Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Kobiecość
Autor Wiadomość
Pony
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-21, 13:38   

Chochlik napisał/a:
Jaką cechę charakteru masz na myśli? Czym ta kobiecość się objawia?


Nie jest to dla mnie na tyle istotna cecha, żeby ją gruntownie analizować, ale myślę, że to się przejawia w sposobie zachowania. Jest to wiele cech, które łączą się w całość, jak sposób wypowiedzi, picia herbaty :P , chodzenia, patrzenia, czy ogólnie pojętej mimiki. Takie drobnostki ;)

Ciekawostka:
Kiedyś trafiłam na opis kobiecości na podstawie cech wyglądu w połączeniu z pewnymi cechami charkateru.


Wg. pewnych ludzi, twarz z prawej strony jest bardziej kobieca niż ta z lewej. Ich twierdzenie poparte jest różnymi badaniami, np badaniem poziomu estrogenu we krwi kobiet o danych cechach. Pojawiło się również stwierdzenie, że bardziej kobiece kobiety są również bardziej chętne do bycia matkami :shock:
Podaję to tylko jako ciekawostkę. Jedną z głupszych tez bez pokrycia na ten temat :)
Nie ma i raczej nie będzie ogólnego wyznacznika kobiecości :)


Dla ciekawskich link do artykułu.




 
 
Kobiecość
moje 



Wiek: 29
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 293
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2016-01-08, 01:18   

Co do wyglądu, to mógłbym wymienić szeroki zestaw części wymiennych do poskładania idealnych kobiet i pewnie wielu facetów tak ma. Niestety to wszystko w realu idzie do kosza bo wygląd zewnętrzny to jakaś ćwiartka tego co w kobietach pociągające. Uzupełnieniem wyglądu jest zachowanie, często niezależne od samooceny. Kiedy kobieta potrafi czuć się dobrze w byle czym, bez makijażu i z nieładem na głowie i umie to pokazać to dla mnie najlepszy pokaz uzewnętrznionej kobiecości (może jestem trochę dziwny, bo wolę większość kobiet nieumalowanych, a workowate ciuch mi nie przeszkadzają :P ). Druga połowa kobiecości to temat na referat i dyskusję, więc sobie odpuszczę, chyba, że ktoś chętny do wymiany zdań, ale wątpię bo to zdychający temat. Wyszło trochę płytko ale cóż...



****Żyj. Jesteś swoją bronią w walce o przetrwanie dbaj o nią. Dbaj o swoje stado. Nie wolno krzywdzić szczeniąt. Należy pomagać swoim. Nie kłaniaj się w sercu nikomu, kto na to nie zasłużył. Nie służ nikomu, komu nie pokłonisz się w sercu.****
 
 
Kobiecość
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2016-01-08, 07:18   

moje napisał/a:
Druga połowa kobiecości to temat na referat i dyskusję, więc sobie odpuszczę, chyba, że ktoś chętny do wymiany zdań, ale wątpię bo to zdychający temat. Wyszło trochę płytko ale cóż...


Zachęcam Cię gorąco do wysmarowania referatu. Ja na przykład jestem ciekawa. I to fajne, że się komuś chce znaleźć temat i coś tam od siebie dodać, choć nie tętni on życiem jak te o religii czy polityce, A nuż inni się wypowiedzą gdzie indziej, zawsze to miła odmiana na forum podobno dyskusyjnym. Proszę, oto złoty szpadel: :zlotalopata: i teraz już odpowiednio wyposażony możesz ruszać do pisania i może odkopywania innych tematów. :D

I takie małe cuś dla punktu zaczepienia:

moje napisał/a:
Uzupełnieniem wyglądu jest zachowanie, często niezależne od samooceny. Kiedy kobieta potrafi czuć się dobrze w byle czym, bez makijażu i z nieładem na głowie i umie to pokazać to dla mnie najlepszy pokaz uzewnętrznionej kobiecości (może jestem trochę dziwny, bo wolę większość kobiet nieumalowanych, a workowate ciuch mi nie przeszkadzaj


Bo na przykład to właśnie, co zacytowałam, to zachowanie dość powiązane z samooceną, kiedy ktoś się czuje pewnie w byle czym. :P No i czym jest pokaz uzewnętrznionej kobiecości? Ale tak... precyzyjnie, jakbyś mógł. :D




Disqualified as a human being.
 
 
Kobiecość
moje 



Wiek: 29
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 293
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2016-01-21, 00:28   

Mustela Nivalis, (długo nie odpisałem bo zgubiłem powiadomienia z forum, nie pytajcie jak) w sumie, to właśnie zdolność takiego a nie innego zachowania nawet przy posiadaniu kompleksów, jest pociągające, to jest takie sprzeczne, bo niby wszystko jest okropne ale jest świadoma co przyciąga i umie to wykorzystać.

Złapałem się na opisie kobiety idealnej, co w sumie jest bez sensu i kompletnie głupie ideałów nie ma.

W sumie nie ważne jak można narzekać zmienność kobiet, to właśnie barwność ich zachowania i myślenia jest sednem kobiecości. Można powiedzieć, ze faceci są nudni i monotonni, a kobiety to wieczna atrakcja. Strasznie ważne jest w sumie to co definiuje kobietę, według niej samej, kiedy potrafi sama ustawiać się w pewnych rolach kobiecych które są dal facetów abstrakcją, jest to wyznacznik pewnej dojrzałości i kobiecości. Każdy może publicznie krzyczeć, że nie będzie mieć dzieci, ale w sumie usłyszeć w prywatnej rozmowie od kobiety, w jaki sposób myśli o dzieciach i rodzinie, nie umiem tego dobrze wyrazić, ale jest to dla mnie właśnie oznaka kobiecości. Kobiece będzie także pewna alogiczność działań lub czynów, ta emocjonalność, która jest dominująca. Zdolność ulegania emocjom, nie chodzi o takie głupie uleganie, a znowu możliwość zaobserwowania tego w bliższej relacji. W sumie faceci uwielbiają się zajmować kobietami, więc bycie podporą dla emocjonalności kobiety, jest tym co sprawia, że postrzega się ją właśnie w kategoriach kobiecości przez faceta. W sumie pewna nutka autorytarności jest czymś naturalnym dla kobiet, jest to element postawy matczynej, a to w sumie także nieodłączna w strukturach kulturalno-społecznych, cecha kobiecości, zazwyczaj nabierana z wiekiem. Tu ponownie może być podpięta wyżej opisana zdolność "oczarowania faceta".
W sumie dzisiaj więcej nie wymyślę, bo mózg mi uchem ucieka, ale jak coś na pytania, czy dyskusje odpowiem, nawet jeśli z opóźnieniem :P




****Żyj. Jesteś swoją bronią w walce o przetrwanie dbaj o nią. Dbaj o swoje stado. Nie wolno krzywdzić szczeniąt. Należy pomagać swoim. Nie kłaniaj się w sercu nikomu, kto na to nie zasłużył. Nie służ nikomu, komu nie pokłonisz się w sercu.****
 
 
Kobiecość
Lucretia
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 15:43   

Myślę, że szukając wyznaczników kobiecości warto jest spojrzeć na kobiety starsze np. nasze babcie.
I posługując się tym kluczem można dojść do jendego bardzo ciekawego wnisoku, że
kobiecość przejawia się przede wszystkim w stosunku do drugiego człowieka.
Zwłaszcza silnie macierzyńskie postępowanie uznajemy za kobiece.
Łagodność, cierpliwość, wyrozumiałość, empatia, wreszcie piękno(i nie mam tu na myśli konotacji erotycznych)
Zawsze pomarszczona staruszka ciepła, o wyrozumiałym spojrzeniu będzie dla nas bardziej kobieca niż miss chirurgii plastycznej, która seksualnie może pociągać, ale to w zasadzie jej jedyny atut jeżeli nie ma w sobie wyżej wymienionych cech.
Te cechy stanowią pewnego rodzaju rdzeń, trzon kobiecości,
a to czy kobieta ubiera się w dresy czy zwiewną sukienkę, czy lubi podróżować czy siedzieć w domu i gotować nie ma najmniejszego znaczenia.
Czy ma swoje dzieci czy nie.
Ważne jest jak wygląda jej zachowanie i kontakt z drugim człowiekiem.




 
 
Kobiecość
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 17:43   

Lucretia napisał/a:
Myślę, że szukając wyznaczników kobiecości warto jest spojrzeć na kobiety starsze np. nasze babcie.

Dlaczego jesteś zdania, że starsze pokolenia posiadają lepsze zrozumienie czym jest kobiecość niż nasze?
Lucretia napisał/a:
Zwłaszcza silnie macierzyńskie postępowanie uznajemy za kobiece.

Co to jest silnie macierzyńskie postępowanie?
Lucretia napisał/a:
Łagodność, cierpliwość, wyrozumiałość, empatia, wreszcie piękno(i nie mam tu na myśli konotacji erotycznych)

Czy mężczyzna nie może być łagodny, cierpliwy, wyrozumiały i empatyczny? A jeżeli jest taki, to czy jest kobiecy?
Lucretia napisał/a:
Zawsze pomarszczona staruszka ciepła, o wyrozumiałym spojrzeniu będzie dla nas bardziej kobieca niż miss chirurgii plastycznej, która seksualnie może pociągać, ale to w zasadzie jej jedyny atut jeżeli nie ma w sobie wyżej wymienionych cech.

A pomarszczony ciepły staruszek o wyrozumiałym spojrzeniu będzie równie kobiecy?




 
 
Kobiecość
Lucretia
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 18:20   

Scarlet Halo napisał/a:
Dlaczego jesteś zdania, że starsze pokolenia posiadają lepsze zrozumienie czym jest kobiecość niż nasze?


Tu nie chodzi o starsze pokolenie od nas tylko ogólnie o staruszki, bo przy staruszkach nikt o zdrowych zmysłąch nie skupia się na ich atrakcyjności seksualnej, a ta najczęściej zaburza ludzkie wyobrażenia.
A sednem kobiecości jest jej wnętrze, a nie wiek czy otoczka.
Jeżeli tak by było to w pewnym wieku albo przy braku pewnego wzrostu, wagi, "powabności" kobiety przestawały by być kobietami, a kobiety są kobietami z urodzenia i mogę albo tę swoją kobiecość
rozwijać i pielęgnować albo tępić i niszczyć.

Scarlet Halo napisał/a:
Co to jest silnie macierzyńskie postępowanie?

Najbardziej upraszczając matkowanie i to bez względu na to czy jesteś kurą domową, bizneswoman czy zakonnicą- wszędzie tam gdzie dajesz życie/ jesteś płodna(na różny sposób, także ten metaforyczny) albo jesteś jego opiekunką tam Twoja kobiecość rozkwita.
I pproszę nie wyskocz teraz z pytaniem czy mężczyznom też należy wobec tego matkować- nie. nie należy, ale mężczyzna przy Twoim zachowaniu powinień umacniać się w swojej męskości i być bardziej męski.

Scarlet Halo napisał/a:
Czy mężczyzna nie może być łagodny, cierpliwy, wyrozumiały i empatyczny? A jeżeli jest taki, to czy jest kobiecy?

Zarówno i kobieta i mężczyzna mają wsobie i pierwiastki męskie i żeńskie tylko w różnym stopniu i nasileniu właśnie po to żeby jeżeli mężczyźnie przyjdzie zostać ze swoim dzieckiem to żeby potrafił to zrobić, a jeżeli kobiecie przyjdzie wykazać się stanowczością to też żeby była w stanie.
Jednakże są znaczące różnice w zachowaniu mężczyzn i kobiet, widoczne różnice w ośrodkach mózgu, dzięki którym mężczyźni i kobiety są różni i bardziej lub mniej sprawni w określonych dziedzinach życia.

Scarlet Halo napisał/a:
A pomarszczony ciepły staruszek o wyrozumiałym spojrzeniu będzie równie kobiecy?

Przepraszam, ale po kilku Twoich wypowiedziach i pytaniach tego typu zastanawiam się czy lubisz po prostu nabijać sobie posty, celowo sprowadzasz dyskusję do tak niskiego poziomu czy naprawdę trzeba tłumaczyć każde słowo, pokazywać jego kontekst, podawać sto argumentów, bo nie chcesz albo nie jesteś w stanie przyjąć oczywistych oczywistości.
Jeżeli nie widzisz różnicy pomiędzy ciepłem dziadka, a ciepłem babci i zadajesz takie pytanie czy ciepły staruszek będzie równie kobiecy to nie pozostaje mi nic innego jak tylko współczuć.
Jestem na forum dopiero kilka dni i pewnie mi nie wypada, ale naprawdę opadają mi ręcę od wyjaśniania podstawowych zagadnień.
Domyślam się, że gdybym powiedziała, że lubię zimną pepsi to byłabyś w stanie rozpętać aferę, że nie doprecyzowałam czy chodzi mi o oryginalną pepsi, nie podałam czy lubię pić z butelki, puszki czy szkalnki i czy zimna to oznacza z lodem czy wyjęta z lodówki, a może z zamrażarki.
Także wybacz.




 
 
Kobiecość
Dafne 
Roszpunka



Wiek: 30
Dołączyła: 01 Maj 2014
Posty: 38
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-15, 17:50   

Kobiecość. Coś tak pojemnego, że trudno to ująć w kilku zdaniach. Dosyć późno ją odkryłam. Długo nie mogłam przekonać się do spódnic, różnych dziewczyńskich akcesoriów, jednak szpilki zawsze lubiłam, choć ostatnio mało ich używam.

To zależy, czy mowa o stereotypowej kobiecości, czy o tej... prawdziwej.
W naszej kulturze kobiecość postrzegana jest z perspektywy bycia matką. A jak ktoś tą matką być nie zamierza, to jest "gorszą" kobietą?
Mało się mówi o tej kobiecości spotykanej na co dzień. Częściej patrzy się na to od strony ciała, aspektów fizycznych, łóżkowych, a najczęściej jest to tylko takie powierzchowne spojrzenie na sprawę.




Robisz mi nieporządek w chaosie.
 
 
Kobiecość
Nightmare
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-15, 21:49   

Nie chce być matką. Nie lubię gotować, nie umiem. Nie lubię sprzątać. Nie lubię spódnic. Nie chodzę w sukienkach. Na obcasie się zabije - także mówię nie. Makijaż - klei się twarz. Nie, nie i nie.
Zawsze uważałam się za chłopczyce, czasami żałowałam, że nie jestem facetem. Jestem kobietą. Może mało we mnie kobiecości i dobrą żoną bym nie była, no ale cóż - tak miało być. :lol:




 
 
Kobiecość
chiroptera 
bezmiar



Wiek: 28
Dołączyła: 23 Gru 2016
Posty: 3477
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-03-12, 20:12   

moje napisał/a:
W sumie nie ważne jak można narzekać zmienność kobiet, to właśnie barwność ich zachowania i myślenia jest sednem kobiecości.


Tak się zastanawiam... Czy nie posiadanie takich stereotypowo kobiecych cech jak:

– delikatność
– gadatliwość
– niezdecydowanie
– długie przygotowywanie się do wyjścia
– plotkowanie
– miłość do ubrań, kosmetyków, makijażu, szpilek
– marzenia o dzieciach i pięknym domu z ogrodem
– troskliwość
– dbałość o własny wygląd
– nie mówienie wprost, tylko owijanie w bawełnę
– uległość
– tchórzliwość
– unikanie dźwigania i zwalanie tego na męską część otoczenia
– inteligencja blondynki (spokojnie, piszę o stereotypach)
– histeryzowanie
– niezorganizowanie

czy brak takich cech ujmuje mi jakoś kobiecości? :drapanie: Jeszcze miesiąc temu byłam po prostu uczulona na to słowo. Kojarzyło mi się z płytkością, próżnością, gadulstwem, cyckami na wierzchu, patrzeniem na innych z góry i nazifeminizmem. Nie czułam się kobieca, tak jak nigdy nie czułam się dziewczęca – nigdy nie bawiłam się lalkami, nie przechodziłam fazy na księżniczki itp. Tak, piszę o stereotypach – ale czy słowo "kobiecość" nie jest właściwie pojęciem określającym zbiór stereotypów? Role kobiece w Polsce ogromnie się zmieniły przez ostatnich kilka dekad i to trzeba wziąć pod uwagę, opisując kobietę dzisiejszą. Jestem naprawdę wdzięczna, że mam możliwość studiowania i zdobycia niezależności. Chcę się rozwijać. Zostać specjalistą w swojej dziedzinie. Tworzyć. Zostawić coś po sobie na tej ziemi. Nie wyobrażam sobie wpaść w pułapkę macierzyństwa i utknąć w domu, przekazując tylko dzieciom rozgoryczenie, że nie zdążyłam nic osiągnąć.

Kiedy myślę o osobach pozytywnie kobiecych, widzę osoby coś robiące. Widzę K., bez makijażu, w polarze, śpiewającą z pasją na scenie, próbującą coś przekazać ludziom. Widzę I. głoszącą kazanie w kościele. Widzę D. w brudnej koszulce i roboczych rękawiczkach, dźwigającą kontener w fabryce. Widzę J. przy perkusji w studio z porozwalanymi kartkami z pomysłami na beaty. K. w porozciąganej, brudnej od farb bluzie, malującą kolejny obraz. M., która właśnie wróciła z siłowni, zmęczoną, ale uśmiechniętą. B. przekopującą ogród. Padniętą M. w środku nocy, ale nadal pracującą, aby w konferencji, którą nadzoruje, wszystko się udało.

moje napisał/a:
W sumie faceci uwielbiają się zajmować kobietami, więc bycie podporą dla emocjonalności kobiety, jest tym co sprawia, że postrzega się ją właśnie w kategoriach kobiecości przez faceta.

Czy to nie kładzie czasem za dużej presji na faceta? On nie ma prawa mieć gorszego dnia i samemu rozsypać się psychicznie? Czy wrażliwość odejmuje męskości?
W ogóle dziękuję Ci, moje, za ten post, naprawdę ciekawie było go przeczytać. Mimo to nadal zachodzę w głowę, jak to jest, że w kobietach cokolwiek może być pociągające. Chyba musiałabym być facetem, żeby to zrozumieć, bo to dla mnie czysta abstrakcja.

Kurde, rozpisuję się, a przecież o czym innym chciałam pisać. Bo, bo, bo! Ostatnio nagle poczułam się kobietą, a to tylko i wyłącznie dzięki kumplowi. Postawił mi kawę, przepuścił w drzwiach, chciał mi ponieść torbę, bo ciężka (dodam, że to relacja czysto kumpelska). Matku, jakie to dziwne uczucie, jak ktoś cię przepuszcza w drzwiach. Trochę krępujące, ale... fajne! :3 Tak więc, mężczyźni, dużo od Was zależy! Przez tę głupią kawę aż zaczęłam nosić czerwoną szminkę, a jutro idę na uczelnię w różowej sukience. :p




– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
 
 
Kobiecość
moje 



Wiek: 29
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 293
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2017-03-13, 00:44   

Hiroki, chwyciłaś się mojego starego posta trochę się zmieniło w moich poglądach, może ze względu, że zdobyłem przyjaciółkę o wielu typowo męskich cechach zachowania.

Tak więc napisze małe sprostowanie, dla tego co zmieniło się w moich poglądach, a potem odpowiem na pytania.

Po pierwsze warto zaznaczyć, że tam został opisany mój ówczesny typ kobiety, nie jakiś ogół. W sumie większość dalej się zgadza, ale może ubiorę to w ładniejsze słowa. Dodam też, że cześć z tych cech nie jest przypisana tylko kobietom, ale i nich wydaje mi się atrakcyjna.

Lubię pewne sprzeczności do mnie u osób które mnie interesują. Dla tego pewna wybuchowość i żywiołowość, czy możliwość poniesienia przez emocje, się tam znajdzie (ja posiadam ja często w znacznie bardziej zubożałej formie, co nie znaczy że nie mam). Co do ustawiania się w rolach, postaw się w sytuacji, że jesteś z facetem, nie planujecie zbyt wiele razem, ale ze sobą sypiacie. Wpadka, czego oczekujesz, że stanie się kobietą i będzie obok Ciebie przechodził druga urojona ciąże, czy będzie wspierającym Cię facetem? O to mi chodziło stosując analogie do kobiet w pewnych sytuacjach skrajnych chciało by się móc oczekiwać, pewnych zachowań. Nie skrajnie, ale chociaż minimalnie, tak facet od kobiety też czasem po prostu oczekuje że zachowa się kobieco. Jakimi epitetami to zachowanie określi to jego sprawa. Przykład odwrotny (facet ciąża) jest skrajny, ale to tez pewna metafora. Kobiecość to drobnostki, czasem subtelności, które nawet sporo nie czujących się kobieco pań posiada ;) (dokładny opis pewnie dla każdego byłby inny). Większość facetów automatycznie zapycha się emocjami, cudze emocje, co najlepiej drugiej połowy (w tym przypadku kobiety) mogą być tym co właśnie wyzwoli, to co ciśniemy w sobie. Pozwoli się otworzyć, da ujście nadmiarowi emocji. Co samo przez się odnosi się do wsparcia mężczyzny, który niby ma być jak skała. No właśnie bardziej jak podpora. Dla swojej drugiej połówki, która udziela wsparcia nie siłą, a delikatnością. Dla tego faceci uwielbiają się zajmować kobietami, to taka zapłata, za opiekę nad naszymi emocjami, która jest tez dla nas czymś pozytywnym (takie jest moje zdanie mogę nie mówić za wszystkich). Co do matczyności, owszem jakby nie patrzeć nawet przez przypadek, może być matka twoich dzieci (trochę może przeginam, ale to wyolbrzymienia, kolorki pokazujące tok myśli), i tak jak nie jesteś w stanie olać, tego kim by miałby być ojciec twoich (nie wiem czy planujesz dzieci, ale to teraz sytuacja hipotetyczna), tak działa to tez w druga stronę. Pewna właśnie opiekuńczość, to gdzie my możemy okazać się zbyt szorstcy.

Tak więc to do wcześniejszej wypowiedzi. Mam nadzieje, że to odrobinę bardziej pokazuje, że cechy kobiece nie są po prostu kobiece, a nieco bardziej uniwersalne, jednak stają się kobiece kiedy ma je kobieta. Po prostu w facetach są ich odpowiedniki, o zmienionych oczekiwaniach. Ustawianie się poza pewnymi z tych ról jest trudne, nawet jeśli by się chciało (znowu przynajmniej dla mnie), a jestem bardzo obojętny na role i typy zachowań jakie sobą reprezentuję, jednak automatycznie spora cześć jest właśnie ta męska, chociaż nie mam oporów przed stereotypowo kobiecymi (gadulstwo, troskliwość, z twoich przykładów) zachowaniami, jeśli ich męski odpowiednik (szorstkość dla opiekuńczości, wręcz samczość tak brzydko mówiąc, czy z innych wręcz debilne unoszenie się honorem) uznam za zwyczajnie głupi i w druga stronę, nie odnajdę się w zachowaniach kobiecych, które uznam za głupie, albo nawet nie, po prostu kompletnie się dla mnie nie nadające (jak kazanie kobiecie dźwigać kiedy idę obok [bo jak jakaś koleżanka jest drobna to najprawdopodobniej mógłbym jej pozwolić trzymać zakupy i ją nieść, ale to by trochę traciło na sensowności]).

Jednak w przypadku innych roli, w jakich czujemy się dobrze, przeciwnie do płci, najpewniej zaowocować w związku (bo w nim najbardziej to widać) przejęciem pewnej roli od drugiej strony bo spełniamy ją lepiej. Może także zabraknąć pewnych roli, i będą pojawiać się uciążliwe niewiadomego pochodzenia dziwne pustki w logistyce wspólnych działań. (Cóż poz związkiem da się funkcjonować, ale przynajmniej ja przy rozstrzyganiu o rolach i kobiecości z męskością, nie umiem tego oderwać, od związków, bo w opisie z nimi wydaje mi się prostsze i naturalniejsze. Samemu tez nie ma to większego znaczenia, przynajmniej dla mnie, samemu robimy to co nam pasuje do warunków życia, czyli najczęściej to co najbardziej naturalne, dla danej osoby.)

Hiroki napisał/a:
czy brak takich cech ujmuje mi jakoś kobiecości?


Nie, ale może stawiać Cie w innych rolach w związku, co odpowiada części mężczyzn (każdy ma inne gusta), lub możesz sobie nie zdawać z pewnych sprawy. Lub nastąpi zamiana roli zależnie od tego kto jaką lepiej spełni.
Hiroki napisał/a:
Czy to nie kładzie czasem za dużej presji na faceta? On nie ma prawa mieć gorszego dnia i samemu rozsypać się psychicznie?


Na to już chyba odpowiedziałem wcześniej. (Kobieta wspiera delikatnością, facet siłą.)

Hiroki napisał/a:
Czy wrażliwość odejmuje męskości?


O to pytaj kobiet, nie mnie ;) .

Oczywiście nie da się NIE poruszać cały czas w pewnej strefie stereotypu inaczej były by to po prostu role, bez żadnych dodatków dla płci. Jak piszę wcześniej ostatecznie definiuje je każdy związek gdzie jedna osoba w dwóch związkach może przyjąć znacząco inne role (spróbuj kiedyś porozmawiać, z osobą bi, która różnie odnajduje się w rolach z różna płcią).

Hiroki napisał/a:
Mimo to nadal zachodzę w głowę, jak to jest, że w kobietach cokolwiek może być pociągające. Chyba musiałabym być facetem, żeby to zrozumieć, bo to dla mnie czysta abstrakcja.


Wiele więc zależy od upodobań obojga partnerów, ponieważ to w ich zakresie należy omawiać role, oraz predyspozycji osoby. Ponieważ miedzy nimi się ustalają. Stety niestety mimo wszystko wiele osób, choćby właśnie nie w ten typowo związany z rolami sposób zachowuje się, mikro wręcz zachowaniami w ten czy inny sposób, bo jest kobietą, mężczyzną. I tutaj sedno nam umyka, niezłapane. Kobiecość to drobnostki które zmieniają role na kobiecą. A mniej kobiece panie, najpewniej znajda sobie nieco bardziej kobiecych panów, albo przynajmniej uzupełnia największe własne dziury i tez będzie ok.

Hiroki napisał/a:
Tak więc, mężczyźni, dużo od Was zależy! Przez tę głupią kawę aż zaczęłam nosić czerwoną szminkę, a jutro idę na uczelnię w różowej sukience. :p


Widzisz w tobie te drobnostki siedzą, ale na co dzień ich nie wyciągasz, nie używasz. Nie znam powodów, ale są. A z kolei drobnostki męskości, je poruszyły. Brzydko to zdanie cholernie wygląda, zwłaszcza dla osób innej orientacji, ale nie umiem znaleźć sensownego zamiennika dla męskości, lub kobiecości, a ubranie tego w zbyt abstrakcyjne czy wręcz wymyślone terminy zaburzało by przekaz. Dla tego zostawiam jak jest całość tekstu, z nadzieja, że wszyscy mi wybaczycie pewna dozę uogólnień i stereotypowych nazw.

No myślę Hiroki, że poprawiona wersja, przynajmniej w pewnym stopniu zaspokoi Twoją ciekawość. (Jeśli nie rozumiesz za co kochamy kobiety, najwidoczniej nie jest Ci to pisane ;) )

I na koniec gratulacje z powodu odkrycia, nowego kawałka siebie ;) .




 
 
Kobiecość
Jasmine Latin 



Wiek: 33
Dołączyła: 07 Lut 2017
Posty: 65
Skąd: lubelskie

Wysłany: 2017-03-13, 09:58   

Hiroki napisał/a:
Mimo to nadal zachodzę w głowę, jak to jest, że w kobietach cokolwiek może być pociągające. Chyba musiałabym być facetem, żeby to zrozumieć, bo to dla mnie czysta abstrakcja.

Bardzo dobrze, że tak jest. Myślę, że zdrowy odruch. Też tak mam, że za nic nie jestem w stanie pojąć atrakcyjności kobiety, ale wyobrażam sobie, że to działa analogicznie- dla nas mężczyźni są atrakcyjni i pociągający,a z kolei faceci tego nie pojmują, jak mogą nam się podobać. No i dzięki temu, że te dwa mechanizmy działają analogicznie, może dojść do wzajemności między dwiema płciami i wtedy jest fantastycznie. :)




"But fair ain't what you really need"
Ryan T.
 
 
Kobiecość
nobody.more 
Włóczykijka



Wiek: 30
Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 167
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2017-03-14, 06:10   

Ostatnio z terapeutką miałam ten temat.
Zawsze czułam się "męska". Nie identyfikowałam się z kobiecością.
Z sukienką byłam na bakier.
I kiedyś przyszłam i powiedziałam, że chciałabym być bardziej kobieca i jakoś ładniej wyglądać-przypominać kobietę (przyszłam w w adidasach, szerokich spodniach i bluzie)
Terapeutka się uśmiechnęła i powiedziała, że wyglądam kobieco, a ja zdziwiona pytam "jak?".
Otóż, wytłumaczyła mi, że kobiecość to stan umysłu. To wewnętrzne poczucie, że jest się kobietą, pewną siebie i emanującą (nie wiem) energią.
I że nawet w tym dresie wyglądam kobieco.

Bo kobieta to nie cycki i tyłek oraz ubrania.
Kobieta to ktoś idący pewnym krokiem z głową do góry, pozwalająca sobie na emocje-płacz, lub uśmiech. Pozwalająca mężczyznom o siebie zadbać choć same to umieją, no ale chcą ich "podbudować" :D

Tak to zrozumiałam.




nobody.more
 
 
 
Kobiecość
Morricorne 
Nobody



Wiek: 32
Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 269
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-08-23, 04:47   

A mi jako facetowi zdarza sie zachowywać i myśleć jak kobieta.
Nie za często ale jednak. Bo przecież jestem z urodzenia facetem.
Ale czuję że w połowie jestem facetem a w połowie kobietą.
Póki co hamuję swą kobiecą naturę.
Pytanie tylko na jak długo?




Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
 
 
Kobiecość
jo_aśka 



Wiek: 29
Dołączyła: 12 Cze 2017
Posty: 341
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-08-23, 12:13   

Kurajmo A chcesz wydobyć swoją kobiecość? Bo jeśli tak, to bezsensu się hamować. Dlaczego masz się hamować. Myślę, że hamując się nie jesteś prawdziwym sobą ;)



 
 
Kobiecość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 11