Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-01, 18:59 Język polski
Zakładam temat, bo ku mojemu zdziwieniu jeszcze takiego nie ma, a potrzebuję pomocy...
Muszę napisać rozprawkę argumentacyjną "Rola książki - pozytywna czy destrukcyjna?". Na podstawe "Innego świata". Wszystko spoko, ale jakoś nie potrafię znaleźć przykładów roli książki w innych tekstach, najlepiej w sytuacjach granicznych...
Ktoś, coś...?
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Książka w sytuacjach granicznych... Oczywiście Imię róży i Umberto Eco jeśli chodzi o literaturę, ale ja bym tutaj koniecznie nawiązała do drugiego obiegu - też książka i jej ważna, niemal graniczna rola.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-01, 19:23
Złośnica, chodzi mi o przykłady literackie książki, która wywarła jakiś wpływ - negatywny lub pozytywny na bohatera w sytuacji kryzysowej. Jak na Herlinga-Grudzińskiego "Zapiski z martwego domu", na Kostylewa literatura francuska, itp.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-01, 22:01
Żurawek, moja odpowiedź na wszystko- Martin Eden. xD Tylko, że tam można by wskazać więcej niż jedną książkę...
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
Wiek: 27 Dołączył: 07 Mar 2014 Posty: 5632 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-01, 22:10
Żurawek, świta mi Zafon i jego "Cień wiatru", może podręcznik Księcia Półkrwi z HP (wpłynął na Harry'ego) no i może Biblia jako najbardziej wpływowa księga.
Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure
Też. Naczytała się kobieta romantycznych lektur pensjonarskiego dzieciństwa, przez co pojawiły się u niej sentymentalne marzenia o wielkich i intensywnych przeżyciach uczuciowych... a rzeczywistość okazała się brutalniejsza niż to, co sobie na podstawie tych książek wyobraziła.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-11-14, 21:17
aga_myszka napisał/a:
Potrzebuję kilku wierszy dla podstawówki w tematyce "Cztery pory roku". Jakieś pomysły?
Wiersz Urszuli Kowalskiej jest całkiem sympatyczny, może się nada.
Cztery pory roku
Wiosna
Weź mnie babuniu za rączkę,
razem pójdziemy na łączkę,
tam prześlicznie pachną kwiatki,
złapię motylka do siatki,
a w barwnych jego skrzydełkach,
słoneczko zalśni jak w szkiełkach.
Lato
Nad morze babciu pójdziemy,
zamki z piasku zbudujemy,
muszelkami je ozdobię,
wszystko podaruje tobie.
Gdy się w morzu wykąpiemy,
dalej bawić się będziemy.
Jesień
Wyjdźmy babciu na spacerek,
do parku, później na skwerek.
Zbiorę kasztany, patyki,
zrobimy śmieszne ludziki.
A z listków złoto-czerwonych,
bukiet będzie wymarzony.
Zima
Babciu załóż mi kurteczkę
i szaliczek, ten w krateczkę.
Będę lepiła bałwanka
i posadzę go na sankach.
Zjedziemy z wysokiej górki,
aż szalik poleci w chmurki!
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Potrzebuję kilku wierszy dla podstawówki w tematyce "Cztery pory roku". Jakieś pomysły?
Jestem w posiadaniu "Tomiku Literackiego Młodych Autorów", który dawno temu "ukradłam" ze swojej podstawówki. Praktycznie cała książka jest o porach roku i tym podobnych rzeczach. Pytanie tylko dla jakiej klasy mają to być wiersze i czy autorem mogą być hm... inne dzieci
Pytanie tylko dla jakiej klasy mają to być wiersze i czy autorem mogą być hm... inne dzieci
Konkretnie dla czwartej klasy. Autor obojętny. Dzięki Elli mam już dwa. Jutro się dowiem, czy potrzeba więcej, więc jak coś, to odezwę się do Ciebie, Empirio.
aga_myszka, spoczko, mam w tym pewnie około 300 różnych wierszyków, więc jest w czym wybierać
"Palto jak zima"
Poszła Zima do krawcowej,
Żeby uszyć palto nowe.
Kiedy weszła, powiedziała:
Nowe palto mieć bym chciała.
A krawcowa na to:
Mam tu pięknych tkanin w bród:
W kwiatki, w groszki, w paski, w cętki,
Mogę uszyć palto-cud!
Toteż Zima poprosiła:
Jeśli pani taka miła,
Proszę o materiał biały,
Śnieżynkami przyodziany.
I krawcowa wnet uszyła
Palto piękne niczym zima,
Sopelkami ozdabiane,
Śnieżynkami wyszywane.
"Zima"
Nastała zima, śnieg z nieba prószy.
Zwierzęta w sen zapadają.
Mróz szczypie w ręce, mróz szczypie w uszy.
A dzieci się uśmiechają.
Mały zajączek siedzi pod miedzą.
Po lesie biega sarenka.
Ptaszki w karmniku ziarenka jedzą,
A z domów płynie świąteczna piosenka.
"Lato"
Niebieskie ma oczy i maki we włosach,
dba o owoce i ziarna w kłosach.
Śpiewa ze słońcem i słowikami,
Z dziećmi raduje się wakacjami.
"Pani Jesień"
Idzie sobie jesień.
Koszyk grzybów niesie.
Pomyślała, popatrzyła
wszystko wokół zażółciła.
Koło dróżki rosną brzózki
i szumią cichutko:
- Odleciały dzikie gęsi
jest nam bardzo smutno.
Słoneczko schowane
jest za ciemne chmury.
Deszcz codziennie pada,
cały świat ponury.
Bocian w nogi marznie,
myśli o podróży.
Kot przez szybę patrzy,
z nudów oczka mruży.
"Jesień"
Jesień to smutna pora ,
opadają liście z drzew,
szaro też jest dookoła.
Bardzo często pada deszcz.
Kwiatki już przestały kwitnąć,
już i ptaki odleciały.
Nawet borsuk musiał przysnąć.
Smutny już jest świat ten cały.
Rolnik plony ma w stodole,
oziminy czas już siać.
Wiatr usypia senne pole,
smutno, smutno jest wśród nas.
"W letnim ogródku"
W letnim ogródku
Wesoło,
Kwiaty rozkwitły
Wokoło,
Śmieje się jabłko
I gruszka
Czupryną trzęsie
Pietruszka.
Cieszy się śliwka
Renkloda,
że taka piękna pogoda
Narzeka tylko
Cebula:
"Za ciepła moja
Koszula!"
A dynia sapiąc
Z gorąca,
Wystawia buzię
Do słońca
"Pożegnanie lata"
Gdy jesień nadchodzi
- drzewa płaczą
brązem, żółcią i czerwienią
spadających liści.
Gdy jesień nadchodzi
- niebo płacze deszczem,
a wiatr wyje z tęsknoty
za odchodzącym latem.
"Jesień"
Raz z jesienią
szłam pod rękę
podtrzymując jej sukienkę.
Jesień miała złoty nos
Ja w plecaku marchwi stos.
Jesień miała wianek z ptaków,
Ja dźwigałam kosz buraków.
Jesień miała złote nóżki,
Ja pod pachą pęk pietruszki.
"Babie lato"
Pajęczynki wiatr pędzi przed siebie
i tka z nich białe płótno na niebie.
Tka kołderki nad łąką, nad borem
Aby ptaki nie marzły wieczorem.
"Zwiastun wiosny"
Topnieją śniegi powoli
i budzi się świat do życia,
zrzucając z siebie dużo,
puszystego, białego okrycia.
Mały, samotny kwiatek
jak zuch się dzielnie trzyma,
choć mroźno jeszcze jest w lesie,
choć nie minęła zima.
Powoli, uparcie rośnie,
pokrywę śnieżną przebija.
Oj, zimo, zimno jeszcze,
dlaczego ta zima nie mija?
Przebija się dzielnie przez śniegi
i już wychyla liście,
co to za kwiatek rośnie?
Wszyscy już wiedzą - przebiśnieg!
"Kasztanowe wojsko"
Na wielkim kasztanie
Siedzi "żołnierzy" wielu.
Podejdź, dotknij, nie zrywaj -
Sam spadnę przyjacielu.
Zrób ze mnie ludzika,
Postaw mnie na biurku.
Będziesz za mną tęsknił
Będąc na podwórku.
"Zapachy"
Wiosną świat pachnie mleczem.
Latem morzem i górami.
Jesienią konfiturami babci,
a zimą futerkiem niedźwiadka,
Śpiącego wysoko na półce.