Pojechałam w góry aby odpocząć a czuje się źle. Znów jak potwór, ktoś kto nie robi tak jak powinno być. Serce mi pękło, czuje się potworem. Chciałabym umrzeć albo uviec gdzieś sama. Daleko.
Też tak miałam i czasami zdarza mi się to mogą być zaburzenia depresyjne mi pomogły leki przeciwdepresyjne że objawy są ale mniej mi przeszkadzają, wcześniej miałam nasilone. Myślę że wizyta u psychiatry by Ci pomogła, ale najważniejsze to jest mieć dobry kontakt z lekarzem ,że odważysz się jemu powiedzieć o tym co myślisz i czujesz. Powodzenia trzymaj się tam
Czuję się źle... jak takie piąte koło u wozu... Wyjechałam na wakacje, ale mimo tego nie mam dobreg humoru tylko taka nostalgia mnie ogarnęła. Jeszcze to, że nie mogę wpasować się w otoczenie, dopiero tutaj uśwadomiłam sobie jakim wycofanym, zamkniętym człowiekiem jestem, mimo, że mam miłych sąsiadów i naprawdę trafiłam na serdeczną kobietę, która prowadzi pensjonat, w którym się znajduje nawet to nie pomaga: nie potrafię zacząć rozmowy i przy nich czuję się niepewnie, tak że najchętniej bym ich unikała. Dochodzą do tego mój "lęk": wstyd się przyznać, ale nieraz ogarnia mnie taki strach, że aż nie wiem co robić, już śpie przy zapalonym świetle: nie wiem czy to wina nowego otoczenia czy mi już "odbija" już całkowicie. I ciągle te myśli co na wyjeździe może pójść źle ...
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Wiek: 26 Dołączyła: 29 Maj 2016 Posty: 119 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2016-07-12, 11:20
Czuję się bardzo źle, boli mnie całe ciało. Nie mogę spać ani jeść, coraz trudniej jest mi się podnieść z łóżka. Pragnę czegoś co realne nie jest, nie wiem czy to mnie tak boli czy może to że wciąż mam nadzieje, wciąż mówię sobie 'jutro napewno' a jutro nie przychodzi, nie takie jakbym chciała. Boli mnie przyjaźń z osobą którą tak bardzo kocham, co to za przyjaźń gdy sama rozmowa z tą osobą tak bardzo boli. Ciężko mi się oddycha.
Czuje się, jak guma do żucia tylko, że ja nią nie jestem. Ktoś mnie przeżuł, a następnie wypluł bezczelnie na chodnik.
A tak na poważnie czuje się, jak w klatce. Chce być sama. Gdzieś daleko w chatce. Sama. Te więzienie to ludzie... Nie mogę ich znieść. Nawet najbliższych... Co się ze mną dzieje...? I znów mi nie dobrze po obiedzie, który mama wciskała mi na siłę. Trochę zjadłam, ale z chęcią bym nic nie jadła. Nie mogę patrzeć na to obrzydliwe jedzenie.
Chce mi się spać, cały dzień spać. Przespać całą wieczność. Dowaliłam, nie złożyłam papierów. Jestem w dupie. Pogodziłam się z tym że ludzie mnie nie rozumieją. Nie mam już na nic ochoty.