Nie wiem jak sobie pomóc, moje problemy są niewystarczalne żeby zasługiwać na pomoc.
A jaką miarę stosujesz, że takie wnioski wysnuwasz? Co by się musiało stać, by były "wystarczalne"?
Artemisia napisał/a:
Chciałbym być jak niektóre osoby na tym forum, które zmagają się z poważnymi problemami a mimo wszystko mają siłę walczyć.
Możesz być. Zresztą po Twoich postach widzę, że Ty także walczysz, na tyle na ile umiesz.
Artemisia napisał/a:
Widziałbym jak dużo gorsze życie mają inni ludzie, jak bardzo niewdzięczna jestem mając życie, które mam.
Problemów się nie porównuje, bo dla każdego człowieka jego własny problem zawsze jest najpoważniejszy, bo dotyczy jego osoby (nawet jeśli osobie z boku wydaje się błahy). Ale na szczęście z problemami można walczyć na multum sposobów - od terapii po samodzielne znajdywanie rozwiązań i rzeczy, które dają ukojenie. Nikt nie jest z góry skazany na porażkę.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 32 Dołączył: 14 Wrz 2016 Posty: 45 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-09-23, 00:50
liv89,
Dawno straciłem kontrolę nad czymkolwiek, w dodatku czuję, że jest mi źle ze sobą.. Ta główna myśl nie daje mi spokoju i gdy o tym myślę to o dziwo czuję taki wewnętrzny spokój. Tak jakbym miał wyjść z kina po zakończonym filmie, wiedząc że fajnie się skończył.. wiem, że to dziwne - tak już mam od jakiegoś czasu. Póki co seans trwa..
Wiek: 28 Dołączył: 19 Mar 2016 Posty: 16 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2016-09-26, 18:18
Poczucie wewnętrznego wypalenia, objętość wobec życia i wszystkiego wokół... ktoś powiedział "Masz niewiele czasu", teraz tak naprawdę widzę sens tych słów. Pewne rzeczy po prostu się wyczuwa...
"Gdy wkoło gęsta ciemność, oko zaczyna widzieć"
Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2016-09-26, 18:22, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 28 Dołączył: 19 Mar 2016 Posty: 16 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2016-09-26, 18:53
Każda próba podjęcia jakichkolwiek zmian zawsze kończyła się jeszcze gorzej niż w stanie początkowym. Od około półtorej miesiąca poczucie wewnętrznego wypalenia przybrało na sile do tego stopnia, że wróciło samookaleczanie i myśli samobójcze, z którymi nie mam siły dłużej walczyć... bo to bez sensu.
"Gdy wkoło gęsta ciemność, oko zaczyna widzieć"
Ostatnio zmieniony przez 2016-09-26, 19:08, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 32 Dołączył: 14 Wrz 2016 Posty: 45 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-09-26, 23:39
CzarnyWilk napisał/a:
Każda próba podjęcia jakichkolwiek zmian zawsze kończyła się jeszcze gorzej niż w stanie początkowym. Od około półtorej miesiąca poczucie wewnętrznego wypalenia przybrało na sile do tego stopnia, że wróciło samookaleczanie i myśli samobójcze, z którymi nie mam siły dłużej walczyć... bo to bez sensu.
Jakbym czytał o sobie.. wewnętrzna pustka, brak jakiejkolwiek motywacji do życia, czy działania..
Wiek: 36 Dołączyła: 21 Wrz 2016 Posty: 80 Skąd: Europa
Wysłany: 2016-09-27, 02:26
Resheris napisał/a:
CzarnyWilk napisał/a:
Każda próba podjęcia jakichkolwiek zmian zawsze kończyła się jeszcze gorzej niż w stanie początkowym. Od około półtorej miesiąca poczucie wewnętrznego wypalenia przybrało na sile do tego stopnia, że wróciło samookaleczanie i myśli samobójcze, z którymi nie mam siły dłużej walczyć... bo to bez sensu.
Jakbym czytał o sobie.. wewnętrzna pustka, brak jakiejkolwiek motywacji do życia, czy działania..
Podpisuje się pod tym z małym wyjątkiem. Mimo, że ogarnia mnie wewnętrzna pustka to staram się usilnie wierzyć, że czeka mnie jeszcze coś innego. I chyba tylko to mnie trzyma jeszcze przy resztach sił.
Może warto złapać taka myśl, obojętnie jaką i jej się kurczowo trzymać aby choć w minimalny sposób nas jeszcze napędzała i nie pozwalała nam się poddać?
Wiek: 32 Dołączył: 14 Wrz 2016 Posty: 45 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-09-27, 14:16
@Kropka Zagłady
Dzisiaj pierwszą myślą po obudzeniu się była myśl.. "znowu się obudziłem, nie mogłem umrzeć podczas snu?". Śmierć towarzyszy mi nieodłącznie od jakiegoś czasu, praktycznie przeszywa moje myśli bardzo często. Akurat dzisiaj mam gorszy dzień, ten z tych bardzo gorszych.. gdzie wstając z łóżka, myślisz o tym, że fajnie było by nigdy nie wstać już. A co do wiary, że czeka mnie coś lepszego to straciłem ją w ostatnim czasie, tak jakby ktoś zabrał mi część mojej pewności siebie, część mojego wewnętrznego ja..
Wiek: 32 Dołączył: 14 Wrz 2016 Posty: 45 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-09-28, 00:58
liv89, coś w tym jest... bo jak już nie mogłem spać, to już ten komputer włączyłem, a mam go tak blisko łóżka, że wysiłek to żaden - prawdę mówiąc.. A dzień minął jak zawsze.. użalania się nad swoim chorym ja, grania w League of Legends, zajadaniu się słodyczami i paleniem papierosów... :pijak:
Don't touch me.
Ostatnio zmieniony przez 2016-09-28, 01:00, w całości zmieniany 2 razy
Resheris,
Była jednak jakaś przyjemność (Mam na myśli te słodycze).
Być może zabrzmię banalnie, ale ten ból - który masz teraz w sobie kiedyś przeminie. Jednak, aby tak się stało musisz włożyć jakiś minimalny wysiłek ku poprawie swojego stanu.
Życie często przewraca się w tak kuriozalny dla nas sposób, że sami tracimy wiarę w jego dalszy sens. Pomyśl o tym, co Cię spotkało w troszeczkę inny sposób. Niewłaściwi ludzie zawsze będą odchodzić robiąc miejsce tym wyjątkowym. Na prawdziwą przyjaźń/miłość warto poczekać.
Wykorzystaj dobrze ten czas, być może najtrudniejszy w Twoim życiu. Zawalcz o siebie i żyj tym, co masz w tej chwili. Nie tym, co było czy tym, co będzie. Problemem wielu ludzi jest to, że nie żyją w czasie obecnym.
Poszukaj pomocy, zawalcz.