Miłość jest dla mnie najwyższym priorytetem w życiu. Jest dla mnie najważniejsza i to na niej wszystko opieram. Miłość to życie, a życie to miłość, bez miłości nie znalazłabym szczęścia. Mając swoją miłość przy sobie, czuję że mam wszystko i nic więcej mi nie potrzeba. Miłość odwzajemniona jest najpiękniejszym uczuciem na świecie. Kocham kochać. Miłość to najważniejsza rzecz w moim życiu i jest to coś co pielęgnuję najbardziej.
to sens zycia zgadzam sie ale tez moze byc przyczyna jego straty gdy nie jest szczesliwa....
Tak to prawda, ale gdy jest odwzajemniona to wszystko jest dobrze, wszytko się wtedy układa.
To fakt, to jest SZCZĘŚCIE.
Zastanawiam się tylko dlaczego innym się udaje ja znaleźć a innym nie i cierpią
Też się nad tym zastanawiałam Może po prostu tak mam być? Jedni cierpią z niepowodzeń w miłości, a inni osiągają w niej "sukces" bo tak jest różnorodnie i ciekawiej? Może ludzie nie mogą znaleźć miłości, bo nieumiejętnie szukają albo sami nie wiedzą czego oczekują od drugiej osoby? Albo może sami są nieodpowiednimi jednostkami do tworzenia związku i to w nich leży problem? Nie wiem, nie chcę osądzać, dlaczego jedni znajdują miłość, a inni nie. Ale wydaję mi się,że miłości nie znajdujemy, a ona sama znajduje nas i nigdy nie przychodzi w odpowiednim momencie. Wydaję mi się, ze miłość przychodzi do każdego w najmniej nieoczekiwanym momencie, ale także do każdego przychodzi w różnorakiej postaci. Jedni kochają drugiego człowieka i to jest dla nich szczęście i spełnienie, a inni całą swoją miłością obdarują tuzin psów czy kotów i dla nich to będzie szczęście i pełnia spełnienia.
Dołączyła: 30 Sie 2015 Posty: 112 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2017-03-10, 22:17
To jest naprawdę straszne, ludzie popełniają samobójstwa z tego powodu..dlaczego ich to spotyka? Dlaczego też jest tak, ze osoby, którym naprawdę brakuje tego nigdy tego nie dostają? To bardzo dobrzy ludzie, zdolni do poświeceń, bardzo dużych...są silniejsi? Tak często jest tak, że ci, którzy mają niepowodzenie w życiu, odnoszą inne sukcesy, zwłaszcza te zawodowe...ale to nie jest aż tyle warte, co osoba, przy której czujesz się bezpiecznie.
Dlaczego też jest tak, ze osoby, którym naprawdę brakuje tego nigdy tego nie dostają?
Bo życie nie jest św.Mikołajem, który przynosi prezenty. W relacje między ludzie trzeba dużo wysiłku włożyć od siebie. Miłość to nie jest coś, co się dostaje.
Sophie napisał/a:
To jest naprawdę straszne, ludzie popełniają samobójstwa z tego powodu..dlaczego ich to spotyka?
Bo ludzie nie są idealni i ranią się wzajemnie? Bo czasami jest tak, że uczucia są nieodwzajemnione i nie jest to niczyją winą? Bo po prostu- takie jest życie?
Kiedy zamierzasz się poddać, przypomnij sobie po co zaczynałeś.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu.
Dołączyła: 30 Sie 2015 Posty: 112 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2017-04-18, 01:31
Shadow napisał/a:
Sophie napisał/a:
Dlaczego też jest tak, ze osoby, którym naprawdę brakuje tego nigdy tego nie dostają?
Bo życie nie jest św.Mikołajem, który przynosi prezenty. W relacje między ludzie trzeba dużo wysiłku włożyć od siebie. Miłość to nie jest coś, co się dostaje.
Sophie napisał/a:
To jest naprawdę straszne, ludzie popełniają samobójstwa z tego powodu..dlaczego ich to spotyka?
Bo ludzie nie są idealni i ranią się wzajemnie? Bo czasami jest tak, że uczucia są nieodwzajemnione i nie jest to niczyją winą? Bo po prostu- takie jest życie?
Tak, to już wiem. Jakieś inne bardziej bystre przemyślenia? Bo jak pytaniem odpowiedzieć na pytanie?
Dołączyła: 30 Sie 2015 Posty: 112 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2017-04-18, 01:39
Shadow napisał/a:
Sophie napisał/a:
Tak, to już wiem. Jakieś inne bardziej bystre przemyślenia?
Niestety nie mam już innych bystrych przemyśleń.
Sophie napisał/a:
Bo jak pytaniem odpowiedzieć na pytanie?
Myślę, że to takie pytania bez odpowiedzi. One same w sobie są już odpowiedzią.
Pytania czysto życiowe...rzeczywiście nikt nie zna odpowiedzi. Być może masz rację lepiej jest po prostu je sobie zadawać, niż szukać odpowiedzi, na które nie znajdziemy i tak...
Dołączyła: 30 Sie 2015 Posty: 112 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2017-04-19, 12:32
Shadow napisał/a:
Sophie napisał/a:
czasami po prostu nie ma czlowiek wplywu na swoj los
Ale już od nas zależy jak przyjmiemy to co nam się przydarzyło.
Tak, zdecydowanie masz rację. To zależy jak ktoś zrozumie pewne trudności i sytuacje w życiu. Czy nauczymy się z nimi żyć i po prostu w tym wszystkim znaleźć szczęście i radość.
Wiek: 27 Dołączyła: 14 Lis 2014 Posty: 265 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-04-26, 08:13
Czym wg mnie?
Zależy jeszcze, jaka miłość... Miłość i troska wobec osoby bliskiej, mam tu na myśli: matkę, ojca, rodzeństwo, czy w końcu własne dziecko, może być najpiękniejszym i najsilniejszym uczuciem. Może, ale nie musi. Podobnie z miłością dwójki ludzi. Prawdziwej widocznie nigdy nie doświadczyłam, a czasem wydaje mi się, że ja np nie potrafię kochać. Gdy zbudujemy już podstawy relacji, nie umiem przejść pewnego etapu, niezależnie od chęci i okoliczności. Coś mnie blokuje, a postawa facetów niemalże zawsze taka sama. Bierność w relacji skutecznie odsuwa. W mężczyźnie szukam ,,tego czegoś", a jak znajdę, to przeważnie w nieodpowiednim człowieku. Szukam: odrobiny uwagi, zainteresowania, ale nie ciągłego, bo nachalność jest męcząca, zrozumienia i wyrozumiałości w obie strony, człowieka który da sobie pomóc jeżeli sytuacja tego wymaga i niesie pomoc dla innych i przede wszystkim: ,,wszystkie są ładne, ale moja tylko jedna". Wszystko zaczyna się i tak od przyciągania... Jeżeli tzw. chemii nie było na początku, to nigdy już później się nie pojawiła. Przynajmniej w moim przypadku. Także miłość to też wzajemne przyciąganie, uczucie, że nic więcej w tym momencie nam nie trzeba, tylko siebie samych. Miłość to uczucie intensywne, które musi podlegać ,,obróbce" (jakże technicznie zabrzmiało). Jeżeli choć z jednej strony, wykonana przy tym praca będzie mniejsza, dysonans będzie odczuwalny. I wtedy człowiek zaczyna się dopominać uwagi albo odsuwać. Przytaczam przykłady z typowo ,,surowego" związku. Nie było mi danie osiągnąć równowagi na wyższym lv Albo sama nie chciałam się bardziej zaangażować albo nie chciałam narzucać się facetowi. Nie wiem, jak miłość odbierają mężczyźni, ale jest to coś zupełnie innego. Odnoszę jednak wrażenie (ale nie ma co generalizować), że u nich przeważnie najpierw jest bliskość fizyczna, a dopiero później rodzi się więź emocjonalna w postaci miłości. Dlatego np w moim przypadku, facet nie rozumiał, że nic, absolutnie nic do niego nie czuję.
Podobno kobiety ciężko zrozumieć, ale ja mam zupełnie inny problem. :p I choć często się z tego śmieję, to już przestaje być śmieszne, mam z tym poważny problem.
Oczywiście, zastrzegam, że to tylko moje odczucia, moje teorie i moje doświadczenia, także nie proszę ocenę tych (moich) luźnych myśli.
Kochana, nie wiem, jak i co miałabym Ci powiedzieć. Jak odejdziesz, to zaczekaj na mnie, tam, po drugiej stronie. Dołączę do Ciebie. Znów się spotkamy. I znów porozmawiamy.