Wiek: 28 Dołączyła: 08 Maj 2016 Posty: 299 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2016-06-21, 16:34
Podzielę się swoim wielkim triumfem i paroma metodami, które wbrew rokowaniom specjalistów od medycyny europejskiej nastawiły moją patologiczną tarczycę xD
Po czterech latach walki z chorobą w końcu mam wyniki już prawie w normie, a USG pokazuje remisję objawów. W międzyczasie przez swoją chorobę raz trafiłam do szpitala, prosto na OIOM, a lekarz prowadzący już parę razy mówił, że mi nic nie pomaga, więc będzie trzeba mi tarczycę zniszczyć jodem. HA! Po dzisiejszej wizycie powiedział, że za pół roku kontrola i potem odstawiamy leki
Odeszłam od medycyny europejskiej, gdy po raz drugi lekarz zasugerował niszczenie tarczycy.
Polecam każdemu z chorą tarczycą poczytać o tradycyjnej medycynie chińskiej.
Według niej za niedoczynnością najczęściej stoi głównie stłumiony smutek, a za nadczynnością - złość. Już samo odreagowanie tłumionej przez wiele lat złości lub innej emocji może dużo dać.
Poza tym dieta - dietą można Hashimoto wbrew temu, co głosi medycyna europejska, wyleczyć całkowicie. Według medycyny chińskiej każdą niedoczynność jakiegoś organu można wyleczyć dietą.
Ja znam się tylko na nadczynności i chorobie Gravesa-Basedowa w tej kwestii - polecam odstawić wszelkie pobudzacze, czyli kawę, energetyki i inne używki. Generalnie wszystko, co pobudza bicie serca. Mi zostały już tylko papierosy i sporadycznie alkohol. Alkohol dla nadczynnościowców jest masakryczny, bo my musimy dbać o wątrobę, generalnie o układ trawienny w szczególności. Dlatego zupy i herbatki ziołowe (żeby wątroba miała cieplutko, a układ trawienny lepiej działał ) takie jak rumianek warto wprowadzić do diety.
Nie jeść kukurydzy. Unikać konserwantów tak bardzo, jak tylko się da. Ograniczyć spożycie glutenu.
Na nadczynność dieta nie pomoże tak w 100%, ale może trochę załagodzić działanie tarczycy.
Poza tym wszystko, co pomaga nauczyć się relaksować w zdrowy sposób, może pomóc. W okresie wahających się wyników TSH i FT4 ćwiczyć średnio możemy, ale medytować jak najbardziej.
Poza tym dwukrotnie skorzystałam z kuracji Kambo, jeśli jest wątek z medycyną niekonwencjonalną, to napiszę o niej.
Mam mega radochę z powodu prawie już wygranej walki z chorobą i nadzieję, że komuś moje wskazówki może pomogą. Być uzależnionym od leków do końca życia to słaba opcja, lepiej powalczyć o zdrówko
A ja powiem Wam, że mimo, iż leczę się od 16. roku życia tak naprawdę dopiero od niedawna czuję, że jestem na dobrej drodze. Wreszcie trafiłam do lekarki, która robi mi różnego rodzaju badania, przepisuje stosowne dodatkowe leki. Aktualnie biorę ***na zmianę z *** oraz luteinę. Mam problem z nadmiernym owłosieniem, szczególnie na twarzy, ale w innych miejscach na ciele również. I tyję niestety.
Na forum nie podajemy nazw leków poza dozwolonymi działami.|Ż
[ Komentarz dodany przez: Naamah: 2016-06-21, 21:48 ] V. 7. Zabronione jest podawanie nazw handlowych leków oraz substancji czynnej (oprócz przeznaczonego do tego działu "Wszystko o lekach" i działu "Moje myśli zamienione na literki", a także tematu: "Forumowa pielęgniarka") lub innych niebezpiecznych substancji mogących stanowić zagrożenie, oraz metod ich użycia. Dopuszczalne jest podawanie nazw grup leków (np. SSRI, NLPZ).
Ostatnio zmieniony przez 2016-06-21, 20:49, w całości zmieniany 4 razy
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10440 Skąd: świat
Wysłany: 2017-02-19, 17:17
Moje Hashimoto ostatnio ma u mnie raj na ziemi i rozhulało się niemiłosiernie. Jedyne co dziwne to chudnięcie, które w przypadku tej choroby jest absurdalne.
Czas znów zrobić USG.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Też mam Hashimoto. Stwierdzone 4 lata temu, od roku łaskawie mam stałą dawkę
Moje pierwsze depresyjne zachowanie było wywołane tarczycą. Potem się poprawiło, ale ostatnio trochę gorzej... i jeśli chodzi o wagę* to leki w żaden sposób mi nie pomagają - ale to odmienny temat.
Ktoś jeszcze próbował niekonwencjonalnych metod? Pomogła dieta, wyleczenie innych schorzeń, cokolwiek? Ponoć są takie przypadki i też się nad tym zastanawiam, jednak lekarze przepisują receptę i stwierdzają, że "to jeszcze nie do końca poznana jednostka chorobowa"
*waga: nie ma tu reguły. Moja mam tez ma Hashimoto, a jest i zawsze była chuda jak patyk.
Wiek: 30 Dołączyła: 21 Sie 2018 Posty: 81 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2018-08-31, 18:21
Tarczyca... Kiedyś coś tam u mnie wykryli. Na początku bardzo się tym przejęłam, ale teraz totalnie to olałam. Brałam leki, ale przestałam. Badań regularnych już też nie robię. Ostatni raz byłam 2 lata temu... albo może więcej. I nie umiem teraz odróżnić czy moje gorsze stany są wynikiem tarczycy czy głowy.
"Byłem kim byłem, jestem kim jestem, stanę się kim zechcę..."
Ja również mam niedoczynność tarczycy, takie z niej beznadziejne choróbsko, ale tabletka i żyjemy dalej. Wiem tylko tyle, że leki pomogły bo schudłem od czasu, kiedy zacząłem je brać. Wyniki co 3 miesiące, telefonik do endokrynolog i życie toczy się dalej.
Niedawno robiłam badania krwi i wyszło mi podwyższone TSH, prolaktyna i kortyzol. Byłam prywatnie u endokrynologa, dostałam od niej lek, kazała mi za około 2 miesiące powtórzyć badania, zrobić usg tarczycy oraz wykonać test obciążenia glukozą i insuliną.
Mówiłam jej, że przez długi okres czasu leczyłam się u psychiatry, brałam leki, ale leczenie zakończyło się w grudniu (a raczej ja zakończyłam, ale to już inna sprawa).
Cukier miałam zawsze podwyższony - 5,55 czyli tak na granicy. Muszę się przyznać, że uwielbiam słodycze, ale teraz staram się ograniczać. W rodzinie moja babcia i prababcia chorowały na cukrzycę. Nie robiłam nigdy testu obciążenia glukozą i insuliną. Kazała mi to już zrobić ginekolog, endokrynolog. Tylko moja lekarka rodzinna upiera się przy tym, że głupio zrobiłam idąc do endokrynologa, bo jest wszystko okej, wyniki nie są złe a zmęczenie może wynikać z bla bla bla... Dlatego zamierzam zmieniać lekarza rodzinnego, może przychodnię, bo tam też kiepsko z dobrymi lekarzami.
TSH wyszło mi ponad 6. Robiłam też anty tpo i jest prawidłowe. Kortyzol wyszedł ponad 34, ale endokrynolog mówi, że przez antykoncepcję może być podwyższone lub przez ciągły stres. Prolaktyna coś koło 29, więc nie jakoś drastycznie. Wszystko kazała powtórzyć za jakieś 2 miesiące.
Ogólnie często choruję, jakieś infekcje mam, włosy mi wypadają, mam problemy z żołądkiem, a najbardziej skarżę się na ciągłe zmęczenie, brak energii.