Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2016-01-10, 21:42
Scarlet Halo, Naamah, No właśnie. Ja też jestem zdania, że to jest coś nie tak. Przecież muszę z kimś obcować. Co z tego, że są to faceci? Nic nie poradzę, że z kobietami mi nie idzie.
Bartek, Zazdrość? Myślę, że to bardziej duma typu: Co powiedzą o mnie koledzy i rodzice jeśli dowiedzą sie, że moja dziewczyna ma wokół siebie wielu facetów. To dziwne.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Scarlet Halo, nie mówię, że to usprawiedliwienie. Miałem na myśli, że tu jest problem, brak zaufania z jego strony.
LadyRed to może też, ale tego to ja już nie rozumiem. Raczej szukałbym powodu w tym, że boi się, że znajdziesz sobie kogoś lepszego.
"Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć."
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2016-01-10, 22:19
Bartek, Myślę, że zaufanie nie ma nic do tego. Bo ja mu ufam i też zdziwiłabym sie gdyby przebywał nagle z innymi kobietami. Myślę, że to kwestia jakiś dziwnych przekonań że kobieta w związku musi mieć wokół tylko jednego faceta, swojego. Faceci tak myślą. Kobiety zresztą też. Masz faceta to zamknij się w domu i nie wychodź. Myślę, że to jego brak wiary w siebie. Ale tak jak Scarlett powiedziała, to nie powinien być mój problem.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
LadyRed, wiesz mówię jak ja bym to odbierał. Jak nie miałbym żadnych obaw i nie miałbym o co być zazdrosny to nie przeszkadzałoby mi, że masz kolegów. No, ale to ja.
Brak wiary w siebie może być i dlatego może myśleć tak jak ja, że jest tylu lepszych od niego, że w końcu jakiegoś wybierzesz. I zapobiega jakiejkolwiek możliwości żebyś kogoś takiego poznała czy się z kimś innym spotykała.
A to, że to nie Twoja wina to prawda.
"Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć."
Słyszałem kiedyś tekst, że związek to sztuka kompromisów - z czym oczywiście wiązałyby się ograniczenia i wyrzeczenia. Wszystko zależy jednak od partnera i na jakiej podstawie go dobieramy. Jeżeli na przykład jedna osoba lubi podróżować, a druga siedzieć w domu z książką w ręce, to ktoś zawsze na tym straci. Dlatego dla mnie osobiście najważniejsze w związku są wspólne zainteresowania - bo zamiast rezygnować z czegoś, co sprawia nam przyjemność, lepiej jest się tym dzielić, dzięki czemu też zawsze będzie o czym porozmawiać .
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-06-07, 21:54
Więc co mam zrobić w sytuacji, gdy mój chłopak ma "swój świat i swoje kredki", tj. siedzenie przed komputerem przez większość czasu... Czuję się odrzucona i osamotniona, on jest w kontakcie ze swoimi kolegami cały czas (Skype), a ja siedzę sama obok i nie mam co robić... Z jeden strony chciałabym wyjść z domu i się z kimś spotkać, chociażby na piwo, ale mam wrażenie, że tak nie wypada, szczególnie, że większość moich znajomych to panowie.
Bardzo go kocham, ale coraz bardziej czuję się ograniczana i stłamszona.
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Wiek: 30 Dołączyła: 16 Maj 2016 Posty: 167 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2017-06-07, 22:16
pan_da, O kurcze... jakbym czytała o sobie.
Mój już były, grał non stop... był na tyle beszczelny że nawet nie zakładał słuchawek... Spałam w rytm śmiechu i głupich gadek jego kolegów oraz odgłosów z gry. Mieszkałam z nim i przez 2 miesiace było spoko... ale póżniej nie wychodzilismy nigdzie... on cały czas grał ( mieszkaliśmy poza miastem, gdzie można dojechać tylko samochodem) a ja nie miałam gdzie wyjść tylko do ogrodu i na spacer po lesie, ale ile można...
Dostałam deprechy przy nim i wróciłam niestety do rodziców.
Terapeutka mi powiedziała, że to nie moja wina- tylko on jest niedojrzały emocjonalnie i sobie tak radzi, żę ma wielki problem ze sobą i ucieka w świat gier.
Zastanawiam sie czemu sie we mnie zakochał i przez tyle czasu było ok... Tak trudno powiedzieć " już cie nie kocham i rozstańmy się?"
W końcu ja to powiedziałam, a raczej napisałam... bo nie raczył sie nawet ze mną zobaczyć...
nobody.more
Ostatnio zmieniony przez Sourlie 2017-06-08, 16:00, w całości zmieniany 2 razy
Więc co mam zrobić w sytuacji, gdy mój chłopak ma "swój świat i swoje kredki", tj. siedzenie przed komputerem przez większość czasu...
"Swój świat i swoje kredki" w związku są spoko, gdy druga osoba też ma swoje i nie zaniedbuje się przy tym niczyich potrzeb. Twoje są zupełnie lekceważone.
Więc co mam zrobić w sytuacji, gdy mój chłopak ma "swój świat i swoje kredki", tj. siedzenie przed komputerem przez większość czasu... Czuję się odrzucona i osamotniona, on jest w kontakcie ze swoimi kolegami cały czas (Skype), a ja siedzę sama obok i nie mam co robić... Z jeden strony chciałabym wyjść z domu i się z kimś spotkać, chociażby na piwo, ale mam wrażenie, że tak nie wypada, szczególnie, że większość moich znajomych to panowie.
Bardzo go kocham, ale coraz bardziej czuję się ograniczana i stłamszona.
Odpisując w skrócie - nie przejmuj się tym, że "tak nie wypada". Skoro chcesz gdzieś wyjść to wychodź - w końcu twój chłopak sam robi co chce. Jeśli twój chłopak uzna, że nie ma z tym problemu, będziesz czuła się lepiej - jeśli natomiast będzie miał do tego jakieś "ale", to być może sama myśl da mu przysłowiowego "kopa w rzyć" i zareaguje jakoś na Twoje potrzeby. Poza tym, on w końcu jakiś kontakt ze swoimi znajomymi ma - dlaczego więc Ty miałabyś nie mieć...
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 833 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-06-07, 22:47
pan_da napisał/a:
Z jeden strony chciałabym wyjść z domu i się z kimś spotkać, chociażby na piwo, ale mam wrażenie, że tak nie wypada, szczególnie, że większość moich znajomych to panowie.
Zakładając, że Twoi znajomy są faktycznie jedynie znajomymi i Twoja bielizna nie ulega w kontakcie z nimi spontanicznej relokacji, to nie widzę powodu, dla którego miałabyś nie móc się z nimi spotykać. Oczywiście możesz na przykład za każdym razem jak wychodzisz, proponować Twojemu chłopakowi, żeby szedł z Tobą. Jak nie będzie chciał, to jego sprawa, a jak będzie chciał, to chyba tym lepiej, bo spędzicie ze sobą czas w gronie znajomych.
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2017-06-07, 23:03
nobody.more, cieszę się, że już nie jesteście razem. Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, kto będzie na Ciebie zasługiwał i przy kim będziesz się czuła doceniania i kochana!
eithné
eithné napisał/a:
Za co go kochasz? Co daje Ci ten związek?
Jest naprawdę wspaniałym człowiekiem o otwartym umyśle, który pomógł kilku osobom uporać się ze swoimi problemami. Bardzo go podziwiam i szanuję, wiem, że ze wzajemnością. Nie chcę, żebyś zrozumiała to w ten sposób, że on na mnie totalnie wywalone i tylko siedzi przed komputerem. Z jednej strony mogło to tak zabrzmieć, ale z drugiej on to pewnie robi dlatego, że jest zestresowany sesją, że jest osobą raczej zamkniętą w sobie i nie lubi moich znajomych, więc nie wyszedłby razem ze mną się z nimi spotkać...
A jeśli pytasz, co daje mi ten związek... Poczucie ciepła i bezpieczeństwa, pewność pełnej akceptacji i zrozumienia. A przynajmniej tak było ZAWSZE do tej pory... Teraz zaczynamy się coraz bardziej od siebie oddalać, dlatego się martwię. Stąd ten post.
Castro
Castro napisał/a:
Zakładając, że Twoi znajomy są faktycznie jedynie znajomymi i Twoja bielizna nie ulega w kontakcie z nimi spontanicznej relokacji, to nie widzę powodu, dla którego miałabyś nie móc się z nimi spotykać.
Oczywiście, że nie. Mam nie za ciekawą przeszłość, dlatego robię wszystko, żeby mu to wynagrodzić. Nigdy bym go nie zdradziła, mimo, że wiem, że by mi to wybaczył. Ale ja nie wybaczyłabym sobie tego, że skrzywdziłam kogoś tak cudownego.
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź na mojego posta, będę się starać naprawić naszą relację. Nie chcę tego stracić, bo jesteśmy dla siebie naprawdę ważni.
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Wiek: 30 Dołączyła: 16 Maj 2016 Posty: 167 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2017-06-08, 07:45
Tylko pytanie czy ty musisz naprawiać relacje? Jeśli wina nie jest po twojej stronie?
Ja bym pogadała i wyłożyła kawę na ławę (ja niestety nie miałam takiej możłiwości:( )
i powiedziałam, kurde "kocham cie i szanuje, ale czuje, że jest coś nie tak, bo mnie unikasz i grasz cały czas na kompie i czuje sie odrzucona i nieważna". (He :V miałam specjalnie ułożone to w głowie by to powiedziec w moim wypadku, ale cóż)