Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Jak to się zaczyna?
Autor Wiadomość
Vitiatus Mikene
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-30, 22:50   

U mnie rozpoczęło się, pozwolę sobie określić, "tradycyjnie" - głupawe docinki rodziny i "bliskich" będąc w podstawówce, później w gimnazjum poprzez moich "rówieśników", aż do drugiej klasy szkoły średniej ubyło mi od normalnej wagi z dziewięć kilo... W międzyczasie stan ten został zintensyfikowany za sprawą narastającej samoświadomości bycia (wówczas) *homoseksualistą* i pierwszej poważnej myśli o odebraniu sobie życia. W późniejszym czasie (do stanu obecnego) pojawił się problem z identyfikacją tożsamości płciowej.
I choć wydawać by się mogło, że nie istnieje jednolita geneza moich "zaburzeń odżywiania" (ze strony fizjologicznej), to można uznać, iż substancją jest przykry stosunek społeczeństwa do mojej osoby.




 
 
Jak to się zaczyna?
craving 


Wiek: 30
Dołączyła: 30 Paź 2013
Posty: 1326
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2017-02-13, 23:17   

Zastanawiam się ostatnio nad swoją relacją z jedzeniem.
Bo przecież nikt mnie już nie krytykuje. Nie słyszę komentarzy na temat tego co jem i ile. Dookoła trąbią o akceptacji, w realu też słyszę, że jestem akceptowana.
To co mi, kurcze, jest?!
Czasem jem normalnie. Śniadanie, obiad, kolację zazwyczaj omijam. W pracy owoce.
Czasem lubię się pogłodzić i szukam wymówek. A to nie mam czasu, a to nie mam ochoty, a to pozwoliłam sobie na to czy tamto i muszę to wyrównać, czy nawet doszło do tego, że nie jem, bo stwierdzam, że to wszystko drogie i nie kupuję prawie nic.
Albo ciągle wydaje mi się, że jem za dużo. Ostatnio pod koniec dnia stwierdziłam, że się obżeram, a w ciągu dnia zjadłam 3 kanapki.
Dziś jestem na porcji zupy, trzech kromkach chleba i jajku na twardo. Ah, no i jeszcze wafelek. Wafelek był zły.




 
 
 
Jak to się zaczyna?
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2017-02-21, 07:18   

"Bo przecież nikt mnie już nie krytykuje. Nie słyszę komentarzy na temat tego co jem i ile. Dookoła trąbią o akceptacji, w realu też słyszę, że jestem akceptowana."

Pewne słowa powracają do nas niczym bumerang, tyle tylko, że nie zawsze są one uświadomione...

Cytat:
ciągle wydaje mi się, że jem za dużo.

Skąd ja to znam...




Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
 
 
Jak to się zaczyna?
xalysannex 


Wiek: 21
Dołączyła: 12 Kwi 2017
Posty: 3
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2017-04-13, 10:34   

W zasadzie u mnie wyglądało to mało skomplikowanie. W pewnym momencie przestałam jeść. Jadłam tylko śniadania i trocgę obiadu w domu. Miało to podłoże... a bo ja wiem? Chyba przez problemy w domu i w szkole. Po prostu stwierdziłam że muszę schudnąć. No i tak wyszło



 
 
Jak to się zaczyna?
littlemiss 



Wiek: 25
Dołączyła: 08 Kwi 2017
Posty: 203
Skąd: lubelskie

Wysłany: 2017-04-16, 20:31   

W moim przypadku dużą rolę odegrało psychiczne znęcanie się nade mną przez brata. Całe życie gnębił mnie, jak tylko mógł. Zawsze miałam niedowagę, ale on wyzywał mnie od grubasów, dlatego już w podstawówce zaczęłam się głodzić. Raz na jakiś czas, zazwyczaj po docince z jego strony. Jednak zazwyczaj jadłam normalnie. Dopiero w trzeciej klasie gimnazjum wytrwałam dłużej w swoim postanowieniu. Katowałam się dietami, głodówkami i ćwiczeniami. Trwało to 6 miesięcy zanim powiedziałam sobie "dość". Cieszę się, że nie zaszło to na tyle daleko, bym potrzebowała hospitalizacji. Mimo, że od tamtego czasu nie miałam już takich długich epizodów, w których walczyłam z wagą, zdarzało mi się jeszcze od czasu do czasu przegłodzić. Dopiero rok temu zdałam sobie sprawę, że wcale nie jestem gruba - mam niedowagę. Jednak ostatnimi czasy nie mogę spojrzeć w lustro bez tego dziwnego uczucia, że tu i tam mam za dużo. Od paru dni jem bardzo mało. Wczoraj zjadłam tylko śniadanie i parę migdałów w ciągu dnia. Natomiast dziś śniadanie i trzy kawałki ciasta. Mimo to nie odczuwam głodu. Może jest to spowodowane obniżeniem nastroju. Nie wiem, ale na pewno nie dam się znów tak usidlić.



 
 
Jak to się zaczyna?
Leo 



Wiek: 25
Dołączyła: 10 Paź 2018
Posty: 88
Skąd: małopolskie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2017-05-11, 10:55   

A ja się zastanawiam, czy niejedzenie aby się ukarać za coś tam, może być początkiem...



 
 
Jak to się zaczyna?
Artemisia 



Wiek: 29
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 711
Skąd: Europa

Wysłany: 2017-07-23, 21:22   

Ja ostatnio zastanawiam się, czy mam, czy też nie, zaburzenia odżywiania. Ostatnio dostałam jakiejś choroby, która sprawia, że cokolwiek zjem to jest mi niedobrze. Zmieniłam dietę na FODMAP, bo było podejrzenie, że mam zespół jelita wrażliwego. No i zaczęła mi lecieć waga. Nie jestem gruba, uważam się za szczupłą, choć niektórzy mówią, że jestem chuda (możliwe przez moje kościste ręce). Tylko teraz zaczęłam się ważyć codziennie rano i wieczorem, a dzisiaj zauważyłam, że właściwie za każdym razem, kiedy jestem w łazience. Zaczęłam to robić, bo lekarz powiedział, żebym kontrowała wagę. Tylko zauważyłam, że czuję jakąś dziwną radość z każdego numerka, który spadnie. Dzisiaj również sprawdziłam swój BMI, który wyszedł 20 i poczułam się strasznie gruba.



"Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
I znalazłem wielu, którzy drogę pokazali mi.
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali.
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali."
 
 
Jak to się zaczyna?
Arashi 



Dołączyła: 05 Lip 2017
Posty: 710
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-07-24, 07:55   

Kiedyś czytałam artykuł, że już sam fakt zbyt częstego myślenia o jedzeniu, posiłkach i emocje z tym związanych, kwalifikują się do zaburzeń. Zwłaszcza jeśli w tym wszystkim dochodzi np. poczucie winy, lęk. Anoreksja, bulimia itp. to już dalsze stadia. Początki są takie same jak przy aa. Samoocena, komentarze innych, wzór do naśladowania, moda, wyżej wspomniana kara. Niestety mój wniosek z tego był taki, że mało jest w takim razie osób bez zaburzeń. :D



 
 
Jak to się zaczyna?
Ozmaja 



Dołączyła: 27 Sie 2015
Posty: 21
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2017-07-24, 20:50   

Na początku, nie zwracałam uwagi co jem i ile ważę. To wszystko, powoli zaczynało się po pierwszym pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Zaczęłam bardziej dbać o siebie i byłam dla siebie strasznie surowa. Ciągle mi coś nie pasowało.... A najbardziej moja waga. Chciałam odrobinę schudnąć, ale potem straciłam nad sobą kontrolę. Jadłam coraz mniej i w mojej głowie były tylko myśli o tym, jaka jestem gruba. Dalej się męczę z tym gównem....



 
 
 
Jak to się zaczyna?
Artemisia 



Wiek: 29
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 711
Skąd: Europa

Wysłany: 2017-07-24, 21:24   

Arashi napisał/a:
Niestety mój wniosek z tego był taki, że mało jest w takim razie osób bez zaburzeń.

Niestety, taka nam się społeczność zrobiła, która niesamowicie ciśnie na wygląd, a co za tym idzie — wagę.

Ozmaja napisał/a:
Chciałam odrobinę schudnąć, ale potem straciłam nad sobą kontrolę.

Ozmaja, a w jaki sposób utraciłaś tę kontrolę?




"Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
I znalazłem wielu, którzy drogę pokazali mi.
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali.
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali."
 
 
Jak to się zaczyna?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2017-07-25, 07:16   

Artemisia napisał/a:
Niestety, taka nam się społeczność zrobiła, która niesamowicie ciśnie na wygląd, a co za tym idzie — wagę.

Szczególnie teraz, gdy wszyscy mają być fit. Dla jednych, zdjęcia na FB ile to dziesiąt kilogramów się schudło, to powód do motywacji, innych, wyrzutów sumienia "ja tak nie umiem, jestem beznadziejna". Napędza to frustrację.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Jak to się zaczyna?
Ozmaja 



Dołączyła: 27 Sie 2015
Posty: 21
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2017-07-25, 12:52   

Artemisia, Jadłam coraz mniej. Moje diety były coraz bardziej to surowe, a moja waga spadała. Nie potrafiłam tego wszystkiego zatrzymać.



 
 
 
Jak to się zaczyna?
Artemisia 



Wiek: 29
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 711
Skąd: Europa

Wysłany: 2017-07-25, 13:26   

Szamanka napisał/a:
ja tak nie umiem, jestem beznadziejna". Napędza to frustrację.

U mnie właśnie powoduje tego typu uczucia. Dlatego ostatnio zmniejszyłam czas, jaki spędzam na Facebooku.

Ozmaja, a probowałaś na tym wstępnym etapie faktycznie to zatrzymać, czy raczej podobało ci się to, że waga spada, chociaż zdawałaś sobie sprawę, że niszczy to Twoje zdrowie?




"Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
I znalazłem wielu, którzy drogę pokazali mi.
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali.
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali."
 
 
Jak to się zaczyna?
Ozmaja 



Dołączyła: 27 Sie 2015
Posty: 21
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2017-07-25, 16:00   

Artemisia, Szczerze, na początku byłam szczęśliwa że moja waga spada, ale co jakiś czas nawiedzały mnie myśli, co ja takiego ze sobą robie.



 
 
 
Jak to się zaczyna?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2017-07-26, 15:33   

Ozmaja, widać, że jeszcze mocno to gdzieś w Tobie siedzi. Tak patrząc na awatar skojarzyłam.



Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Jak to się zaczyna?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 11