Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Chorobliwe liczenie gramów
Autor Wiadomość
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-01-31, 16:04   Chorobliwe liczenie gramów

Po długim czasie odważyłam się opisać jeden z moich głównych problemów. Jak w temacie, ale zacznijmy od początku. Kiedyś jak zaczynałam przygodę z odchudzaniem zaczęłam bardzo dobrze słodycze zamieniłam na owoce i jogurty, jasne pieczywo na ciemne itd ... piłam bardzo duże ilości wody i ćwiczyłam. Wszystko szło ok i w zdrowy sposób a na bank lepszy niż teraz. To było 2 lata temu ... z "stracę 4 kg i odpuszczę" zmieniło się w "im więcej tracisz tym lepiej". Obecnie od roku wpadłam w manie ważenia nie tylko siebie, ale i jedzenia i odmierzania sobie picia. Stało się to po tym jak na jednym forum przeczytałam o dziewczynie, która załamywała się wzrostem wagi o 200 g (TAK gram to nie pomyłka) i jedna osoba odpisała jej "wypijesz szklankę wody i masz 200 g więcej, więc to chore byś się tym przejmowała". Zamiast racjonalnie przyznać rację zaczęłam sie kierować zasadą "mniej pijesz, mniej ważysz, mniej waży Twoje jedzenie, mniej ważysz" i wpadłam w obsesyjne ważenie posiłków przed jedzeniem i zasuszanie organizmu. Kiedyś ćwiczyłam po 45 min góra godzinę. Teraz dziennie od 1,5h wzwyż. Ogranizm już chyba wykończyłam, bo od dawna nie mam okresu bez tabletek, które i tak już coraz słabiej działają. Ostatnio przytyłam 2 kg bo zwolniłam tempo i zaczęłam więcej jeść, ale okres nie wrócił. Zamiast przeczekać to i dać się zregenerwoać znów wpadłam w manię "ćwicz, ćwicz, ćwicz ... ale chyba aż padniesz, a nie aż będziesz chuda". Nie radzę sobie z tym zupełnie. Patrzę jak rodzice jedzą sałatkę owocową i widzę jej wagę. Zamiast niej jem suche lekkie wafle ryżowe, które tylko zasuszają mi jelita (tak sądzę). Nie wiem czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji. Miał ktoś podobnie? Pozdrawiam.

Poprawiłam literówkę w tytule. | Arya




Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
Ostatnio zmieniony przez 2015-01-31, 17:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-01-31, 16:39   

lenka napisał/a:
Miał ktoś podobnie?


No. Miałam. Bardzo podobnie, niemalże identycznie. Byłam bliska wykończenia się, bo tętno już szykowało się do zanikania.

lenka napisał/a:
Ostatnio przytyłam 2 kg bo zwolniłam tempo i zaczęłam więcej jeść, ale okres nie wrócił.


Po krótkim czasie okres nie wróci, zwłaszcza, jeśli się ostro podniszczyłaś (co podejrzewam). Masz w swojej diecie tłuszcze czy je wyeliminowałaś prawie zupełnie, jak to się często dzieje przy ED? Zacznij je jeść zamiast syfiastych wafelków ryżowych. Okresowi będzie łatwiej wrócić.

lenka napisał/a:
Patrzę jak rodzice jedzą sałatkę owocową i widzę jej wagę. Zamiast niej jem suche lekkie wafle ryżowe, które tylko zasuszają mi jelita (tak sądzę)


Mieszkasz z rodzicami, tak? Co oni na Twoje wyniszczanie siebie, wielogodzinne ćwiczenia i mini porcyjki?

lenka napisał/a:
Stało się to po tym jak na jednym forum przeczytałam o dziewczynie, która załamywała się wzrostem wagi o 200 g (TAK gram to nie pomyłka) i jedna osoba odpisała jej "wypijesz szklankę wody i masz 200 g więcej, więc to chore byś się tym przejmowała". Zamiast racjonalnie przyznać rację zaczęłam sie kierować zasadą "mniej pijesz, mniej ważysz, mniej waży Twoje jedzenie, mniej ważysz"


Tak... Pamiętam przypadki odwadniania się na wszelki wypadek, bo "a jeśli woda lub minerały coś jednak mają tych kalorii?". Sama nie piłam za dużo, bo ważąc się po kilka-kilkanaście razy dziennie nie mogłam sobie pozwolić na większą wagę, choćby to było tylko siku. Tylko wiesz... to było już dość zaawansowane stadium. Myślę, że sama już się w takim znajdujesz i potrzebujesz profesjonalnego wsparcia, aby z tego wyjść.

Co myślisz o zgłoszeniu się do lekarza? Ewentualnie hospitalizacji? Bo moim zdaniem sama sobie z tym nie poradzisz (o ile w ogóle chcesz), a jesteś już na równi pochyłej. Uprawiasz arytmetykę śmierci, zawsze będzie za dużo, za grubo, za mało ćwiczeń. Wynik nigdy nie wychodzi dobry, a Ty na nim nie zyskujesz.

Ratuj się dziewczyno. Póki możesz.




Disqualified as a human being.
Ostatnio zmieniony przez Mustela Nivalis 2015-01-31, 16:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-01-31, 16:47   

Tak z rodzicami. Mama płacze ciągle i dla niej walczyłam ostatnio - stąd te 2 kg. Oddałam jej wagę, do której jestem niemal przykuta od 2 lat. Tak wcześniej jadłam zero tłuszczy teraz jedynie jem masło orzechowe, ale to też rzadko. Bardzo długo myślałam właśnie o lekarzu, ale bałam się wyśmiania i niezrozumienia - w końcu jesteś chuda to o co Ci chodzi to opinie znajomych. Staram się ratować, bo jem zdecydowanie więcej niż w najgorszej fazie gdzie 1000 kcal to było max przy duuuużej ilości ćwiczeń. Czasami myślę, że już zawsze tak będzie, że jestem na to skazana.



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-01-31, 18:49   

lenka napisał/a:
Tak wcześniej jadłam zero tłuszczy teraz jedynie jem masło orzechowe, ale to też rzadko


Twój organizm potrzebuje tłuszczu. Innych składników odżywczych też. Jedz chociaż orzechy. Oliwę z oliwek. Cokolwiek.

lenka napisał/a:
Bardzo długo myślałam właśnie o lekarzu, ale bałam się wyśmiania i niezrozumienia - w końcu jesteś chuda to o co Ci chodzi to opinie znajomych


Jeśli byś mu powiedziała o tym, jak siebie widzisz i o tym, jak jesz (a raczej jak nie jesz) i jak się zajeżdżasz, to raczej z miejsca by zaproponował podjęcie poważnych kroków, a nie wyśmiał... To o czym piszesz, to niemalże podręcznikowe objawy zaburzeń odżywiania i chyba tylko totalny konował by je zignorował.

lenka napisał/a:
Staram się ratować,


Nie chcę być czarnowidzem, ale jak widzisz ratowanie samej siebie, kiedy przeliczasz swoją wartość na gramy, jesteś uzależniona od ważenia się, głodzisz się i ćwiczysz ponad siły i nawet pojawił się w pewnym momencie problem z dostarczaniem płynów, bo się przez nie więcej waży? Bo ja niezbyt. I nie piszę tego, aby Ciebie dobić. Tak to niestety wygląda...
Tu nie chodzi o staranie, próbowanie, bardzo często to takie samooszukiwanie się i próba kokietowania otoczenia, może nawet i głosu choroby, bo niby się chce, ale jednocześnie niechęć przed przytyciem jest równie silna, o ile nie silniejsza a przelicznik wagowy i tabele kaloryczne pozostają w głowie i oczach.

Potrzebujesz pomocy. I mam tu na myśli rozpoczęcie porządnego i gruntownego leczenia ciała i duszy. Walka w pojedynkę nierzadko jest skazana na przegraną, zwłaszcza w takim stadium. Czy w ogóle chciałabyś to zrobić dla siebie? Nie dla mamy (ani nikogo innego) tylko dla siebie? Wraz ze wszystkimi paraliżującymi lękami anorektyczek w pakiecie, bo to np. może oznaczać pożegnanie się z dietą, jedzenie więcej, szlaban na wagę i centymetr i np. konieczność przytycia. Nie 2-3 kg. Np. 10 kilogramów (to są przykładowe wartości, nie twierdzę, że dziesiątaka będą kazali przybrać).




Disqualified as a human being.
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-01-31, 22:36   

Mustela Nivalis napisał/a:
może oznaczać pożegnanie się z dietą, jedzenie więcej, szlaban na wagę i centymetr i np. konieczność przytycia.


Na to myślałam, że jestem gotowa, udało mi się przytyć, ale wraz ze sprawdzeniem tego znów wpadłam w błędne koło. Miesiąc żyłam bez wagi bez ograniczeń i z ćwiczeniami 3-5 razy na tydzień, a nie 7 dni w tygodniu. Jadłam słodycze (nawet ponad miarę) i to mnie chyba zgubiło. Jem już normalniej, bo jem obiady kolacje śniadania itd, ale ćwiczenia powodują, że to wszystko na nic ...

Mustela Nivalis napisał/a:
Czy w ogóle chciałabyś to zrobić dla siebie? Nie dla mamy (ani nikogo innego) tylko dla siebie?


To pytanie zadał mi dobry kolega po tym jak mu powiedziałam, że dla mamy do tej pory nie umiałam tego zrobić, ale jak mój chłopak zaczał już konkretnie mnie naciskać bym dała sobie pomóc i do tego płacząca co parę dni mama to odstawiłam diete i katowanie się i oddałam wagę. Kolega stwierdził, że muszę to robić dla siebie a nie innych, bo to moje ciało i sobie szkodzę najbardziej. Ginekolog mi powiedziała, że starczy przytyć kg, bo nie ważyłam tragicznie. Mam 163 cm i miałam 49 kg. Teraz mam 50-51 kg w tych granicach. Martwi mnie ten okres a jednocześnie PANICZNIE boję się przytyć. Najgorsze, że myślałam, że dam radę schudnąć z tych 58 kg z jakich zaczynałam do 51 kg i odpuszczę, że nie popadnę w anoreksję itd a tu chyba jednak okazuje się, że wpadłam.




Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-02-01, 19:46   

lenka napisał/a:
Jem już normalniej, bo jem obiady kolacje śniadania itd


Zaburzenia odżywiania zakrzywiają percepcję tak, że nigdy nie można mieć pewności, czy to, co uważasz za normalniejsze jedzenie, jest nim rzeczywiście. Zawsze przecież możesz jedząc śniadanie, obiad i kolację głodzić się i wykańczać swój organizm odmawiając mu niezbędnych składników odżywczych na rzecz czegoś mniej kalorycznego, byle zapchało.

lenka napisał/a:
ale ćwiczenia powodują, że to wszystko na nic ...


To nie wina ćwiczeń, że nie zdrowiejesz. One są jedynie objawem, a nie przyczyną.

lenka napisał/a:
Kolega stwierdził, że muszę to robić dla siebie a nie innych, bo to moje ciało i sobie szkodzę najbardziej.


To, że sobie szkodzisz najbardziej i Twoje ciało, to swoją drogą. Po prostu to TY musisz tego naprawdę chcieć, aby realnie nad tym pracować, a nie robić na odwal, ale nadal myśleć swoje, bo głos any będzie wszystko sabotował prędzej czy później

lenka napisał/a:
w anoreksję itd a tu chyba jednak okazuje się, że wpadłam.


No wpadłaś, zła wiadomość to taka, że to bagno, dobra taka, że może być lepiej. ;)
Pytanie, co z tym teraz zrobisz, skoro już masz świadomość, że jednak coś jest nie teges i wynikają z tego poważne komplikacje? Taka świadomość to już i tak dużo, wbrew pozorom.




Disqualified as a human being.
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-02-01, 21:51   

Mustela Nivalis napisał/a:
Zaburzenia odżywiania zakrzywiają percepcję tak, że nigdy nie można mieć pewności, czy to, co uważasz za normalniejsze jedzenie, jest nim rzeczywiście.


Normalnie jeść już jem dziś np. obiad to spora rolada i porcja fasolki szparagowej. Nawet słodycze wpadły, ale jak mówiłam ja mega dużo ćwiczę i i tak więcej spalam niż jem tzn wg osób jakie mnie znają tak jest. Co z tym zrobię trudne pytanie, nie raz próbowałam się z tego wyciągnąć, bo trwa to już jakiś czas, ale zawsze ana jest silniejsza, bo już wiem, że tak nazywa się głos, który każe mi być szczupłą. Choć nie do końca wiem, czy to ana taka typowa, bo ja nie chcę już chudnąć tylko nie chcę przytyć. Nie chcę ważyć mniej niż te 49 kg, które miałam cały rok nim przytyłam znów do 51. Sama chyba nie wiem czego chcę pogubiłam się w tym całkowicie, bo chce mieć dzieci a bez okresu nie ma opcji. By był okres muszę przytyć a tego się boję najbardziej i tak w kółko już nie wspomnę, że by mieć dziecko trzeba przejść przez ciążę a to = megaprzytycie. Po tym jak zostałam sama w sumie chyba zaczęło mi to być obojętne, ale powinnam patrzeć w przyszłość a nie na TU I TERAZ, bo potem może być za późno już :( eh bredzę bez sensu już.




Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
bliznanasercu
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-05, 16:22   

Ja za to mam obsesję liczenia kalorii, każdą zjedzona kalorię zapisuję w dzienniczku kalorii który prowadzę. Jak jest więcej niż 500 na dzień to wpadam w szał. :/ Prowadzę też dzienniczek wagi. Mam też coś takiego, że staram się jeść jak najwolniej, więc gryzę każdy kęs 20 razy a między kęsami 10 sek przerwy. Taka mała obsesja. Myślę, że jakbym miała wagę spożywczą też bym ważyła każdy posiłek...

[ Komentarz dodany przez: Złośnica: 2015-03-05, 20:21 ]
Zwróć, proszę, większą uwagę na pisownię. Nie wiem od czego zależy czy użyjesz polskiego znaku czy nie, ale byłoby miło, gdybyś używała ich zawsze wtedy, kiedy powinny się pojawić. Po znakach interpunkcyjnych stawiamy spację. Edytor, podczas pisania podkreśla na czerwono błędy.




Ostatnio zmieniony przez 2015-03-05, 20:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Vanilla 


Wiek: 28
Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 1562
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-08-22, 01:24   

lenka napisał/a:
Patrzę jak rodzice jedzą sałatkę owocową i widzę jej wagę.

To ja.
bliznanasercu napisał/a:
Ja za to mam obsesję liczenia kalorii, każdą zjedzona kalorię zapisuję

I to też ja. :roll:

Zupełnie przypadkowo odkryłam w telefonie aplikację liczącą kalorie, bilans składników odżywczych itp. Bardzo szybko się wkręciłam i zaczęłam zapisywać wszystko, co zjadłam. Równie szybko zmieniło się moje podejście - od "mam za mało białka/potasu w diecie, powinnam jeść więcej tego i tego" do "muszę zmienić limit dziennego spożycia kalorii".
Większość dnia spędzam na poszukiwaniu jak najmniej kalorycznych przepisów; najlepszy posiłek to taki, który nie przekracza 200 kalorii. Zakupy robię ponad godzinę, bo czytam każdą etykietę. Po czym i tak wychodzę ze sklepu z gumą do żucia i sałatą.

lenka napisał/a:
Stało się to po tym jak na jednym forum przeczytałam o dziewczynie, która załamywała się wzrostem wagi o 200 g (TAK gram to nie pomyłka) i jedna osoba odpisała jej "wypijesz szklankę wody i masz 200 g więcej, więc to chore byś się tym przejmowała". Zamiast racjonalnie przyznać rację zaczęłam sie kierować zasadą "mniej pijesz, mniej ważysz, mniej waży Twoje jedzenie, mniej ważysz"

Skąd ja to znam... Swoją drogą, kiedyś przeczytałam, że w powietrzu jest 200 kalorii i zastanawiałam się, czy powinnam wliczyć je do swoich limitów. :facepalm:




 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2016-07-21, 12:24   

Odkopuję...

Czy są tu osoby, które ciągle ważą i odmierzają wszystko?

Ja tak mam od lat. Wprawdzie nie chodzi mi o to, żeby moje jedzenie ważyło jak najmniej. Ważę wszystko, żeby obliczyć jego kaloryczność. Jeśli miałabym coś zjeść bez tych obliczeń to na pewno zaburzyłoby to mój "spokój", miałabym wyrzuty sumienia i cały czas bym o tym myślała.




Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Geralt 
Biały Wilk



Wiek: 32
Dołączył: 14 Cze 2016
Posty: 63
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2016-07-21, 12:56   

Niedotykalna, Owszem mi się zdarza, chociaż nie jest to ciągłe ważenie bo by zajęło to dużo czasu... Od czasu do czasu sprawdzam kaloryczność i wartość odżywczą wszystkich posiłków w ciągu dnia w Fatsecret i później staram się żeby nie odbiegały od siebie za bardzo, ale to wynika głównie z tego że ciężko mi nabrać wagi i gdybym jadł wtedy gdy mi się chcę to bym pewnie ważył 60 kg :P kiedyś ważyłem codziennie, ale z czasem wyrobiłem sobie miarkę w oczach :D



"Najważniejsze w życiu jest, żeby od czasu do czasu, nie za często, ale od czasu do czasu bywać szczęśliwym."
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
noir 



Dołączyła: 15 Maj 2016
Posty: 1042
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-07-22, 14:50   

Jeszcze jakieś dwa miesiące wszystko dokładnie sobie sprawdzałam i obliczałam co ile ma (do takiego stopnia, że sprawdzałam czy woda na pewno nie jest kaloryczna). Teraz mniej niby na to patrzę ale czasem gdy sobie za dużo zjem żałuję, że to zrobiłam i patrzę czy na pewno nie przekroczyłam ''limitu''.



 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Arche 



Wiek: 25
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 1923
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-07-25, 12:17   

Ja ważę, bo muszę. Czasem tak mam, że jak mam napisane 20 gram, to musi być 20 gram, nie akceptuję tego, że będzie 21 albo 19. Ale jestem taka zabawna, że na wadze ma być to 20 gram. Jak jest więcej- odkrajam i to zjadam, byleby na wadze było tyle, ile mam napisane :D



 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2016-07-26, 00:19   

Arche, 20 GRAM? Nie dekagram? Ciężko mi wyobrazić sobie dietę zakładającą 20g czegoś.



Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Arche 



Wiek: 25
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 1923
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-07-26, 07:22   

Niedotykalna, 20 gram tłuszczy, ewentualnie 10. 20 gram wiórków z kokosa, orzechów. ;>



 
 
Chorobliwe liczenie gramów
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 14