Z moich obserwacji wynika, że kobiety mają skłonność "dobierać sobie" partnera podobnego do ich ojca, zwłaszcza pod względem cech "niefajnych", przykład który tu już został przytoczony o córce alkoholika, która wychodzi za mąż za faceta, który albo alkoholikiem już jest albo się stanie jest zadziwiająco częsty.
Mężczyzn też ten stereotyp dotyka, jednak powiedziałabym, że w bardziej pozytywnym ujęciu. To znaczy, mężczyzna "dobiera sobie" partnerkę na wzór matki, zwłaszcza pod względem cech "fajnych", np. jeśli matka była szczególnie nadopiekuńcza, a facetowi to odpowiadało to podobnego niańczenia będzie oczekiwał od swojej kobiety (w mniej lub bardzej oczywisty sposób), albo w drugą stronę, jeśli jego matka zostawiała chłopcu dużą niezależność, pracowała itd, a przy tym nie zaniedbywała dziecka, to później ten dorosły mężczyzna bardziej będzie sobie cenił "kobiety aktywne". Jeśli z kolei matka tłamsiła dzieciaka nadopiekuńczością, lub była pracoholiczką i totalnie miała wylane na rodzine, to mało prawdopodobnym jest by dorosły facet choćby podświadomie szukał tych cech u swoich kobiet.
Generalnie, jak zwykle, okazuje się, że to kobiety mają bardziej pod górkę
Okej, a co myślicie o teorii, że gdy dziewczyna wychowuje się bez ojca to wybierają partnera dużo starszego od siebie?
W moim przypadku to się sprawdza- nie pamiętam kiedy ostatnio podobał mi się ktoś, kto nie jest ode mnie minimum 9 lat starszy (i nie wyobrażam sobie związku z kimś w młodszym albo w moim wieku . no nie. ) Mam to dziwne wrażenie, że ktoś starszy będzie w stanie się mną zaopiekować. Problem w tym, że taki ktoś może nie znieść wszystkich moich wybryków i humorów.
Dobra. Kłamię. Pamiętam kiedy ostatnio związałam się z kimś młodszym (tylko 3 lata starszy) ale to był jak w mordę strzelił, przerysowany mój ojciec. Gnojka do dziś nie znoszę.
Wiek: 36 Dołączyła: 21 Wrz 2016 Posty: 80 Skąd: Europa
Wysłany: 2016-09-22, 07:47
Pecha chyba jakiegoś miałam w życiu. Śpiąc z moim facetem czasami czuję się jak bym z własnym ojcem spała (nie, nie spałam W TAKI sposób z ojcem)... Są tak okropnie pod względem charakteru do siebie podobni że zastanawiam się co ja widzę w swoim facecie skoro przez większość życia nigdy nie zgadzałam się z ojcem.
Zdecydowanie trafiła kosa na kamień. Uciekając od ojca trafiła na ojca... z tą różnica, że z tym drugim mogę bezkarnie sypiać