Obudziłam się o 1:30. Ale wyspana, bo spać poszłam bardzo wcześnie. Leżałam w łóżku i czytałam "Numery mówią". Potem ogarnęłam pokój, byłam biegać (10,2 km), kąpiel, a za pół godziny jadę do DECATHLONU po nowe buty sportowe, jakieś ubrania do biegania itp.
Potem sprzątanie domu.
Potem trochę pracy, bo przez tą ciągłą terapię mam zaległości, ale firma nic nie mówi. Jakąś specyfikację techniczną po angielsku muszę napisać. To szybko zejdzie.
Przejażdżka na rowerze w okolicach (pojechałam raz dalej i jechałam na rondzie pod prąd ).
Czytać, zgłębiać CADa i C++.
I iść w pizdu spać.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2017-07-24, 21:19
Udało mi się:
1. mimo wielkiej niechęci pojechać na terapię
2. poćwiczyć
3. poczytać książkę
Nie udało się
1. rysować - chęci są, ale najgorzej się zabrać, już nawet wyciągnęłam skoroszyt i ołówki.. i odłożyłam
2.pouczyć angielskiego - no, to bardziej przypomnienie, ale muszę się rozgadać po angielsku do pracy za granicą.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.