Dość przyjemnie opisane. Jednak niczego odkrywczego nie podaje.. Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu i tak właściwie - jak zwykle - zmierzamy w nieznane. W coś pomiędzy wyścigiem szczurów, a przyswojoną przez nas rzeczywistością, deklarowaną przez rodziców, książki, czy inne formy kultury . Nigdy nie powstała pełna definicja dojrzałości, bo też jest to niemożliwe. Tak samo jak zjawisko miłości(tudzież związków przytoczonych w artykule) było różnie postrzegane na przestrzeni wieków.
Wszystko płynie. Różne czasy, różne filozofie. Różne filozofię. Różne problemy.