci. Taa, dołączam do człowieków uzależnionych od Internetu. Wystarczy, że przez jeden dzień nie ma prądu, a już mnie nosi. Jedynym pocieszeniem jest to, że stosunkowo rzadko zaglądam na fejsbuki, czy inne portale społecznościowe, więc nie jest aż tak źle, jak mogłoby być.
Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2018 Posty: 200 Skąd: Europa
Wysłany: 2018-08-26, 02:23
Oderwałem się od telefonu, rozbijając go. I w tej chwili laptop służy tylko do neta. Nie jestem uzależniony od fb, czy yt, snapów lub instów, uwolniłem się od pożeraczy naszych odbić tych całych smartfonów z dostepem WIECZNYM na Wirtualny Świat. Film wieczorem, poczta i pilnowanie rachunków. Internet tylko w razie potrzeby i wytrzymam bez telefonu nie potrzebuje być uzaleźniony od internetu do tego stopnia by mieć cały czas ten internet na dłoni.
Wiek: 30 Dołączyła: 21 Sie 2018 Posty: 81 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2018-08-28, 21:15
Dopóki mam internet w pobliżu to uważam, że w każdej chwili mogę z niego zrezygnować. Ale gdy zabraknie internetu to wtedy okazuje się, że jednak rezygnacja z niego to wielki problem Choć nie używam snapa, insta itp., YouTuba tylko do słuchania muzyki, to nadrabiam to Fejsem, którego mogę przeglądać godzinami, nawet po kilka razy te same posty
"Byłem kim byłem, jestem kim jestem, stanę się kim zechcę..."
Cześć od kilku lat mam problem z uzależnieniem od internetu. Pisałem już to samo w dziale powitania, ale jeden z forumowiczów polecił mi napisać tu więc piszę. Jakoś dawałem radę do tej pory, ale teraz to się wymknęło spod kontroli. Jestem w klasie maturalnej. Mam bardzo dużo pracy, lecz jest ona nieefektywna. Nie mam czasu na moje pasje, bo marnuję go na internet. Próbowałem to już rzucić wiele razy i bezskutecznie. Jest, co prawda sposób, który na mnie działa, ale w obecnej sytuacji nie mogę go zastosować. Mogę odciąć się kompletnie od internetu, ale jestem wtedy strasznie sfrustrowany i nie mogę się na niczym skupić, a przez to także uczyć. Próbowałem tego w jedne wakacje i jestem w stanie tak wytrzymać ile trzeba. Z wrześniem wszystko wróciło. Tylko teraz jest klasa maturalna i nie mogę tak zrobić. Do tego, wszystkie lekcje są teraz online, więc tym gorzej. Do tego, chyba mam depresję (obecnie mam względny spokój, ale szczęśliwym się nie nazwę), więc jak nawet zaczynam wygrywać walkę z samym sobą to przychodzi gorszy okres i wszystko szlag trafia. Do żadnego specjalisty z pewnych względów z tym nie mogę pójść, bo ze stwierdzoną depresją czy czymkolwiek innym wyrzucę do śmietnika jedno z moich największych marzeń. Sam sobie nie poradzę i potrzebuję pomocy. To niszczy mnie i moje marzenia. Widzę po prostu jak one mi znikają sprzed oczu, mimo że są w zasięgu ręki.