Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Asertywność
Autor Wiadomość
Opuszczona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-05, 22:16   

Wiecie co? Mam koszmarny problem z asertywnością. Zupełnie nie potrafię mówić NIE,przez co stale jestem wykorzystywana. Jak sobie z tym poradzić? Macie jakieś skuteczne,sprawdzone sposoby?



 
 
Asertywność
tenswiatjest 


Wiek: 25
Dołączyła: 29 Sty 2016
Posty: 178
Skąd: podlaskie

Wysłany: 2016-07-28, 02:47   

Umiem odmawiać, ale nie zawsze chcę.



 
 
Asertywność
Artemisia 



Wiek: 29
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 711
Skąd: Europa

Wysłany: 2016-07-30, 00:37   

Opuszczona napisał/a:
Zupełnie nie potrafię mówić NIE,przez co stale jestem wykorzystywana. Jak sobie z tym poradzić? Macie jakieś skuteczne,sprawdzone sposoby?

Mam tak samo. Najgorsza jest ta świadomość, że ludzie mnie wykorzystują, a ja sobie na to pozwalam. W pracy było najgorzej. Jako że ja pracowita to cały czas prosili, żebym zostawała dłużej albo coś pomagała, albo robiła najgorsze roboty. A ja zawsze głupawo się uśmiechałam i się zgadzałam. W szkole powinni uczyć asertywności na zaliczenie zamiast niektórych głupot. :p




"Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
I znalazłem wielu, którzy drogę pokazali mi.
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali.
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali."
 
 
Asertywność
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2017-07-24, 21:22   

Artemisia, co by się stało, jakbyś odmówiła? Napisz wszystkie plusy i minusy, ale takie przyziemne np.
+
zdążę zrobić obiad
-
koleżanka z pracy się obrazi

Porównaj, a sama się przekonasz.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Asertywność
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-15, 20:01   Asertywność czy narzucanie swojego zdania

Mam problem... pomijam fakt, że moje relacje relacje z innymi są skomplikowane , ciężko mi nawiązywać nowe znajomości, nieraz wyrażać swoje zdanie, powiedzieć dobitnie, że coś mi nie pasuje itd., ale do rzeczy. Macie taki problem, że coś zrobicie i zastanawiacie się czy to jest bronienie swojego zdania/interesu czy już narzucanie swojego zdania (że po mojemu lub wcale).
Ja mam z tym problem, znaczy coś szkodzi mi to się nie zgadzam się na to, tylko gdzie jest ta granica, gdzie możemy komuś pójść na rękę a w pewnym momencie już nie bardzo. Wiem, że nie ma jakiegoś złotego środka i to jakoś ma być zrobione intuicyjnie. A co wtedy gdy twój interes szkodzi komuś, znaczy to nie jest jakaś szkoda duża (tylko. np: spóźni się na jakieś spotkanie itp.). Ja jestem z tych osób co próbują (o zgrozo) dogodzić komuś, znaczy jak ktoś mnie o coś poprosi to mam coś takiego, że muszę pomóc: mimo, że nieraz mi nie po drodze. Wiem, że wszystko jest piękne itd., czasami trzeba z czegoś zrezygnować aby pomóc. Mogłam bardzo iść komuś na rękę... teraz to się zmienia i mam takie mieszane uczucia, może też resztę przyzwyczaiłam, że zawsze jestem, że pomogę. I mój błąd, że nie tłumaczę, że coś mi nie pasuje.
Jest to zrozumiałe co napisałam ? Nie chciałam odnosić się do konkretnych wydarzeń z życia, chyba, że lepiej by było, żebym to zrobiła.

[ Komentarz dodany przez: Żurawek: 2017-09-15, 20:15 ]
Używaj wyszukiwania zamiast powielać istniejące tematy.




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Asertywność
Żurawek 
Śmiertelna Nogawka



Wiek: 27
Dołączyła: 18 Paź 2014
Posty: 5179
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-15, 20:16   

Scaliłam do istniejącego tematu.




Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści. Opowieść Podręcznej M. Atwood
23.10.15r.
 
 
 
Asertywność
Nocny Motyl 



Wiek: 30
Dołączyła: 20 Sie 2017
Posty: 241
Skąd: śląskie

Wysłany: 2017-09-15, 20:46   Re: Asertywność czy narzucanie swojego zdania

Zakręcona napisał/a:
Ja jestem z tych osób co próbują (o zgrozo) dogodzić komuś, znaczy jak ktoś mnie o coś poprosi to mam coś takiego, że muszę pomóc: mimo, że nieraz mi nie po drodze. Wiem, że wszystko jest piękne itd., czasami trzeba z czegoś zrezygnować aby pomóc. Mogłam bardzo iść komuś na rękę... teraz to się zmienia i mam takie mieszane uczucia, może też resztę przyzwyczaiłam, że zawsze jestem, że pomogę. I mój błąd, że nie tłumaczę, że coś mi nie pasuje.
Jest to zrozumiałe co napisałam ? Nie chciałam odnosić się do konkretnych wydarzeń z życia, chyba, że lepiej by było, żebym to zrobiła.

Czasami warto być egoistą. Mówię to jako osoba, która boryka się z tym samym problemem. Czy osoby, które proszą Cię o pomoc odwdzięczają się w jakiś sposób? Nie twierdzę, że należy pomagać innym tylko jeśli chce się czegoś w zamian, ale wszystko ma swoje granice. Pamiętaj też o swoich potrzebach. Możesz powiedzieć, że masz już plany lub zwyczajnie chcesz odpocząć. Zależy też jak wiele od ciebie wymagają. Ale poważnie, jeśli jesteś im bliska, nie powinni robić Ci wyrzutów, a jeśli będą - coś tu jest nie halo.
Jeśli nie chcesz podawać żadnych przykładów, ja to zrobię. W zeszłym roku koleżanki z pracy często prosiły mnie bym przychodziła za nie na popołudniową zmianę w soboty. Było mi to ogromnie nie na rękę. Pracę kończyłam o 21 godzinie, a z racji weekendu rozkład jazdy autobusów był inny przez co do domu wracałam dopiero o 22:30 (a dodam, że autobusem jechałam najwyżej 15 minut). Długi czas się zgadzałam ponieważ myślałam, że akurat wypadło im coś ważnego. Do czasu aż usłyszałam, że osoba za którą zostałam w pracy poszła na imprezę. To był ostatni raz gdy się zgodziłam. Nikt nie miał pretensji i to był ostatni raz gdy mnie o to poproszono. Wystarczyło jedno "nie" a podziałało jak zaklęcie. W ogóle w tamtym czasie byłam głupia i dawałam się wykorzystywać. Jednak zamiast zrzucać winę na swój brak asertywności, zrzucałam winę na koleżanki, które ciągle czegoś ode mnie chciały. W końcu zaczęłam je nienawidzić, ale w dalszym ciągu zgadzałam się na wszystko. Jeszcze jak idiotka wmawiałam sobie, że po prostu im pomagam. Pewnego dnia coś we mnie pękło i zebrałam się na odrobinę asertywności. Od tego czasu mam spokój, moja nienawiść względem nich minęła i nawet się zakolegowałyśmy - tym razem już na poważnie ;)

Jeśli chcesz możesz podać konkretny przykład z twojego życia :)




There is no heaven, wariaty.
 
 
Asertywność
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-15, 21:07   

Nocny Motyl, czy odwdzięczają... zależy. Wiem, że nie chodzi tylko to. Czy mają wyrzuty - nie, tylko nieraz kończy się na tym, że ja mówię, że coś nie mogę to słyszę "proszę cię przyjdź", "nie bądź taka" lub gdy chorowałam i nie wychodziłam z domu to było "weź jakiś lek i przyjdź". Nie mówię, że wszyscy tak pisali. To też zależy albo przejdzie bez echa albo będzie dalsze drążenie tematu. Ja mam wyrzuty do siebie, że po co się zgodziłam, ale nie ukrywam, że to rzuca cień na znajomość z drugą osobą. Raz miałam sytuację, gdy koleżanka miała mi oddać materiały (nie mogłyśmy się dogadać co do terminu spotkania), więc tu ugrałam, żeby mi było na rękę trochę, miała czekać na mnie koło uczelni, żebym nie szukała jej po korytarzach, ale nie zgodziła się bo nie chciała się tych kilka minut spóźnić na wykład - i gdy to wspominam, nie wiem kto tu był głupszy i czy nie trzeba było się inaczej umawiać... może to głupota :facepalm: A coś ważniejszego: na przykład dowodzenie komuś jakiś materiałów, przegrywanie ich pracy na pendrive (bo on go nie ma i nie może na mieście czegoś wydrukować) albo robienie za pośrednika czy załatwianiu spraw, tu jak ktoś nie może można pomóc, ale kilka razy miałam, że za kogoś musiałam sprawy wyjaśniać, ale pewnym momencie już dałam do zrozumienia tej osobie, że lepiej niech to osobiście załatwia lub niech próbuje się kontaktować przez e-mail lub telefonicznie.



Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Asertywność
Delphi 
Delphi



Wiek: 27
Dołączyła: 03 Lip 2017
Posty: 1316
Skąd: Europa

Wysłany: 2017-09-16, 02:51   

Cytat:
W ogóle w tamtym czasie byłam głupia i dawałam się wykorzystywać. Jednak zamiast zrzucać winę na swój brak asertywności, zrzucałam winę na koleżanki,

To że ktoś cię wykorzystuje, nie jest twoją winą, tylko tego kogoś. Skoro utrzymują cię w błędnym przekonaniu (celowo? nie wiadomo), to niby gdzie tu twoja wina?




"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
 
 
Asertywność
Nocny Motyl 



Wiek: 30
Dołączyła: 20 Sie 2017
Posty: 241
Skąd: śląskie

Wysłany: 2017-09-16, 06:52   

Delphi napisał/a:
To że ktoś cię wykorzystuje, nie jest twoją winą, tylko tego kogoś. Skoro utrzymują cię w błędnym przekonaniu (celowo? nie wiadomo), to niby gdzie tu twoja wina?

Moją winą było to, że na to pozwalałam. Nawet jeśli chciałam odmówić, nie robiłam tego.




There is no heaven, wariaty.
 
 
Asertywność
sematary 



Dołączył: 30 Sie 2017
Posty: 36
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2017-09-16, 11:33   

Zawsze miałem z tym problem, każdy mógł mi wskoczyć na głowę , nie potrafiłem nigdy odmawiać , teraz już jest troszkę lepiej z tym bo dlugo nad tym pracowałem, ale swego czasu rodzina mnie ostro wykorzystywała wiedząc że ja i tak sie na wszystko zgodzę, gdy chodzili imprezować na weekendy to mi podrzucali bratanka , oni sie dobrze bawili, a ja za niańkę musiałem robić, gdy ojciec poważnie zachorował to mając tzrech braci kto musiał się nim tylko opiekować ? oczywiście że ja. Brak asertywności niszczy życie dlatego warto nad tym pracować.




 
 
 
Asertywność
Nocny Motyl 



Wiek: 30
Dołączyła: 20 Sie 2017
Posty: 241
Skąd: śląskie

Wysłany: 2017-09-16, 19:06   

sematary napisał/a:
Brak asertywności niszczy życie dlatego warto nad tym pracować.

O tak, ciągle pamiętam to przyjemne uczucie gdy w końcu udało mi się powiedzieć "nie". Polecam :)




There is no heaven, wariaty.
 
 
Asertywność
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-16, 19:49   

Warto, trochę ten wariant "asertywność" wprowadzam w życie. Nie od razu Rzym zbudowano, ale na razie tłumaczę co mi nie pasuje i rozjaśniam sytuacje. I powiem, że nie jest tak źle. Może jest drążenie tematu, ale nie ma takich wyrzutów od kogoś na kolejnym spotkaniu. Tylko muszę pozbyć się tych wyrzutów sumienia gdy nie mogę komuś pomóc, gdy mówię "nie".


<<< Dodano: 2017-09-17, 09:53 >>>


I ufać trzeba sobie gdy coś nie odpowiada. Dalej mam problem czy zachowuje się w porządku, ale próbuje się przełamać. Tu należy pracować nad sobą...


<<< Dodano: 2017-10-02, 19:20 >>>


I szybko poszło. Wracam do swoich nawyków, ale zaczynam się irytować tą sytuacją i znowu prostuje sprawy... Brawo :yahoo: zrób coś raz a dobrze




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Asertywność
Pierrot 



Wiek: 23
Dołączył: 27 Lis 2017
Posty: 18
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-12-02, 16:05   

Chyba zrobiłem spory krok, milowy właściwie, w kierunku asertywności. Szkoda, że takim kosztem.



 
 
Asertywność
L.M. 
bestia



Dołączyła: 12 Lip 2018
Posty: 1284
Skąd: Polska

Wysłany: 2020-06-23, 15:47   

Mogę się pochwalić, że ostatnio postawiłam sobie za cel mówić co chcę i co mi nie pasuje choć raz w tygodniu. Zdarzyło mi się 3 razy, co spowodowało jedną zmianę i jedną poważniejszą rozmowę. Widzę tego efekty, choć nie czuję się dobrze, gdy kogoś zabolą moje słowa.



"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
 
 
Asertywność
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 11