To będzie mój debiut tutaj. Trochę się boję bo przymierzam się do tego chyba piąty raz... Wiersz napisany w momencie chyba największego kryzysu.
Narodziłaś się, gdy życie było gorzkie jak gorczyca.
Byłaś dla mnie ostoją,
Gotową schować mnie w swoich ramionach.
Przyjaciółką do której mogłam uciec
Gdy cały świat stawał przeciwko mnie.
Zanurzałam się w Tobie,
Nie widząc jak zaciskasz swoje macki na moim ciele.
Zakryłaś mi oczy i podstępem sprowadziłaś do piekieł.
Pływałam w oceanie Twojego spokoju,
Delektując się Twoją obecnością.
Myślałam, że nie utonę w Tobie,
Jednak Ty wywoływałaś fale,
Które uderzając we mnie,
Powoli ciągnęły mnie na dno.
Nie zauważyłam kiedy zaczęłam tonąć.
Nie zauważyłam kiedy Twoja mroczna otchłań
Zatkała mi usta i razem ze mną
Osuwała się w ciemną wodę.
Powoli opadam na dno, dusze się.
Wiem, że jesteś gdzieś w tej głębinie.
Wiem, że nie pozwolisz mi uciec.
Nie musisz się o mnie martwić.
Zabijasz mnie po kawałku za każdym razem
Gdy przekraczam bramę prowadzącą
Do Twojego strasznego królestwa.
Z premedytacją zabierasz mi wszystko.
Jestem zbyt słaba by walczyć
Lecz nadzieja we mnie nie zgasła
Wierzę, że jeszcze kiedyś
Staniemy naprzeciw siebie
W pojedynku na śmierć i życie.
Jedna z nas wygra,
Jedna z nas odejdzie.
Bądź gotowa.
Bo nie znasz dnia ani godziny.
Czy wierzysz, że przetrwasz tę walkę...?
17.11.2015
Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
Ostatnio zmieniony przez Sourlie 2017-08-25, 07:57, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 28 Dołączyła: 19 Sie 2017 Posty: 968 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-08-24, 21:11
Samaro,
Oświeć mnie, jeśli się mylę - czy Twój wiersz jest o Aglomeracji?
Nie znam się na poezji, ale trochę siedziałam na forum literackim. Nie ma tu błędów, interpunkcja wydaje się właściwa... no i co z tego, jeśli właściwie nie chodzi tu o ocenianie warsztatu? Twój wiersz jest przerażający, mroczny, jakbym dostała w twarz. I to nie z liścia, ale tam mocno, porządnie. Musiałam przeczytać dwa razy. Za drugim razem zrozumiałam. I nawet gdyby interpretacja o Aglomeracji była nadinterpretacją, to moim zdaniem mam podstawy tak interpretować, szczególnie po Twoich wcześniejszych wpisach.
To jest tak dobre, tak dosadne, że aż straszne.
Cytat:
Wierzę, że jeszcze kiedyś
Staniemy naprzeciw siebie
W pojedynku na śmierć i życie.
Jedna z nas wygra,
Jedna z nas odejdzie.
Trzeba pozbyć się tego potwora.
Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
Samaro,
Oświeć mnie, jeśli się mylę - czy Twój wiersz jest o Aglomeracji?
Tak, to jest wiersz skierowany do Aglomeracji. Ale gdybym wcześnie nie pisała o Aglomeracji to chyba nikt by się nie domyślił, że tekst jest skierowany do mojego wewnętrznego świata.
Wiersz był pisany w czasie gdy miałam depresję i myśli samobójcze, stąd słowa, które zacytowałaś.
Cytat:
Powoi opadam na dno, dusze się.
Tam miało być powoli, proszę, niech to ktoś poprawi.
Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
Wiek: 28 Dołączyła: 19 Sie 2017 Posty: 968 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-08-25, 13:46
Samara napisał/a:
Tak, to jest wiersz skierowany do Aglomeracji. Ale gdybym wcześnie nie pisała o Aglomeracji to chyba nikt by się nie domyślił, że tekst jest skierowany do mojego wewnętrznego świata.
Gdybyś wcześniej nie wspominała o Aglomeracji, myślałabym, że piszesz do spersonifikowanej depresji.
Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
Leży płacze spać nie może
czy ktokolwiek jej pomoże?
Ona głupia zakochana
leży teraz załamana
cicho płacząc szepcze skrycie
Że go kocha ponad życie
ZŁAMANE SERCE
Serce swoje mu oddała
Bo tak bardzo go kochała
Lecz jej oddał je złamane
Być razem nie było im dane
Teraz płacze w kącie sama
I kolejna krwawa rana
Krew się leje po ręce spływa
Wiele jej ubywa
I tyle jej ubyło
Że życie się skończyło
ŚMIERĆ
Nocną porą o północy
Śmierć nabiera swojej mocy
Tu coś zgasło tu coś mroczy
Cichutenko śmierć tu kroczy
I przechodzi wszystkie domy
By Cię dorwać w swoje szpony
Wiesz , że żyłeś wciąż zaciekle
No więc wylądujesz w piekle
Jak się zmienisz będziesz w niebie
Bo śmierć przyjdzie i po Ciebie
WIARA
Wierzyć w siebie zawsze trzeba
Tylko wtedy dotkniesz nieba
Ja przestałam w siebie wierzyć
I dlatego chciałam nie żyć
Teraz wiem już że tak trzeba
Samemu sobie uchylić nieba
W sumie mam 32 wierszy a to tylko kilka z nich
Co o nich myślicie? To coś dla mnie czy lepiej nie krzywdzić czyjś oczu temu kto je czyta?
Demony co żyją we mnie. Szepczą krzyczą całe dnie. W nocy historie opowiadają. I nigdy mnie nie opuszczają. Moje ciało jest ich domem. Lub to ja jestem demonem
CzarnyAnioł, powinnaś napisać tomik depresyjnych rymowanek. Mówie serio, mimo takiej pesymistycznej treśći czyta się je z uśmiechem na ustach. Popracuj jeszcze trochę nad końcowymi wersami, bo tempo mocno spada. Tak, czy owak - jeśli coś wydasz daj znać, chętnie kupie.
Użytkownik Heh dziękuje ale wątpię żebym zaszła tak daleko
Przynajmniej na chwilę obecną
Popracuje nad końcówkami
Demony co żyją we mnie. Szepczą krzyczą całe dnie. W nocy historie opowiadają. I nigdy mnie nie opuszczają. Moje ciało jest ich domem. Lub to ja jestem demonem
Kolejna łza po policzku spływa
Straszną prawdę w sobie skrywa
Gorzkie żale, troski smutki
A na twarzy widać skutki
Ból, trwoga, pustka i smutek
Czuję się dziś jak wyrzutek
Czy ja mam jakąś obsesję?
Czy choruję na ...?
Takie przemyślenia sprzed chwili
Demony co żyją we mnie. Szepczą krzyczą całe dnie. W nocy historie opowiadają. I nigdy mnie nie opuszczają. Moje ciało jest ich domem. Lub to ja jestem demonem
Przebłysk mojego poetyckiego geniuszu:
Przemyślenia nocą
Drzewa rosną w lesie
na dzrzewach pną się gałęzie
a na nich liście
niewyobrażalne to zjawisko
zaiście
Wiek: 23 Dołączył: 27 Lis 2017 Posty: 18 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-12-10, 17:05
I
mówisz że kochasz
ale jestem pewien
że któregoś dnia
postawisz krzyżyk
na moim imieniu
II
wcześniej nie wiedziałem
że smutek zabija
wcześniej była miłość
teraz jest mogiła
że cię kochałem
straszny ze mnie matoł
bo zamiast serca
masz kalkulator