Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-06-20, 01:52
eithné
eithné napisał/a:
Może po prostu wtedy czujesz większe napięcie emocjonalne niż zwykle i dlatego więcej palisz i więcej jesz?
Niestety, nie zaobserwowałam czegoś takiego. Są dni, w których mam bardzo dużo pracy i z braku czasu nawet nie mam chwili, żeby myśleć o jedzeniu. Ale są też takie, w których po dwóch godzinach burczy mi w brzuchu i nie jestem w stanie niczego zrobić.
A jeśli chodzi o zależność jedzenie - palenie, jest to związane z czym, o czym pisałam wcześniej, a mianowicie mam takie odruchy (chyba na tle nerwowym), że muszę trzymać coś w ręku albo bawić się tym dotykając ust. Kiedy już jestem pełna, sięgam po fajkę.
Szczerze mówiąc podczas codziennego funkcjonowania nie było to dla mnie tak dziwne jak teraz, kiedy o tym piszę. Właśnie doszłam do wniosku, że ja cały czas muszę coś robić z rękoma, bo jestem albo zestresowana albo zdenerwowana albo znudzona.
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
pan_da
Próbowałaś może kiedyś zastąpić papierosy innymi przedmiotami - na przykład długopis, ołówek, wykałaczka? Skoro chodzi tylko o bawienie się tym/ trzymanie czegoś w ustach, to może to coś da.
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-06-21, 13:20
R. de Valentin
Specjalnie dlatego wysprzątałam balkon i kupiłam krzesło ogrodowe.
Jak na filmach: budzisz się w nocy, bierzesz paczkę, wychodzisz na balkon i palisz w blasku księżyca...
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
R. de Valentin, siadam w kuchni na parapecie i palę. Robię tak, bo nie chcę żeby wszystko w mieszkaniu było przesiąknięte smrodem dymu papierosowego. Nie wyobrażam sobie palenia w domu, jeszcze przy zamkniętych oknach. Wszystko śmierdzi.
Może po prostu wtedy czujesz większe napięcie emocjonalne niż zwykle i dlatego więcej palisz i więcej jesz?
Niestety, nie zaobserwowałam czegoś takiego. Są dni, w których mam bardzo dużo pracy i z braku czasu nawet nie mam chwili, żeby myśleć o jedzeniu. Ale są też takie, w których po dwóch godzinach burczy mi w brzuchu i nie jestem w stanie niczego zrobić.
A jeśli chodzi o zależność jedzenie - palenie, jest to związane z czym, o czym pisałam wcześniej, a mianowicie mam takie odruchy (chyba na tle nerwowym), że muszę trzymać coś w ręku albo bawić się tym dotykając ust. Kiedy już jestem pełna, sięgam po fajkę.
Szczerze mówiąc podczas codziennego funkcjonowania nie było to dla mnie tak dziwne jak teraz, kiedy o tym piszę. Właśnie doszłam do wniosku, że ja cały czas muszę coś robić z rękoma, bo jestem albo zestresowana albo zdenerwowana albo znudzona.
Fidget Spinner. Może w końcu użyje go ktoś, kto rzeczywiście go potrzebuje. Heh.
Co do papierosów - bardzo romantyzuje palenie. I nie wiem jak przestać, bo wizja piętnastoletniego mnie z papierosem i w dodatku widzianego przez jakąś panią mnie obrzydza.
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-06-26, 13:12
R. de Valentin
R. de Valentin napisał/a:
To nie jest kraj dla palaczy.
Czemu tak uważasz?
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2017-06-29, 15:01
R. de Valentin, ja palę tylko na balkonie. Ale mieszkam w domu jednorodzinnym to aż tak (prócz domowników, trochę się krzywią*) to nie przeszkadza.
*najgorszy jest ojciec, który palił 3 paczki dziennie przez 17 lat i jak rzucił te kilkanaście lat temu, to strasznie mu dym przeszkadza. Ciekawa zależność - wyczuwa go bardziej niż niepalący w ogóle.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-06-29, 20:31
Szamanka
Szamanka napisał/a:
*najgorszy jest ojciec, który palił 3 paczki dziennie przez 17 lat i jak rzucił te kilkanaście lat temu, to strasznie mu dym przeszkadza. Ciekawa zależność - wyczuwa go bardziej niż niepalący w ogóle.
Każdy tak ma, moja mama po rzuceniu palenia była cholernie wyczulona na zapach papierosów, młodzieńcze "palenie po krzakach" było niemożliwe, bo nie sposób było zamaskować przed nią zapachu.
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Też lubię palić (nie... nie jestem uzależniona ). Sprawia mi to duża przyjemność i pomagało czasem w nawiązywaniu relacji. Jeśli jedzie się samemu w nowym towarzystwie, to tłum przy palarni wydaje się bardziej otwarty na nowe osoby.
Ale nie muszę sięgać po papierosa codziennie. Zwłaszcza, że najlepiej mi się pali jak jestem na dworze i idę. Palenie w zamkniętym pomieszczeniu sprawia, że mi niedobrze.
A teraz od miesiąca nie pale (w sumie raz jeszcze zapaliłam z mamą... ale nie kupuje ). Zaczęłam kaszleć dość mocno i chyba muszę pomyśleć o zdrowiu.