Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Co jest po śmierci?
Autor Wiadomość
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2016-11-24, 18:27   

M.I.D., Skoro używasz określenia "niebo" to skupiasz się głównie na chrześcijaństwie?
Jak tak, to postaram się odpowiedzieć, na tyle, ile wiem jeżeli chodzi o te poglądy.

M.I.D. napisał/a:
Człowiek jest tylko malutką częścią kuli ziemskiej, która z kolei jest niczym wobec ogromu wszechświata.

Zgadza się.
Cytat:
Dlaczego więc staramy się nadać naszemu życiu jakiś większy sens?

Bo jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga.
M.I.D. napisał/a:
Czy gdyby niebo istniało, to istoty z innych planet miałyby do niego wstęp?

Nie ma istot z innych planet.
M.I.D. napisał/a:
W końcu Bóg stworzył cały wszechświat. Jeśli tak, to niebo byłoby strasznie przepełnione - po przecież ile ludzi zdążyło tam pójść...

Sam wszechświat się nie kończy, więc gdzie miałoby się kończyć Niebo? I właściwie, co rozumiesz przez określenie Niebo?
M.I.D. napisał/a:
A co z innymi istotami żywymi? Psami, kotami, mrówkami... Kwiatki też przecież żyją, ale gdy więdną, nikt nie przywiązuje do tego faktu większej wagi. Tak samo moim zdaniem jest z ludźmi.

Tu mam potwierdzone informacje - wg. religii zwierzęta nie mają duszy. Jedynie franciszkanie określają zwierzęta jako "braci mniejszych".
Cytat:
Kiedyś zastanawiałam się... No dobra jest niebo i co my tam będziemy robić? Chwalić Pana? No dobra ale ile można? Nudno będzie.

No, skoro to jest raj i kraina szczęśliwości - to robisz to, co Cię uszczęśliwia :D
Cytat:
Z kolei piekło.. cierpienie, zapomnienie, samotność. Będą tam pewnie inni ludzie to sobie z nimi pogawędzę jak to siarka śmierdzi a dupa się smaży :)

No z tego co ja czytałam, to piekło ma niewiele wspólnego z wielkimi kotłami. ;)

O, jeżeli chodzi o niebo i piekło.
Widzieliście film "Między piekłem a niebem"?
Polecam, piękny i mądry film.
Taka odmiana dla bezsensownych hAmerykanckich strzelanek




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Co jest po śmierci?
Empiria
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-24, 20:36   

LadyRed napisał/a:
Osobiście uważam jednak, że istnieje i niebo i piekło.

Oczywiście masz prawo wierzyć w co chcesz i ja tego w żaden sposób nie chcę krytykować, ale wierzysz w to zapewne głównie dlatego, że urodziłaś się w Polsce, gdzie prym wciąż wiedzie chrześcijaństwo. Gdybyś dawno temu mieszkała w Grecji, to wierzyłabyś, że po śmierci przepłyniesz sobie Styksem w towarzystwie Charona i trafisz w zaświaty. Teraz ta wiara wydaje Ci się pewnie absurdalna, ale ówcześni ludzie byli przecież przekonani o jej słuszności. Dzisiaj ktoś wierzy w Zeusa? No raczej nie. Za kilkaset lat Biblia stanie się po prostu kolejnym "tekstem kultury", który potomkowie naszego dwudziestego pokolenia będą traktować tak, jak my dzisiaj postrzegamy Mitologię. I będą trwać w nowej wykształconej wierze, przekonani o prawdziwości swoich poglądów, tak, jak Ty dzisiaj w stosunku do chrześcijaństwa.
Szamanka napisał/a:
Dlaczego więc staramy się nadać naszemu życiu jakiś większy sens?

Bo jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga.

Czyli ateiści nie zostali stworzeni na podobieństwo Boga, skoro nie nadają życiu ponadczwartowymiarowego sensu? :roll2: To po prostu znowu kwestia wiary.
Szamanka napisał/a:
Nie ma istot z innych planet.

A skąd masz tę pewność? Tak samo nie ma dowodów na ich nieistnienie, co na istnienie Boga.




Ostatnio zmieniony przez Morcades 2016-11-24, 22:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Co jest po śmierci?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2016-11-24, 21:12   

Empiria, polecam przeczytać początek mojego postu ze zrozumieniem. A potem pytać mnie o moje poglądy. ;)



Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Co jest po śmierci?
M.I.D. 


Wiek: 37
Dołączył: 21 Lis 2016
Posty: 226
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-11-25, 02:58   

Szamanka napisał/a:
Sam wszechświat się nie kończy, więc gdzie miałoby się kończyć Niebo? I właściwie, co rozumiesz przez określenie Niebo?

Za niebo uważam stan, do którego "godne" dusze udają się po śmierci. Od początku powstania świata już trochę ludzi na świecie żyło, więc niebo powinno być pełne dusz zmarłych. Chyba że wstęp do nieba mają mieć tylko ci, którzy stosowali się do dekalogu i innych zasad chrześcijaństwa... Jeśli tak, to intryguje mnie, dlaczego Bóg miałby stworzyć człowieka setki tysięcy lat temu i dopiero wieki później wypunktować mu reguły, którymi ma się kierować w życiu. Czy tyle czasu trzeba było czekać, bo Adam i Ewa zjedli to zafajdane jabłko, a wszyscy, którzy żyli w międzyczasie, zostali z góry skazani na wieczne potępienie?

Empiria napisał/a:
Oczywiście masz prawo wierzyć w co chcesz i ja tego w żaden sposób nie chcę krytykować, ale wierzysz w to zapewne głównie dlatego, że urodziłaś się w Polsce, gdzie prym wciąż wiedzie chrześcijaństwo. Gdybyś dawno temu mieszkała w Grecji, to wierzyłabyś, że po śmierci przepłyniesz sobie Styksem w towarzystwie Charona i trafisz w zaświaty. Teraz ta wiara wydaje Ci się pewnie absurdalna, ale ówcześni ludzie byli przecież przekonani o jej słuszności. Dzisiaj ktoś wierzy w Zeusa? No raczej nie. Za kilkaset lat Biblia stanie się po prostu kolejnym "tekstem kultury", który potomkowie naszego dwudziestego pokolenia będą traktować tak, jak my dzisiaj postrzegamy Mitologię. I będą trwać w nowej wykształconej wierze, przekonani o prawdziwości swoich poglądów, tak, jak Ty dzisiaj w stosunku do chrześcijaństwa.

Tak właściwie to nie chciałem na ten tekst odpowiadać - zacytowałem bo warto :D Bardzo mądrze napisane. Nie przewiduję jednak, by chrześcijaństwo szybko zniknęło. Z ciekawości zapytam - interesujesz się mitologią?




 
 
Co jest po śmierci?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2016-11-25, 11:46   

M.I.D. napisał/a:
Za niebo uważam stan, do którego "godne" dusze udają się po śmierci.

O właśnie, też uważam, że to nie do końca może chodzić konkretne miejsce, a właśnie o stan. Biblia jest tak skonstruowana i pisana w taki sposób, że każdy może wyciągnąć na jej podstawie inne wnioski i inaczej ją interpretować.
Wydaje mi się, że błędem jest tłumaczenie jej dosłownie.

M.I.D. napisał/a:
Jeśli tak, to intryguje mnie, dlaczego Bóg miałby stworzyć człowieka setki tysięcy lat temu i dopiero wieki później wypunktować mu reguły, którymi ma się kierować w życiu. Czy tyle czasu trzeba było czekać, bo Adam i Ewa zjedli to zafajdane jabłko, a wszyscy, którzy żyli w międzyczasie, zostali z góry skazani na wieczne potępienie?

Nie, nie, nie.
Bóg po tym, jak stworzył Adama i Ewę, dał im wolną wolę. I to właśnie ta wolna wola, była jakby pierwszą regułą, która strąciła Adama i Ewę z Nieba.
Dekalog, o ile mnie pamięć nie myli, bo rzeczywiście dość dawno nie miałam styczności z Pismem Świętym i pismami historycznymi z tego okresu, został stworzony po burzliwym czasie.
Ale nie było tak, że zasady w między czasie się nie tworzyły.
Wieża Babel, Hiob, Kain i Abel itd, itp. - to wszystko było kreowaniem zasad.
Tak samo jak powstawały konstytucje, prawa każdego kraju, powstawały na podstawie czegoś, Dekalog, to taka ukonkretniona Konstytucja chrześcijańska.
Ale przecież, przed każdą konstytucją czy prawami, też jakieś zasady się tworzyły.

Empiria napisał/a:
Oczywiście masz prawo wierzyć w co chcesz i ja tego w żaden sposób nie chcę krytykować, ale wierzysz w to zapewne głównie dlatego, że urodziłaś się w Polsce, gdzie prym wciąż wiedzie chrześcijaństwo

Ja bym to określiła tak, że wierzysz, bo rzeczywiście, urodziła się w Polsce i prym wiedzie tu chrześcijaństwo, bo jesteśmy krajem Chrześcijańskim od 966 roku. Choć historycy wciąż się spierają o konkretną datę.

Empiria napisał/a:
Gdybyś dawno temu mieszkała w Grecji, to wierzyłabyś, że po śmierci przepłyniesz sobie Styksem w towarzystwie Charona i trafisz w zaświaty.

Zapewne.
Empiria napisał/a:
Za kilkaset lat Biblia stanie się po prostu kolejnym "tekstem kultury", który potomkowie naszego dwudziestego pokolenia będą traktować tak, jak my dzisiaj postrzegamy Mitologię.

Oczywiście, że może tak się stać.

Nie wiem, czy skupiasz się jedynie ma mitologii i chrześcijaństwie, czy znasz też inne religie. Antyczne i współczesne, monoteistyczne i politeistyczne.

Jak tak, to pewno widzisz, że opierają się na tych samych zasadach - Dobro-zło, bóg-przywódca (nawet w politeistycznych takowy jest) życie i śmierć i co następuje po nich - potępienie za życie przeciw zasadom i nagroda za słuchanie praw bożych i wychwalanie ich, powstanie świata i jego upadek.

To wszystko to samo a różnice, to zabiegi kosmetyczne, główne założenia są te same od tysiącleci, a różnica polega na regionie występowania każdej religii i próbie dopasowania ich do panujących realiów.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Co jest po śmierci?
M.I.D. 


Wiek: 37
Dołączył: 21 Lis 2016
Posty: 226
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-11-25, 12:33   

Szamanka napisał/a:
Bóg po tym, jak stworzył Adama i Ewę, dał im wolną wolę. I to właśnie ta wolna wola, była jakby pierwszą regułą, która strąciła Adama i Ewę z Nieba.
Dekalog, o ile mnie pamięć nie myli, bo rzeczywiście dość dawno nie miałam styczności z Pismem Świętym i pismami historycznymi z tego okresu, został stworzony po burzliwym czasie.
Ale nie było tak, że zasady w między czasie się nie tworzyły.
Wieża Babel, Hiob, Kain i Abel itd, itp. - to wszystko było kreowaniem zasad.
Tak samo jak powstawały konstytucje, prawa każdego kraju, powstawały na podstawie czegoś, Dekalog, to taka ukonkretniona Konstytucja chrześcijańska.
Ale przecież, przed każdą konstytucją czy prawami, też jakieś zasady się tworzyły.

Czyli zaiste niebo będzie przeludnione :P Bo nie wydaje mi się, by każdy miał "otrzymać własne niebo", w którym mógłby się zobaczyć z kim zechce.

Szamanka napisał/a:
Nie wiem, czy skupiasz się jedynie ma mitologii i chrześcijaństwie, czy znasz też inne religie. Antyczne i współczesne, monoteistyczne i politeistyczne.

Jak tak, to pewno widzisz, że opierają się na tych samych zasadach - Dobro-zło, bóg-przywódca (nawet w politeistycznych takowy jest) życie i śmierć i co następuje po nich - potępienie za życie przeciw zasadom i nagroda za słuchanie praw bożych i wychwalanie ich, powstanie świata i jego upadek.

To wszystko to samo a różnice, to zabiegi kosmetyczne, główne założenia są te same od tysiącleci, a różnica polega na regionie występowania każdej religii i próbie dopasowania ich do panujących realiów.

Tyle że w zależności od regionu, pojęcie dobra i zła może być BARDZO odmienne. Wikingowie zyskiwali sobie łaskę bogów poprzez zabijanie wrogów, a innych religiach taki czyn był absolutnie zabroniony.

A jak sprawa ma się z reinkarnacją? Czy tylko "godne" dusze na nią zasługują, a "niegodne" zostają skazane na wieczny niebyt?




 
 
Co jest po śmierci?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2016-11-25, 12:59   

Cytat:
Czyli zaiste niebo będzie przeludnione :P Bo nie wydaje mi się, by każdy miał "otrzymać własne niebo", w którym mógłby się zobaczyć z kim zechce.

Dlaczego? Przecież to raj.
W Starym Testamencie, rzeczywiście jest mowa o krainie na wschodzie:
Cytat:
8 A zasadziwszy ogród w Eden5 na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. 9 Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła6.
10 Z Edenu zaś wypływała rzeka, aby nawadniać ów ogród, i stamtąd się rozdzielała, dając początek czterem rzekom7. 11 Nazwa pierwszej - Piszon; jest to ta, która okrąża cały kraj Chawila, gdzie się znajduje złoto. 12 A złoto owej krainy jest znakomite; tam jest także wonna żywica i kamień czerwony. 13 Nazwa drugiej rzeki - Gichon; okrąża ona cały kraj - Kusz. 14 Nazwa rzeki trzeciej - Chiddekel; płynie ona na wschód od Aszszuru. Rzeka czwarta - to Perat.

Tylko pytanie, czy tak zostało? Bo:
Cytat:
Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. 24 Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia7.

Już wtedy zasady Edenu się zmieniły. Co dalej?
I gdzie są granice tej metafory? Czy rzeczywiście chodzi o jakąś działkę z drzewami, czy ogród, to synonim spokoju, a drzewa - synonimem urodzaju?

Cytat:
Tyle że w zależności od regionu, pojęcie dobra i zła może być BARDZO odmienne. Wikingowie zyskiwali sobie łaskę bogów poprzez zabijanie wrogów, a innych religiach taki czyn był absolutnie zabroniony.

Tak, zgadza się, ale dalej jest to dobro pojmowane jako posłuszność bogu.

M.I.D. napisał/a:
A jak sprawa ma się z reinkarnacją? Czy tylko "godne" dusze na nią zasługują, a "niegodne" zostają skazane na wieczny niebyt?

I tu bym nawiązała, jeżeli chodzi o chrześcijaństwo - do zmartwychwstania.
Jak wiesz, a jak nie wiesz, to napiszę - Syn Boży zmarł i powrócił na ziemię, by ukazać się swoim uczniom, dopiero potem wstąpił do Domu Bożego.
Podczas Sądu Ostatecznego, dusze powstaną.

W Buddyzmie nie ma czegoś takiego jak dusza, tam skupiają się chyba na cechach, niezależności (jakby co, proszę o poprawienie mnie), Ale jest to forma człowieka tak jak w Chrześcijaństwie formą człowieka po śmierci fizycznej jest dusza.

W Chrześcijaństwie po śmierci i sądzie ostatecznym dusza dalej żyje i przechodzi do innego świata (niebo/piekło) gdzie zaczyna życie na nowo.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Co jest po śmierci?
Empiria
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-25, 18:12   

M.I.D. napisał/a:
Chyba że wstęp do nieba mają mieć tylko ci, którzy stosowali się do dekalogu i innych zasad chrześcijaństwa... Jeśli tak, to intryguje mnie, dlaczego Bóg miałby stworzyć człowieka setki tysięcy lat temu i dopiero wieki później wypunktować mu reguły, którymi ma się kierować w życiu. Czy tyle czasu trzeba było czekać, bo Adam i Ewa zjedli to zafajdane jabłko, a wszyscy, którzy żyli w międzyczasie, zostali z góry skazani na wieczne potępienie?

Tak naprawdę można powiedzieć, że gdyby Bóg nie posadził w Edenie tej cholernej jabłonki, to żaden zbawiciel świata nie byłby potrzebny :roll2: Nikt z wierzących pewnie nie chce widzieć w Bogu prowokatora, ale w końcu, co tu dużo mówić, szatan żadnej jabłonki nigdy nie sadził :roll2: Wszyscy skupiają się na tym, że kusił, że to on był powodem cierpień ludzi, itd. No ale kto tak naprawdę był prekursorem grzechu? Bóg, z chwilą pstryknięcia palcem i wyczarowania jakże wspaniałego drzewka :roll2: Już może pominę tę hipotezę, że Bóg podobno wie wszystko i gdyby naprawdę chciał, to mógłby zmienić bieg wydarzeń. Cóż, widocznie jednak nie chciał. Jakiś przedsmak Hioba.
Może jabłko było tylko pretekstem do wywalenia ludzi z raju, a później można było z automatu "wbudować" we wszystkich grzech pierworodny, zesłać na świat syna, stać się za to istotą kultu i odbierać honory za łaskawość. Czy takie działanie ma jakiś logiczny sens? :P
M.I.D. napisał/a:
niebo powinno być pełne dusz zmarłych.

Jeśli dusza to sam stan świadomości oddzielony od ciała, to nie musi tam być wcale aż tak ciasno :D Ale i tak w to nie wierzę :P
M.I.D. napisał/a:
Nie przewiduję jednak, by chrześcijaństwo szybko zniknęło.

Pewnie będzie to proces długotrwały, ale prędzej, czy później to nastąpi.
Szamanka napisał/a:
Biblia jest tak skonstruowana i pisana w taki sposób, że każdy może wyciągnąć na jej podstawie inne wnioski i inaczej ją interpretować.
Wydaje mi się, że błędem jest tłumaczenie jej dosłownie.

Oczywiście, że jest błędem. Gdyby tłumaczyć i rozumieć ją dosłownie, to pewnie wyszłyby rewelacje co najmniej na miarę Hammurabiego :lol:
Szamanka napisał/a:
Bóg po tym, jak stworzył Adama i Ewę, dał im wolną wolę. I to właśnie ta wolna wola, była jakby pierwszą regułą, która strąciła Adama i Ewę z Nieba.

Nie wiem, na jakiej zasadzie miałaby działać miłosierność Boga, ale wg mnie już lepiej by zrobił, gdyby tych ludzi ubezwłasnowolnił, niż skazywał na wieczne potępienie. Jakaś taka hierarchia wartości by się przydała :P Tym bardziej, że zanim zaczęły się te wszystkie przygody z jabłkami, Adam i Ewa działali wg woli Boga i z tego, co mówi Biblia, byli tym zachwyceni :P
Szamanka napisał/a:
Wieża Babel, Hiob, Kain i Abel itd, itp. - to wszystko było kreowaniem zasad.

Tak, ale jakoś dziwnym trafem wszystkie takie "nauki" kończyły się w 99% śmiercią nauczanego. Co ludzie mieli z tych nauk, skoro rozróżnianie dobra od zła było im wpajane na zasadzie robienia z nich automodelu? Bóg pomyślał: O, Zenek zabił Mariana, więc łupnę Zenka piorunem, żeby jakiś tam inny Zdzisiek wiedział, że tak nie wolno. A przykazania dam Mojżeszowi za 200 lat, żeby jeszcze trochę popatrzeć, jak ludzie wyciągają wnioski z samej obserwacji. A co się będę spieszył... :lol:
Szamanka napisał/a:
Nie wiem, czy skupiasz się jedynie ma mitologii i chrześcijaństwie, czy znasz też inne religie. Antyczne i współczesne, monoteistyczne i politeistyczne.

Znam sporo religii i nie skupiam się na jakiejś konkretnej, tylko po prostu posłużyłam się takim, a nie innym przykładem.
Szamanka napisał/a:
Jak tak, to pewno widzisz, że opierają się na tych samych zasadach - Dobro-zło, bóg-przywódca (nawet w politeistycznych takowy jest) życie i śmierć i co następuje po nich - potępienie za życie przeciw zasadom i nagroda za słuchanie praw bożych i wychwalanie ich, powstanie świata i jego upadek.

Nie przeczę, że tak jest, ale myślę, że ludzie zawsze będą trzymać się jakiejś religii (niezależnie czy obecnej, czy jakiejś zupełnie nowej) po to, żeby czuć się bezpiecznie, bo wiadomo, że wygodniej jest wierzyć, że po śmierci będzie się można prześcigać z innymi, kto jest od kogo bardziej fabulous, niż pogodzić się z faktem, że nie ma niczego i że robaczki mają z nas wyżerkę. Dlatego jakaś religia będzie funkcjonować zawsze i będzie się najprawdopodobniej opierała na zasadach dobra i zła, bo i na jakich miałaby się niby opierać? Jest też kwestia praktyczna - bez religii za pewne policja by całkiem wysiadła :lol:
M.I.D. napisał/a:
A jak sprawa ma się z reinkarnacją?

Moim zdaniem w przypadku reinkarnacji jest tak, że każda istota, niezależnie, czy dobra, czy zła, zamienia się automatycznie w coś innego. Bez żadnych sądów ostatecznych i innego cyrku.
M.I.D. napisał/a:
interesujesz się mitologią?

Eh, em... tak, można powiedzieć, że się interesuję. Częściowo wynika to ze specyfiki mojej szkoły, ale ogólnie lubię tematykę religijną, mimo, że jestem ateistką. Taki sobie paradoks 8)




 
 
Co jest po śmierci?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2016-11-25, 19:26   

Empiria napisał/a:
Tak naprawdę można powiedzieć, że gdyby Bóg nie posadził w Edenie tej cholernej jabłonki, to żaden zbawiciel świata nie byłby potrzebny :roll2: Nikt z wierzących pewnie nie chce widzieć w Bogu prowokatora, ale w końcu, co tu dużo mówić, szatan żadnej jabłonki nigdy nie sadził :roll2: Wszyscy skupiają się na tym, że kusił, że to on był powodem cierpień ludzi, itd. No ale kto tak naprawdę był prekursorem grzechu? Bóg, z chwilą pstryknięcia palcem i wyczarowania jakże wspaniałego drzewka :roll2:

Tak, to na pewno był rodzaj testu. Testu wolnej woli człowieka i lojalności wobec Boga, co trwa do dziś. A co do Szatana - on sam cierpi, przez ludzi właśnie, bo spadł z piedestału. I to był rodzaj zemsty, to kuszenie. On (Szatan) w zasadzie nic złego nie zrobił - rzucił propozycję Ewce, a ta naiwna się "skusiła". ;)
Empiria napisał/a:
Gdyby tłumaczyć i rozumieć ją dosłownie, to pewnie wyszłyby rewelacje co najmniej na miarę Hammurabiego

On swoje działania tłumaczył chyba sobie wg. zasady "W tym szaleństwie jest metoda" ;)
Empiria napisał/a:

Nie wiem, na jakiej zasadzie miałaby działać miłosierność Boga, ale wg mnie już lepiej by zrobił, gdyby tych ludzi ubezwłasnowolnił, niż skazywał na wieczne potępienie.

Aż mnie kusi (sam Szatan! :D ), by napisać... i to zrobię: "Nieznane są wyroki Pana".
Empiria napisał/a:
Jakaś taka hierarchia wartości by się przydała :P Tym bardziej, że zanim zaczęły się te wszystkie przygody z jabłkami, Adam i Ewa działali wg woli Boga i z tego, co mówi Biblia, byli tym zachwyceni :P

To, że Bóg ma jakąś hierarchę, nie oznacza, że wszyscy się będą do niej stosować. Coś na zasadzie obecnego kodeksu karnego i zakładów karnych i powiedzenia "Daj palec, wezmą rękę".
Empiria napisał/a:
Tak, ale jakoś dziwnym trafem wszystkie takie "nauki" kończyły się w 99% śmiercią nauczanego. Co ludzie mieli z tych nauk, skoro rozróżnianie dobra od zła było im wpajane na zasadzie robienia z nich automodelu?

Możesz rozwinąć pojęcie "automodel" w tym kontekście?
Empiria napisał/a:
Bóg pomyślał: O, Zenek zabił Mariana, więc łupnę Zenka piorunem, żeby jakiś tam inny Zdzisiek wiedział, że tak nie wolno. A przykazania dam Mojżeszowi za 200 lat, żeby jeszcze trochę popatrzeć, jak ludzie wyciągają wnioski z samej obserwacji. A co się będę spieszył...

Raczej nie 200lat a duuuużo, dużo później. Dobre, nie?
Tak jak wspomniałam wyżej, no, dla mnie to jak kreowanie konstytucji, czy kodeksu prawa. Zanim zostały stworzone "oficjalne wersje" też trzymano się pewnych zasad i były one jawne, tak jak w przypadku nauk chrześcijaństwa i ich podstawy są kontynuowane w tychże "oficjalnych wersjach". Chodzi mi o wszystkie w/w przypadki.
Empiria napisał/a:
Nie przeczę, że tak jest, ale myślę, że ludzie zawsze będą trzymać się jakiejś religii

Pewnie tak, na powielanych na 10 000 sposobów podstawach.
Empiria napisał/a:
Dlatego jakaś religia będzie funkcjonować zawsze i będzie się najprawdopodobniej opierała na zasadach dobra i zła, bo i na jakich miałaby się niby opierać?

I właśnie dlatego, że Ty też masz te zasady wpojone podświadomie, czy nie, i twierdzisz, że to bujda, czy nie, nawet nie wyobrażasz sobie innych zasad, na których mogłaby się jakaś nowa wiara opierać.
Empiria napisał/a:
Jest też kwestia praktyczna - bez religii za pewne policja by całkiem wysiadła

W sensie, że zalała by nas fala kryminalistów? Na jakim Ty świecie żyjesz? :D
Empiria napisał/a:

Eh, em... tak, można powiedzieć, że się interesuję. Częściowo wynika to ze specyfiki mojej szkoły, ale ogólnie lubię tematykę religijną, mimo, że jestem ateistką. Taki sobie paradoks

Myślę, że to nie paradoks, a wiesz co Ci się nie podoba i możesz otwarcie o tym mówić, bo wiesz, o czym mówisz.
Bo są też tacy, co uważają się za ateistów a jak przychodzi co do czego, to chrzest, komunia dzieciaka, no a najpierw oczywiście ślub kościelny. :D
Ale to już na inny temat schodzę.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Co jest po śmierci?
Empiria
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-25, 21:46   

Szamanka napisał/a:
to na pewno był rodzaj testu. Testu wolnej woli człowieka i lojalności wobec Boga, co trwa do dziś.

Tak, zgadzam się, ale dopóki w Edenie nie pojawiła się jabłonka, to Adam i Ewka nie mieli nawet hm... czegoś na kształt wiedzy, że oprócz Boga może być coś jeszcze, oprócz miłości do niego. Nie znali zła, więc jakby jedyną rzeczą, jaką mogli robić, było wielbienie i kochanie Boga. Więc po jakiego grzyba Bóg miał sprawdzać jakąś lojalność, skoro, po pierwsze - na stan ówczesny ludzie darzyli go miłością bezgraniczną, a po drugie - to jabłonka miała być zapoczątkowaniem zła, a tym samym działalności szatana, który, gdyby nie nieszczęsne drzewko, najprawdopodobniej nigdy by się w żaden sposób nie ujawnił? Po prostu nie istniałaby żadna lojalność, bo zwyczajnie Bóg nie miałby żadnej konkurencji.
Szamanka napisał/a:
(Szatan) w zasadzie nic złego nie zrobił - rzucił propozycję Ewce, a ta naiwna się "skusiła".

:D Ciekawe, co by było, gdyby się nie skusiła... Czy Bóg zasadziłby gruszę? :D Mimo wszystko myślę, że to, że Ewka się skusiła, było jednak zaplanowane i nie zależało tak stricte od jej woli ;>
Szamanka napisał/a:
On swoje działania tłumaczył chyba sobie wg. zasady "W tym szaleństwie jest metoda"

"(...)Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. 30 I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.(...)"
W tym szaleństwie jak widać też :D
Szamanka napisał/a:
"Nieznane są wyroki Pana".

:roll2: ;)
Szamanka napisał/a:
Możesz rozwinąć pojęcie "automodel" w tym kontekście?

Miałam na myśli to, że zanim Bóg dał Mojżeszowi przykazania, to "pokazywał" ludziom, co jest dobre, a co złe w dość hm, dziwny i niehumanitarny sposób. Tzn. no jak dobry człowiek zrobił coś złego (a wtedy jeszcze nie wiedział, że to jest złe), to często w jakiś sposób ginął, albo dla odmiany zabijał go jakiś inny jegomość, który z reguły nie wyciągał z tego żadnych wniosków.
Szamanka napisał/a:
Raczej nie 200lat a duuuużo, dużo później.

Chodziło mi o myślenie Boga 200 lat przed tym całym zesłaniem tablic, a nie o Boga osadzonego w czasie samego początku świata ;)
Szamanka napisał/a:
I właśnie dlatego, że Ty też masz te zasady wpojone podświadomie, czy nie, i twierdzisz, że to bujda, czy nie, nawet nie wyobrażasz sobie innych zasad, na których mogłaby się jakaś nowa wiara opierać.

No właśnie. I to trzeba zmienić. :D Zrewolucjonizować powszechną świadomość religijną, wyłączyć w mózgach ograniczenie "dobro vs zło" i wprowadzić nowe dane do systemu. Jakieś pomysły? :D
Szamanka napisał/a:
W sensie, że zalała by nas fala kryminalistów? Na jakim Ty świecie żyjesz?

No jak jest religia, to nawet jak ktoś ma ochotę kogoś zabić, to istnieje szansa, że się wcześniej chociaż zastanowi :D
Szamanka napisał/a:
Myślę, że to nie paradoks, a wiesz co Ci się nie podoba i możesz otwarcie o tym mówić, bo wiesz, o czym mówisz.

Raczej to jest tylko krytykowanie wszystkiego z mojej strony, ale pewnie lepsze to, niż nic :P




 
 
Co jest po śmierci?
M.I.D. 


Wiek: 37
Dołączył: 21 Lis 2016
Posty: 226
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-11-26, 02:53   

Empiria napisał/a:
M.I.D. napisał/a:
interesujesz się mitologią?

Eh, em... tak, można powiedzieć, że się interesuję. Częściowo wynika to ze specyfiki mojej szkoły, ale ogólnie lubię tematykę religijną, mimo, że jestem ateistką. Taki sobie paradoks 8)

No to witaj w klubie :piwko: Jestem ateistą i interesują mnie dawne wierzenia (obecne już nieszczególnie).




 
 
Co jest po śmierci?
LadyRed 
Zamknięty pokój



Wiek: 32
Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 514
Skąd: pomorskie

Wysłany: 2016-11-27, 19:34   

Empiria napisał/a:
Oczywiście masz prawo wierzyć w co chcesz i ja tego w żaden sposób nie chcę krytykować, ale wierzysz w to zapewne głównie dlatego, że urodziłaś się w Polsce, gdzie prym wciąż wiedzie chrześcijaństwo. Gdybyś dawno temu mieszkała w Grecji, to wierzyłabyś, że po śmierci przepłyniesz sobie Styksem w towarzystwie Charona i trafisz w zaświaty. Teraz ta wiara wydaje Ci się pewnie absurdalna, ale ówcześni ludzie byli przecież przekonani o jej słuszności. Dzisiaj ktoś wierzy w Zeusa? No raczej nie. Za kilkaset lat Biblia stanie się po prostu kolejnym "tekstem kultury", który potomkowie naszego dwudziestego pokolenia będą traktować tak, jak my dzisiaj postrzegamy Mitologię. I będą trwać w nowej wykształconej wierze, przekonani o prawdziwości swoich poglądów, tak, jak Ty dzisiaj w stosunku do chrześcijaństwa.


Wiesz, dla mnie nie jest ważne jak kto nazywa swojego boga. Myślę, że Bóg jest jeden lecz nosi rożne imiona. Nie ma znaczenia w jakim kraju się człowiek urodził ani w jakiej rodzinie gdyż możesz urodzić się w niewierzącej rodzinie i odnaleźć Go w ciągu swojego życia. Nie jest też ważne czy nazwę to co jest po śmierci niebem, piekłem, otchłanią czy zaświatami. Chodzi o to, że chciałabym by moja dusza nadal żyła gdy moje serce przestanie bić. Nie umiem sobie wyobrazić, że później nie będzie nic. Mam tyle wyobrażeń na temat tego co może być ale nie biorę pod uwagę, że może być zwyczajny koniec wszystkiego.




Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
 
 
 
Co jest po śmierci?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2016-11-27, 20:15   

Empiria napisał/a:
Tak, zgadzam się, ale dopóki w Edenie nie pojawiła się jabłonka, to Adam i Ewka nie mieli nawet hm... czegoś na kształt wiedzy, że oprócz Boga może być coś jeszcze, oprócz miłości do niego. Nie znali zła, więc jakby jedyną rzeczą, jaką mogli robić, było wielbienie i kochanie Boga. Więc po jakiego grzyba Bóg miał sprawdzać jakąś lojalność, skoro, po pierwsze - na stan ówczesny ludzie darzyli go miłością bezgraniczną, a po drugie - to jabłonka miała być zapoczątkowaniem zła, a tym samym działalności szatana, który, gdyby nie nieszczęsne drzewko, najprawdopodobniej nigdy by się w żaden sposób nie ujawnił? Po prostu nie istniałaby żadna lojalność, bo zwyczajnie Bóg nie miałby żadnej konkurencji.

No wszystko pięknie ładnie ale... Jabłonka tam była od początku. ;) A w zasadzie przed stworzeniem człowieka, bo w 3 dniu.
I chyba masz przerąbane w Green Peace za jabłonkę, która była zapoczątkowaniem zła :lol:
Empiria napisał/a:
Ciekawe, co by było, gdyby się nie skusiła... Czy Bóg zasadziłby gruszę? :D Mimo wszystko myślę, że to, że Ewka się skusiła, było jednak zaplanowane i nie zależało tak stricte od jej woli ;>

j.w.
A zaplanowane było, przez Szatana.
Empiria napisał/a:
"(...)Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. 30 I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.(...)"
W tym szaleństwie jak widać też :D

Hm, zacytuję Twoje słowa:
Cytat:
Oczywiście, że jest błędem. Gdyby tłumaczyć i rozumieć ją dosłownie, to pewnie wyszłyby rewelacje co najmniej na miarę Hammurabiego

Empiria napisał/a:
Miałam na myśli to, że zanim Bóg dał Mojżeszowi przykazania, to "pokazywał" ludziom, co jest dobre, a co złe w dość hm, dziwny i niehumanitarny sposób. Tzn. no jak dobry człowiek zrobił coś złego (a wtedy jeszcze nie wiedział, że to jest złe), to często w jakiś sposób ginął, albo dla odmiany zabijał go jakiś inny jegomość, który z reguły nie wyciągał z tego żadnych wniosków.

Spróbuję Ci to wyjaśnić na konkretnym przykładzie, podaj jakiś.
Empiria napisał/a:
No właśnie. I to trzeba zmienić. :D Zrewolucjonizować powszechną świadomość religijną, wyłączyć w mózgach ograniczenie "dobro vs zło" i wprowadzić nowe dane do systemu. Jakieś pomysły?

Z racji, że ja też mam tak zakodowane, ale z różnicą, że mi to pasuje - niestety, nie pomogę ;)
Empiria napisał/a:
No jak jest religia, to nawet jak ktoś ma ochotę kogoś zabić, to istnieje szansa, że się wcześniej chociaż zastanowi

Nawet, jak jest zatwardziałym ateistą?
Empiria napisał/a:
Raczej to jest tylko krytykowanie wszystkiego z mojej strony, ale pewnie lepsze to, niż nic

Twój cyrk, Twoje małpy.
M.I.D. napisał/a:
Jestem ateistą i interesują mnie dawne wierzenia (obecne już nieszczególnie).

Czyli jakie?




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Co jest po śmierci?
Janusz997 


Dołączył: 12 Kwi 2017
Posty: 26
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-13, 21:55   

Wydaje mi się, że po śmierci nie ma nic. Nicość, tak, chyba tak, ale tego nie wie nikt, zobaczymy po śmierci



Odnaleźć sens...
 
 
Co jest po śmierci?
Barbara997 


Dołączyła: 12 Kwi 2017
Posty: 5
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2017-04-13, 22:17   

Myślę, że każdy człowiek potrzebuje w coś wierzyć. Tak mu po prostu łatwiej umrzeć.



 
 
Co jest po śmierci?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 12