Co myślicie o uczestniczeniu w dwóch terapiach jednocześnie? Terapeutka zasugerowała mi, że poza terapią indywidualną powinnam przejść terapię grupową dla DDA. Czy to nie strata czasu i wałkowanie tego samego po raz drugi?
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2016-11-13, 22:13
Ja chodzę na indywidualną i na mitingi DDA, i polecam. Bez terapii grupowej ciężko jest. W razie pytań zapraszam.
To nie jest strata czasu. W grupie łatwiej się otworzyć, bo inni przeszli coś podobnego. A poza tym nikt Cię nie zmusi do mówienia.
Ja też się bałam, ale zaryzykowałam i nie żałuję.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez EverPaiin 2016-11-13, 23:34, w całości zmieniany 1 raz
W grupie łatwiej się otworzyć, bo inni przeszli coś podobnego. A poza tym nikt Cię nie zmusi do mówienia.
Nie zgadzam się, łatwiej otworzyć się przed jedną osobą niż grupą ludzi. Każda z osób z którą się leczyłem miała jakieś "smaczki" znane tylko jej i terapeucie prowadzącemu, których grupa nie mogła usłyszeć.
Lina Inverse, sprawdź na sobie, może Ci się spodoba.
"Czy pamiętasz płatków róży szept...
Miłość Cię woła, idź za jej głosem,
Nie mów jutro, nie mów zawsze,
Mów i kochaj dzisiaj!"
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2016-11-14, 17:52
Lina Inverse napisał/a:
Czyli można przesiedzieć całą terapię bez udzielania się? Terapeuci nie nalegają na zabranie głosu?
Nikt nie nalega, ale zachęcają do udzielania się.
9
Lina Inverse napisał/a:
czy na terapię DDA chodzą też osoby uzależnione lub współuzależnione
Jak najbardziej, ale jesli jest sie uzaleznionym to powinno byc sie tez na terapii dla aa. Osoby wspóluzaleznione maja tez swoje osobne spotkania, aczkolwiek moga brac udzial w spotkaniach AA i DDA. Często DDA same sa uzaleznione lub wspoluzaleznione, wiec to wszystko sie laczy.
Nie polecam terapii prowadzonych przez księży...
Makaron napisał/a:
Nie zgadzam się, łatwiej otworzyć się przed jedną osobą niż grupą ludzi
To już każdy ma swoje zdanie na ten temat.
Warto spróbować. Nikt nikogo na siłę nie uwiąże;)
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Co myślicie o uczestniczeniu w dwóch terapiach jednocześnie? Terapeutka zasugerowała mi, że poza terapią indywidualną powinnam przejść terapię grupową dla DDA. Czy to nie strata czasu i wałkowanie tego samego po raz drugi?
Terapia grupowa jest zupełnie inna niż indywidualna - są zupełnie różnie okoliczności opowiadania o sobie i swoich problemach. Obecność innych osób sprawia, że pomimo mówienia o tym samym, odczuwamy zupełnie różne emocje. Poza tym często pomocna jest świadomość, że ktoś też ma taki problem.
Oczywiście skuteczność takiej terapii zależy od zaangażowania pacjenta, ale nie tylko. Są różne rodzaje terapii grupowej. Ja przeszłam taką "tradycyjną" oraz indywidualną na tle grupie. Trudno mi powiedzieć, która z nich więcej mi dała, bo każda dała coś innego, ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że obydwie bardzo mi pomogły. Tylko trzeba pamiętać o właściwym doborze terapii - są na przykład trzymiesięczne, trwające po 5h dziennie albo długoterminowe po 60-90 minut.
Generalnie polecam.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Kurcze, mieszkam na wiosce, dojeżdżam na terapie, ale obecnie sesje mam raz na 3 tygodnie po 30 minut... Zastanawiam się czy nie zmienić terapeuty, skoro ten ma tak dużo pacjentów. Chyba powinienem i chyba tak zrobię. No bo co to za terapia?
SoGay, , dobry terapeuta naprawdę może duuuużo zmienić.
Ale nawet geniusz psychoterapii nie pomoże za wiele w 30min. Raz na 3 tygodnie.
No bez jaj, moze jeszcze prywatnie?
Nieee, NFZ. Ale kombinuję już, szukam kogoś nowego. Chociaż tak się zastanawiam, czy ta więź terapeutyczna i obiektywny terapeuta są niezbędne. Może jak się wezmę za te ich książki to sam sobie pomogę wystarczająco? Choć terapia też nie zaszkodzi...