Wysłany: 2016-06-02, 22:18 Czyżbyśmy żyli w Matrixie?
Bardzo ciekawe słowa znanego Elona.
http://www.komputeryblog....-symulacji.html
Jakie macie zdanie na ten temat? Bo mnie przekonało.
A jeżeli życie to symulacja to chyba utknąłem na jakimś levelu dla przegrywów.
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-06-18, 15:33
AMATSUKI
W sumie mi tam wszystko jedno dopóki są gry, których mogę być częścią, kiedy ta się skończy, aka kiedy kopnę w kalendarz. Coś w stylu, kiedy umieramy, opuszczamy tę planszę i wracamy do meta levelu, może odzyskujemy nasze wspomnienia z poprzednich żyć?, i zaczynamy nową grę. Lmao, za dużo serii autorstwa grupy 07th Expansion.
W każdym razie, myśl, że kiedyś mogłabym przestać istnieć jest niesamowicie nudna. Więc czy ta rzeczywistość jest grą, czy nie, /ja/ mam się nie skończyć. Potrzebuję magii.
Gdyby teoria o reinkarnacji była prawdziwa, to wszystko się zgadza!
Bo zgodnie z tą teorią, dusza wciela się kolejno w różne ciała (jakby postacie w grze). Idąc tym tropem, świat może nie jest dosłownie symulacją komputerową, ale nie jest światem rzeczywistym, tylko jakimś wytworem służącym grze (dusz).
Tunel Ego - tutaj naukowe wręcz wyjaśnienie, jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości co do "matrixa". Co dalej z tym począć? Nic, żyjemy jak dawniej. Mamy dostęp do naukowej wiedzy o strukturach rzeczywistości, którą przyjmujemy za prawdziwą, jednak nie postrzegamy rzeczywistości przez jej pryzmat (nauka na poziomie molekularnym). Emocje (ego) robią swoje.
Jak dla mnie to bzdury, niefalsyfikowalne bzdury. Możemy snuć miliony koncepcji na temat rzeczywistości i tego jak ją postrzegamy. Ale jakie są tego implikacje? Żadne. Równie dobrze mogę powiedzieć, że ów symulacja jest tak naprawdę snem intergalaktycznego wielkiego chomika, bo czemu nie? Jaki to ma wpływ na naszą rzeczywistość? Żaden. Jak mogę to zweryfikować? Nie mogę. Truizmem jest stwierdzenie, że nasze postrzeganie rzeczywistości nie jest postrzeganiem jej w istocie. Oczywistym jest, że nasza percepcja jest zaburzona przez niedoskonałość naszych zmysłów, umysłów i przyrządów pomiarowych, co więcej granice wyznacza nam nawet sama fizyka.
Reasumując, możemy snuć różne teorie dotyczące świata, ale nie zmienia to faktu, że są to dyskusje na poziomie czy bóg istnieje czy nie, tzn. nie mają nic wspólnego z metodologią naukową i nauką jako taką. A... w takich rozważaniach polecam zapoznać się z zasadą brzytwy Ockhama.